Rozdział 22.

661 18 8
                                    

-Co do cholery!-pisnęła Isy wchodząc do pomieszczenia -Kto wam to zrobił ?!

-To małe coś -Zade wskazał na mnie po czym oberwał w ramię łokciem -AŁAAAA!

-Co dzisiaj zrobili?-zapytała Isy podchodząc bliżej patrząc uważnie na Huntera. Wyglądała na złą. I to bardzo -Kurwa Bri do cholery , nawet nie wiem jakie musi być twoje wytłumaczenie . Mocno ich pobiłaś!

-A chcesz mieć mi to za złe? Kurwa widziałaś jaki Kai był wczoraj , a dziś znowu się nachlali!-podniosłam głos -Nawet Zade widział to ale nie! I tak musiał przyjść i nawet nie zaprzeczył ! Widzisz ile wypili!-wskazałam ręką na cztery butelki wódki i trzy tequili.

-Ale Hunter za co oberwał!-krzyknęła wskazując na chłopaka .

-Za towarzystwo ! Kurwa jakbyś odebrała z łaski to bym go nie tknęła!-krzyknęłam czując się czerwona od złości .

-Chodź JJ idziemy-rzuciła mi ostatnie pełne żalu spojrzenie wychodząc .

Gdy drzwi się zamknęły z trzaskiem, poczułam poczucie winy. Pierwsze w życiu .

-A proszę bardzo! Spierdalaj!-krzyknęłam mimo , że drzwi się już zamknęły.

Nie patrząc na nikogo ruszyłam do schodów idąc na górę . Czułam napływać łzy , a nie chciałam by ktoś to zobaczył .

Po zatrzaśnięciu drzwi dwie gorące łzy spłynęły po moich policzkach robiąc se dwie ścieżki .
Opadłam na ziemie czując się słaba .
Kolejne łzy spływały po mojej twarzy , których nie mogłam zatrzymać .

Znowu kogoś zawiodłam . A chciałam tylko zbadać o ochlapała , na którym mi zależy . Ale chyba chujowo mi to wychodzi , jeżeli tak wyszło .
Chciałam zniknąć, zaprzepaścić się pod ziemię, by już nikt nie mógł mnie znaleźć .

Otarłam ręką mokre policzki bo już się do nich kleiły pojedyncze pasma włosów .
Musiałam się uspokoić , ale moje emocje były tak silne , że nie mogłam wziąć tchu .

Gdy wreszcie mój oddech się normalizował podniosła się drżącymi nogami z podłogi.
Ledwo doszedłszy do garderoby ściągnęłam z sinie ciuchy, przez które było mi zimno i zamieniłam je dresowymi spodniami i ciepłą , granatową bluzą.
Włoży związałam w kucyk , a do kieszeni schowałam paczkę czerwonych pall mallów i bezszelestnie wyszłam z pokoju .

Światła były już zgaszone co znaczyło, że chłopak albo śpi , labo pojechał gdzieś z Zade'm zostawiać mnie samą. Nie miałam mu tego za złe , bo zasłużyłam .
Gdy wyszłam na klatkę rozjechałaby się do okola widząc małą drabinkę prowadzącą na górę .
Zaciekawiło mnie to do tego stopnia , że ruszyłam tędy . Zaczęłam się podnosić odpychając drewnianą deskę otwierać wejście na dach.

Gdy zamknęłam za sobą drzwiczki rozejrzałam się widząc morze gwiazd na granatowym tle .
Moje oczy dosłownie zabłyszczały od tego widoku.
A serce zaczęło igrać melodie .

Wolnymi krokami podchodziłam do krawędzi dachu , gdy spożywał w dół moim ciałem zawodników adrenalina .
Pocące się dłonie i drżące kolana dawały o sobie znać .
Wystarczy jeden krok , a będę zmazana z tego świata jak brudny ślad kurzu .
Uśmiałam na krawędzi, tak że moje nogi zwisały w dół . Oparłam się dłońmi o sam dach . Jedną dłonią wyjęłam paczek papierosów i zapalniczkę , krew już tam była .

Odpaliwszy papierosa zaciągnęłam się jego smakiem .
Czułam gesty dyń w płucach , a gdy go wypuszczała wraz z nim ulatniały się negatywne emocje .
Czułam ciężar poczucia winy , który dawał o sobie znak gdy Oo chwile ciężko wzdychałam.
Niebo było tak piękne , że nie dało się oderwać oczu, a wraz z kontrastującymi się z dała budynkami wyglądało to jak cholerne dzieło sztuki .

My little DevilOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz