Rozdział 27.

605 20 7
                                    

-Nie mam zamiaru z tobą rozmawiać -odwróciłam  głowę w inną stronę bo tylko to mogłam zrobić .

Już przenieśli mnie do innego szpitala gdzie nie było tych natrętnych pielęgniarek. Dziś mieli wyjechać oprócz Zade'a . Poprosiłam , by już nikomu nie mówili na co się grzecznie zgodzili .
Isy i JJ mieli pojechać w nieświadomości , że coś się stało .

-No to mamy problem , bo w takim razie nie pojadę nigdzie póki tego nie zrobisz -Kai znowu dręczył mnie pytaniami o tego gościa , który mnie śledził i przez którego muszę tu leżeć .

-To se tu zostań . Ja się nie odezwę nawet najmniejszym słowem .

-Już to robisz-rozbawiony uniósł brwi do góry.

-Spierdalaj-fuknęłam.

-Tylko wtedy , kiedy mi powiesz

-ZADEEEE-krzyknęłam wiedząc , że chłopak siedzi przy drzwiach .

Po krótkiej chwili drzwi się uchyliły , a potem sam chłopak ukazał się . Wyglądał na zdezorientowanego i zaskoczonego .

-Powiedz Kai'u żeby W Y P I E R. D A L A Ł. Jeśli nie chce żebym stała i wyjebała mu w ryj!-krzyknęłam już nie wytrzymując .

-Złość piękności szkodzi kruszynko -blondyn oparł się ramieniem o framugę drzwi .

-I właśnie za chwile zaszkodzi jeżeli on stąd nie wyjdzie !

-Dobra Kai wypierdalaj stąd-blondyn mruknął to nienamiętnie lecz ostro -Może później będzie miała ochotę gadać nie zmuszaj jej-i wtedy Kia podniósł się i wyszedł rzucając mi ostatnie spojrzenie po czym drzwi się zamknęły .

Sam blondyn został , a później usiadł na moim łóżku miażdżąc przy tym moje łydki na co krzyknęłam z bólu .

-No kurwa wstań!-wrzasnęłam chcąc zabrać nogi spod jego dupy lecz on nie ustępował .

-Co chcesz żebym zrobił ?-udawał , że słyszy na co prychnęłam .

-Kurwa no wstawaj!

-Nie-upierał się jak małe dziecko .

Tak cały swój dzień spędziłam w jego towarzystwie . Szczerze te łydki były chyba najmniejszym problemem, po rzucaniem we mnie poduszkami i zabieranie mi jedzenia , a później jeszcze spychanie mnie prawie z łóżka bo mu się zachciało spać byłam gotowa do wszystkiego .
Tak mijały trzy kolejne dni , aż nie dostałam telefonu od ojca.

Niechętnie sięgnęłam po niego odbierając , bo wiedziałam , że lepiej to zrobić .

-Halo?-spytałam sennym głosem , moje serce zabiło szybciej gdy usłyszałam ciszę .

-Gdzie byłaś przez te trzy dni?-uslyszałam jego lodowaty ton głosu .

-W szpitalu -mruknęłam niechętnie spoglądając w między czasie na śpiącego u mojego boku blondyna .

-A Kai?

-Też -skłamałam czując się coraz bardziej zdezorientowana.

-Dobrze to może mi wytłumaczysz jak mój nowy klub, na którym mogłem zarobić fortunę spłonął w żywym ogniu ?-warknął na co się skrzywiłam .

-Skąd ja mam to wiedzieć ?-wycedziłam przez zaciśnięte zęby.

-A może stąd , że była ich trójka ? A tej najwyższy za bardzo przypominał mi go-moje oczy prawie wyszły z orbit i dobrze , że tego nikt nie widział .

My little DevilOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz