Rozdział 65.2

72 21 6
                                    

Przepowiadanie losu

Po jutrze zostaną mi tylko dwa lata życia, co w ogóle mogę zrobić?




Kiedy wyszli z Pałacu Taichu, Feng Qianjun oparł się o ścianę i nie mógł powstrzymać śmiechu.

- Przestań się śmiać! – Krzyknął Chen Xing i zacisnął zęby.

- Przekażę Qing'er tę dobrą nowinę – poinformował Feng Qianjun.

Gdy tylko odszedł, atmosfera między Chen Xingiem a Xiang Shu stała się niezręczna.

Jak to możliwe, że nie jedna, ale dwie osoby tak bardzo lubią komentować tak nudne rzeczy? – Mówił do siebie Chen Xing. - Nasz cesarz jest niewiarygodny, rozśmiesza cię, gdy go spotkasz...

- ... Chodziło mu o to, że jeśli uda mi się zabić Fu Jiana – powiedział poważnie Chen Xing – nada mi tytuł księcia o innym nazwisku. Udzielenie ślubu to tylko wymówka, nie... I nie jesteś już Wielkim Chanyu. Chociaż Hanowie pobierają się, zwracając szczególną uwagę na status społeczny obu rodzin, to po prostu... Ai, o czym ja mówię!

Przystojna twarz Xiang Shu lekko się zaczerwieniła. Nie poruszył głową i chciał zmienić temat, ale Chen Xing powiedział:

- Gdzie jest Xiao Shan? Xiao Shan!

Xiang Shu jednak już się odwrócił. Chen Xing spojrzał na jego plecy i nagle jego serce podskoczyło bez powodu. Właśnie wtedy, gdy miał go zawołać, Feng Qianjun, który odwrócił się i wrócił do nich, poklepał Chen Xinga po ramieniu.

- Tianchi, nagle przypomniałem sobie, że jutro jest Jesienne Święto Bóstw, czy masz czas? - Chen Xing popatrzył na niego, a Feng Qianjun kontynuował: - Jeśli jutro będziesz wolny, Xiongdi chce cię zabrać, aby... eee, porozmawiać na osobności.

Chen Xing zastanowił się przez chwilę.

- Jeszcze nie jestem pewien – odpowiedział. – Jeśli uda mi się jutro wyjść, zobaczymy się w twoim domu?

- OK, poczekam na ciebie – zgodził się radośnie Feng Qianjun.

Chen Xing pożegnał się i szybko ruszył w pościg za Xiang Shu.

- Dokąd idziesz?

Xiang Shu zerwał begonię z klapy i trzymał ją w dłoniach. Jego smukłe palce bawiły się gałązką kwiatu, powodując, że wiele płatków zostało strząśniętych i trzepotało w powietrzu.

- Nie chcesz szukać Xiao Shana? Tędy – odpowiedział bez namysłu.

Poprowadził Chen Xinga przez cesarski ogród na boisko treningowe. Zobaczył, że Xie Daoyun przebrała się w czysty strój bojowy i obiema rękami trzymała miecz; ćwiczyła sztuki walki z Xiao Shanem, który używał pary drewnianych pazurów. Strażnicy cesarscy otoczyli ich szczelnie, a Chen Xing i Xiang Shu obserwowali z zewnątrz.

Xie Daoyun wymachiwała mieczem, ale Xiao Shan był spokojny i opanowany. Jednym ruchem odrzucił miecz Xie Daoyun, co sprawiło, że strażnicy zaczęli głośno wiwatować.

Xie Daoyun podniosła swój długi miecz. Nie poddała się i powiedziała ze złością:

- Jeszcze raz!

- Nie możesz się ze mną równać! – Odpowiedział zniecierpliwiony Xiao Shan. – Nadal chcesz spróbować?

Jego aroganckie spojrzenie było praktycznie dziesięć na dziesięć takie samo jak Xiang Shu. „Naprawdę musicie dostać kilka lekcji" – pomyślał Chen Xing.

Dinghai Fusheng Records | Tom 3: Acala Blade [PL]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz