Rozdział 16.

738 20 11
                                    

Gdy mój ojciec leżał nieprzytomny chłopak zdążył wziąć mnie na ręce patrzy tym zachowując kamienną twarz .

-Czemu się nie odzywasz?-zapytałam stłumionym głosem . Cały czas szliśmy w ciszy muskając gości , którzy podejrzanie na nas patrzyli .
-A miałem nie jechać-mruknął wściekle-A jeśli by mnie nie było . Zabiłby cię-syknął .
-Ale jesteś -wtuliłam się mocniej w niego czując przy tym ból , lecz go zignorowałam .
-Jestem , i będę . Nie pozbędziesz się mnie tak szybko -uśmiechał się zwycięsko.
-A ty mnie-zaśmiałam się gdy ostrożnie ułożył mnie na fotelu pasażera.
-Boli cię coś?-zapytał też siadając na miejscu kierowcy .
-Tylko głowa-uśmiechnęłam się  przekładając nogę tak by okazać się okrakiem na chłopaku . Ujęłam jego głowę w dłonie całując żarliwie .
-A to ja mówiłem , że ledwo się powstrzymuje od zerżnięcia cię-szepnął pomiędzy pocałunkami na ci przewróciłam oczyma wracając do nich .

~~~
Zadowolona lizałam lizaka bo wjechaliśmy do sklepu .
W jednym momencie uchyliłam okno wyzywając się z tamtąd . Dłońmi oparłam się o jego dach zaczepiając świeżego powietrza .
Wtedy samochód tak gwałtownie zahamował , że prawie wypadłam przez okno na drogę , gdzie zapewne w moją głowę wjechał jakiś samochód .
Poczułam szarpnięcie za nogę tak, że wsunęli mnie z powrotem do w wnętrze samochodu .

-Czy ty masz kurwa rozum , czy wyjebało ci go kiedy ojciec ci przyjebał ?-warknął patrząc na mnie z furią . Szczerze śmieszyło mnie to tak , że nie powstrzymałam śmiechu .
Cmoknęłam chłopaka w usta , a ten sparaliżowany patrzył na mnie po czym wcisnął gaz z tym głupkowatym uśmiechem .

Czy kochałam to życie?
Zdecydowanie .
Czy chciałam je spędzić właśnie z nim.
Taka sama odpowiedź.

***
Obudzenie się każdego poranku odczuwając jego zapach jest najlepszym uczuciem , które towarzyszy każdego dnia i nawet najgorsze rzeczy nie mogły tego zepsuć .
Dziś był wspaniały dzień , nawet zdecydowałam się na przygotowanie śniadania .
Toasty francuskie chyba było w porządku.

Włączyłam listę na Spotify kładąc tosty na patelnie , minę ciało sani zaczęli się wyginać w różne strony gdy poleciała piosenka Magdaleny Bay „Killshot"
Przewróciłam tosty czując czyjeś kroki . Odwróciłam się widząc obserwującego mnie chłopak .
Zaczekam śpiewać wraz z dziewczyną przy tym gestykulując.

~Oh god
Can you make my heart stop
Hit me with you kill shot baby~
Zrobiłam rękoma pistolet wskazując na głowę nadal śpiewając .

~I mean it serious
Stolen nectar
Misadventure
Semething like a death kiss~

Chłopak wybuchł śmiechem lecz ja nadal śpiewałam wskazując to na siebie to na chłopaka .
Następna piosenka byłam również fajna .
Lecz nie znałam jej wykonawcy ani tytułu lecz chłopak doskonale ją znał bo refren zaśpiewał doskonale .

~Yo-yo-yo pendiente a ti, cómo bailas así
Con ese movimiento me hipnotizas
Me voy acercando hacia ti
Y te digo suave al oído
Escúchame, mami
Yo te estoy queriendo
Siento algo por dentro~

-Co to za język?-spytałam wyjmując tosty na talerz .
-Hiszpański-odparł tuląc się do mnie od tyłu -Uuuu tosty francuskie . Czy moja żona jest francuską?
-Po pierwsze nie jestem twoją żoną, bo jak pamiętasz uciekliśmy z naszego ślubu , a po drugie tak mam korzenia francuskie , a ty masz jakieś?
-Włoskie i Brazylisjkie chociaż te włoskie nie bardzo lubię .
-Czyli nie masz korzeni amerykańskich?!-gwałtownie odwróciłam głowę w jego stronę , pokręcił głową , a ja z szokiem rozchyliłam usta .
-Niestety taka uroda nie ma nic związanego z korzeniami Amerykanów . Matka jest pół Brazylijką pół Angielką , a ojciec jest Włochem, dlatego taki skurwiel -zaśmiał się po czym cmoknął mnie w usta.
-Ja mam podobnie . Matka jest francuską, a ociec pół Amerykaninem pół Hiszpanem .
-A co w tym podobnego?-zapytał ze śmiechem na co prychnęłam .
-No to , że nie jestem korzenną Amerykanką.
-Ale ja w ogóle nie jestem
-Dobra już się zamknij
-Zmuś mnie diablico-rzekł prowokująco , odwróciłam z talerzem pełną tostów . Przymrużyłam powieki idąc do niego bliżej . Widziałam, że uśmiechał się zwycięsko lecz nie zrobiłam tego czego chciał . Wzięłam jednego tosta i wsunęłam mu w gębę .
-Dobre, ale chciałem coś innego-odparł obrażony .
Przewróciłam oczyma biorąc kęs tosta . I serio smakowało spoko .

My little DevilOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz