Rozdział 3.

1.3K 28 4
                                    

Zaślepiło mnie światło dzienne. Kurwa raziło tak w oczy że zaczęły mi łzawić .
Wytarłam łzy rozglądając się po pokoju , nie było nikogo . Leżałam lekko przykryta kocem , a obok była karteczka z kubkiem , który parował .

„Wypij , to herbata z cytryną i lekiem uspakajającym , potem czeka nas rozmowa. Będę o 17:00.
                             Mam nadzieje że dziś nie zemdlejesz
                                                                                  Kai"

Skurwiel.
Pamiętałam co działo  się wczoraj i jak zemdlałam . Miała tak pierwszy raz . Nigdy nie mdlałam po długim wąchaniu krwi czy po dużym wysiłku .
Dziwiła mnie reakcja mojego organizmu .

Pierwsze co zrobiłam to wskoczyłam pod prysznic bo wyczuwałam od siebie ten obrzydliwy zapach potu.
Żel o zapachu wiśni  idealnie oczyścił i odświeżył moje ciało nadając mu zapach orzeźwienia . Włosy wypłukałam szamponem o smaku kokosa . Ten zestaw był obleśny , a jeśli dodać do tego maskę i odżywkę również o zapachu wiśni moje włosy wyglądały jak po zabiegu .
Po prysznicu ubrałam czarne, szerokie spodnie dresowe i czarny top na długi rękaw .
Na stopy wciągnęłam wysokie skarpety i kapcie .

Dziś chciałam spędzić czas w domu .
Postanowiłam coś przygotować choć robiłam to tak rzadko, że mogłam policzyć to na pięciu palcach .

Spojrzałam w lodówkę i w szafki . Nie było tam nic . Tylko te przeklęte koktajle i alkohol . A! No i też jakiś żółty ryż i nic więcej .
Niewiem co jadł , ja przez ten czas jadłam na miejsce podczas wyjść bądź po prostu nie czułam się głodna .
A więc nowym punktem było pójście do sklepu .
Na telefonie wyszukałam najbliższy spożywczak , do którego się udałam .
Okazało się że wcale nie było to tak blisko . Albo byłam taka głupia że robiła kółka bo nawigacja zawsze pokazywała dłuższe drogi.

A więc wciągu dwudziestu minut wreszcie dotarłam do tego zasranego sklepu .
Nie brałam samochodu myśląc że po co , przecież to blisko .
W samym sklepie wzięłam warzywa , owoce oprócz jabłek na,  które miałam uczulenie .
Również mleko , jajka , mąka , ryż i makaron.
Jakieś sosy , chleb. Ogólnie można tak wymieniać do ustanku , wzięłam wszystkiego  po trochu tak, że wyszło cztery reklamówki. Ledwo je uniosłam , a jeszcze ta pracownica , która patrzyła na mnie ze współczuciem tak mnie wkurwiła i chyba powiedziałam jej pare słów za dużo . No bo jak ktoś mówi „Pewnie kawalera jeszcze nie znalazła" to oczywiste że nie będę milczeć .
Lecz kiedy weszłam do apartamentu zajęłam się rozkładaniem rzeczy .
No i wreszcie mogłam coś ugotować mając wszytko pod ręką. Postawiłam na smażone bataty i sałatka .

Najpierw musiałam je ukroić co nie było  tak łatwe jak się wydaje . Kurwa te kawałki były różnych rozmiarów każda . Więc w połowie postanowiłam że walić to i po prostu je kroiłam na cztery kawałki .
Później miałam zmorę z sałatką, bo na filmikach jak zawsze kurwa jest coś nie tak . Robili jakieś kurwa mieszkanki olejów , więc jak nie chciałam z tym się bawić wlałam zwykły olej i to posoliłam .

Dwie godziny .
Dwie jebane godziny męczyłam się z jebanymi batatami i liśćmi sałatki . Miałam nowe postanowienie.  Już kurwa nigdy nie ugotuje .

Wybiła w pół do siedemnastej , a to by znaczyło że miał być za pół godziny .
Przez ten czas postanowiłam odpocząć . Lecz kurwa to długo nie potrwało , bo poczułam że ktoś mnie szturcha . Otworzyłam leniwie powieki widząc przed sobą mężczyznę w ładnej ciemnozielonej koszuli i czarnych spodniach garniturowych . Cztery guziki jego koszuli były rozpięte co eksponowało jego skórę, była gładka i pewnie miękka w dotyku , aż pragnęłam ją dotknąć . Miał czarne włosy , a wtedy napotkałam głąb oceanu i wtedy widok mi się wyostrzył . Westchnęłam widząc że to tylko Kai .

My little DevilOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz