Rozdział 1.

1.5K 38 6
                                    

***
Pierwszy dzień ryczałam.
Drugi dzień zabijałam .
Trzeciego dnia się pakowałam .
Fajna rymowanka?

Cieszyło mnie tylko, że opuszczam ten przeklęty dom . Ten cholerny pokój .

Z rana wstałam umyłam się , ubrałam czarny golf i czarne spodnie garniturowe . Włosy związałam w kok i byłam gotowa .
Tylko jeszcze dokończyłam makijaż by przykryć ranę na twarzy od policzka wymierzonego przez ojca.

Wzięłam walizki wychodząc i ostatni raz patrząc na wnętrze pokoju .

Białe ściany i białe meble , to nie był mój styl . Jedyne co odzwierciedlało mnie w tym pokoju to obrazy wypełnione czarną pustką i czerwonymi smugami .

Tuż przed wyjściem założyłam czarne botki , które  zakryły spodnie . Ojciec nawet się nie zjawił , co było na dobre .

Wpakowałem wszystkie rzeczy do bagażnika po czym sama siadłam za kółkiem. Wcisnęłam gaz odjeżdżając z tego pierdolnika .

Jechałam za adresem . I chyba trafiłam. Przed mną stał ten sam człowiek co na bankiecie .
Lecz teraz był ubrany bardziej... luźniej?
Miał ma sobie białą koszulę i czarne spodnie .

-Jesteś zbyt punktualna -wskazał na zegarek gdzie była równa godzina umówiona prze ze mnie .

Uśmiechnęłam się cwanie patrząc z satysfakcją na bruneta .

Pomógł mi wyjąć walizki z bagażnika . A ja nie mówiąc słowa ruszyłam za nim .

Mieszkał w wieżowcu?

Jechaliśmy windą , która była jak połowa mojego pokoju , a mój pokój był ogromny .
I to jeszcze była jakaś osobna winda . Było tu dwie windy co mnie, by nie zdziwiło gdyby nie to że ta miała tylko jedno piętro . Na szóstym piętrze . Numer 9 .
Byłam ciekawa jak miały być tu uporządkowane mieszkania skoro na szóstym pietrze było mieszkanie dziewiąte .

Moje myśli się rozproszyły kiedy staliśmy pod mieszkaniem .
Białe drewniane drzwi . Lecz nie były zwykłe . Wysokie i podwójne , z masywnego drewna , polakierowane i jeszcze jakieś smugi koloru czerni .
Intrygowała mnie to jeszcze bardziej niż jakaś sprytna ofiara .

Chłopak zapukał trzy razy , a my nie musieliśmy czekać długo , bo drzwi się otworzyły na oścież , a tam stał idealnie po środku chłopak . Znaczy bym nawet go tak nie nazwała . Był podobny do Boga .
Oliwkowa cera lekko pobłyskiwała. Czarne , gęste włosy sięgały mu do połowy szyi i były w lekkim nieładzie . Malinowe , pełne usta , równy nos i te oczy . Przypominały głębie oceanu w których można było się utopić . Był ubrany w białą koszulę z rozpiętymi pięcioma guzikami . Idealnie opinała jego umięśnione ciało . Czarne garniturowe spodnie idealnie mu pasowały . Na początku omieszkał szybko spojrzeniem chłopaka , a później mnie . Mnie dłużej analizował co było krępujące .

Wtedy spojrzał w moje oczy . Patrzył w nie tak długo że myślałam że się zawiesił .
Poczułam jak mnie hipnotyzuje , a wtedy ocknęłam się . Nie mogłam coś poczuć , nie byłam do tego stworzona . Byłam stworzona by niszczyć .

Nic nie powiedział tylko dał nam przejść , nieśmiało przekroczyłam próg jego domu . Zaskoczył mnie ten widok . Czarne drewniane ściany i czarna marmurowa podłoga . Widząc salon zorientowałam się że to penthouse . W salonie ściany były zastąpione oknami , sięgającymi od podłogi do sufitu . Dwie ogromne kanapy były ustawione po środku pokoju , były szare , a po między był duży stół.

Czułam się jak w swoim żywiole . Czerń była bardzo przyjemna , a fakt że mam tu mieszkać mnie uszczęśliwiał .

Nie zauważyłam jak chłopak zostawił moje walizki i wyszedł .
Nie wiedziałam co mam robić .
Czy usiąść czy co .

My little DevilOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz