Rozdział 5.

982 25 1
                                    

Znajoma?
Patrzyłam na blondynkę , która skanowała mnie wzrokiem . Robiłam to samo lecz nie ważne.
Usiadłam na przeciwko niej nie mogąc się powstrzymać od przewrócenia oczami .

Barman właśnie przyniósł nam osobiście drinki.
Wzięłam jeden z niebieskim płynem . Kiedy wzięłam łyka poczułam ostre pieczenie .

-Ten jest najmocniejszy -usłyszałam głos blondyna.
Uśmiechnęła się do niego sztucznie i tym chyba dałam mu do zrozumienia że nie jestem głupia.
-Może opowiesz nam coś o sobie?-zagaił brunet.
Przewróciłam oczyma nie mając ochoty na żadne rozmowy.
Były moje urodziny , a czułam się gorzej niż kiedykolwiek .
-Chyba wiecie jak ma na imię?-zapytałam na co skinęli głową - To wystarczy byście mnie zapamiętali-posłałam im tajemniczy uśmiech .
Blondynka prychnęła na co przeniosła na nią wzrok .
-Coś nie tak?-przechyliłam głowę patrząc na nią z udawaną troską.
-Przychodzisz w nasze towarzystwo i jeszcze masz kurwa język by do nas pierdolić jak do psów ?-sarknęła.
-Cóż nie każdy robi to co chce i dziś padło na mnie-szepnęłam patrząc jej prosto w oczy.
-Widzę że ani matka ani ojciec nie nauczyli cię kultury- Na wspomnienie o matce poczułam furię . Blondynka nadal nic se z tego nie zrobiła .
-A ja widzę że jeszcze nikt nie pobawił się twoimi kośćmi -uśmiechnęła się do niej złośliwie . Podziałało to na nią jak płachta na byka , pociągnęła za coś za swoimi plecami , a ja w tym samym momencie wycieka nóż spod koszuli .

W tym samym czasie przyłożyliśmy ostrza sobie do gardeł . Blondynka uniosła brwi lekko zaskoczona , a ja samoistnie się uśmiechnęłam .

Kątem oka widziała że chłopacy siedzą osłupieni.
Po krótkiej wymianie spojrzeń blondynka również się uśmiechnęła . Wyciągnęła rękę do mnie rękę .

-Daisy-zaszczyciła mnie swoim imieniem.
-Bria-uścisnęłam jej rękę po czym powoli zabraliśmy ostrza sobie od gardeł .
-To jest Hunter-wskazała na bruneta- Ale lepiej byś mówiła do niego JJ, a to Zade-wskazała na blondyna.
-Miło-mruknęłam nie siląc się na przyjazny ton.
-Widzę że uprzejmość masz we krwi-szepnęła .
Wtedy nie widziałam że właśnie oni będą przy mnie.

Wieczór był do zniesienia , zważając na to że jestem naprawdę odizolowana od ludzi.
Po jakiejś pierwszej byłam lekko wstawiona i wtedy wszytko się zaczęło .

-Idę do domu-mruknęła do Kaia, ten zaś przeniósł na mnie lekko zdezorientowane spojrzenie .
-Co ? Czemu?-zaczął uważnie mi się przyglądać .
-Bo za chwile skończę kompletnie pijana , a później pod rurą-przewróciłam oczyma , na co chłopak wybuchł śmiechem.
-Jeszcze chwila-nie wiem, który raz dziś przewróciłam oczyma lecz już było to moim nawykiem.

Zamówiłam jeszcze jednego drinka , a później drugiego . Czułam jak alkohol buzuje w mojej krwi.
Dołączyła do mnie mało gadatliwa teraz blondyna.
Zamówiła dwa drinki sunąć jednego mi .
Przyjęłam go nie mając nic lepszego do roboty niż się upić w swoje urodziny .

-Wiesz, od początku mi zaimponowałaś-rzekła w jednej chwili . Podniosłam na nią zaskoczone spojrzenie , a ona lekko się uśmiechnęła .
-Ty mi też-przyznałam - Wiesz jestem zawsze z dala do ludzi , ale jest szansa że kiedyś zaufam ludziom-mruknęłam obracając drinka .
-Mam nadzieje bo ze mną masz duży potencjał-zalała mnie fala śmiechu .
Może naprawdę nie będzie tak źle?

Kiedy dopiłam drinka w towarzystwie blondynki postanowiliśmy się zbierać .
Wsiedliśmy w Kai'em do jego samochodu ale prowadził teraz jego szofer bo jak i ja był dobrze wstawiony .

Ledwo weszłam do domu prawie rozwalając wazon stojący w rogu korytarza.

-Kurwa po chuja ci ten wazon-syknęłam z bólu bo uderzyłam się porządnie w nogę.
-Byś się zapytała -wiedziałam że pewnej przewrócił oczyma . Na prychnęłam .
-Ala z ciebie dupek-mruknęłam i wtedy chyba przesadziłam . Zapadła cisza , a przez ciemno z całym mieszkaniu nie mogłam go zobaczyć nawet ze swoim dobrym wzrokiem . Był bystry.
-Przesadziłaś-poczułam jego oddech na swoim karku i wtedy zalała mnie fala dreszczu.

My little DevilOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz