Rozdział 60.2

92 22 2
                                    

Dno studni



Środek rzeki był przedzielony mielizną. Na środku znajdował się ogromy szereg, który lśnił światłem, czerpiąc manę z motyli w tym rozległym morzu, a pośrodku niego pojawił się gigantyczny wąż z pojedynczym złamanym rogiem wyrastającym z jego głowy.

Niechęć przeniknęła pokój, zalewając ich zmysły.

- Co to takiego? - Feng Qianjun gestykulował, pozwalając Chen Xingowi spojrzeć.

Chen Xing cicho i szybko powiedział:

- Rozumiem, że używają hunpo, aby zastąpić Duchowe Qi Nieba i Ziemi do zasilania szyku. Potem użyli morza Kwiatów Lihun, aby złapać te hunpo w pułapkę, aby nie mogły odejść...

- Nie pytam o to! Patrzcie! - Zawołał ściszonym głosem Feng Qianjun.

Chen Xing i Xiao Shan wystawili głowy i zobaczyli dwie osoby stojące na skraju. Jedną z nich była kobieta ubrana w wyszukane ubranie, a na jej twarzy znajdowała się ta sama maska, którą widzieli wcześniej. Drugi, odwrócony bokiem od ich wzroku, był skrybą, który trzymał w ręku złożony wachlarz.

Xiang Shu stał plecami do kamiennego filaru, dysząc, najwyraźniej w wielkiej agonii.

- Xiang Shu? - Zapytał cicho Chen Xing.

Im bardziej zbliżali się do miejsca, w którym się znajdowali, tym większy ból odczuwał Xiang Shu. Chen Xing ponownie spojrzał na dzwonek, który trzymała kobieta i rzeczywiście był to Dzwon Luohun!

- To jest jiao[1], gdzie udało im się go znaleźć? - Powiedział cicho do Feng Qianjuna. - Po ciszy, która zapadła na całą magię, bardzo niewielu wężom udało się kultywować, aby stać się jiao...

[1] Jiao to mityczny wężowy stwór, o którym mówiono, że kontroluje powodzie, głównie w mniejszych rzekach i strumieniach.

- Ciii - Feng Qianjun dał mu znak, by był bardzo cicho.

- Nawet w tym mieście wielkości dłoni - zadrwili kobieta - można zgubić ludzi, ścigając ich?

Gdy tylko kobieta otworzyła usta, Chen Xing i Feng Qianjun poczuli natychmiastowy szok. Chen Xing wyszeptał słowa „Wen Zhe?", a Feng Qianjun skinął głową.

Głos skryby był ochrypły, a jego ciało spowijał czarny ogień, gdy odpowiedział:

- Feng Qianjun ma swoich ludzi atakujących moje oczy i uszy wszędzie, więc zbyt trudno jest się domyślić, dokąd poszli. Możemy tylko czekać do zmroku, aż królowie Diabłów Suszy rozdzielą się i przeszukają okolicę.

- Gdzie są królowie Diabłów Suszy? - Zapytała Wen Zhe. - Kiedy się pojawili, byli pełni morderczych zamiarów i wyglądali bardzo imponująco, ale w mgnieniu oka znów się wymknęli?

- Jiangnan nie jest pod moją kontrolą - wyjaśnił skryba. - Jeśli pojawią się zbyt wiele razy, prędzej czy później zaalarmują naszych wrogów, więc kazałem im tymczasowo ukryć się w rodzinnej drewutni.

- Pozwoliłeś tym trzem podwładnym ukryć się we wspólnej drewutni? - Powtórzyła z niedowierzaniem Wen Zhe. - Dlaczego właściwie chcesz Chen Xinga i Shulü Konga? Moim zdaniem, po powrocie do Jiankang, powinieneś był zwabić tych ludzi i wykończyć ich wszystkich za jednym zamachem. To znacznie ułatwiłoby sprawę, a jeśli będziesz ich później potrzebować, możesz zamienić ich w Diabły Suszy. Cóż to za różnica?

Dinghai Fusheng Records | Tom 3: Acala Blade [PL]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz