Rozdział 20.

763 16 2
                                    

Zbliżał się lipiec .
Słońce obdarowywało nas swoim ciepłem. Ja głównie spędziłam dni za biurkiem z nosem w papierkach i komputerze , a wieczory z tym zwalającym z nóg chłopakiem w różny sposób .
Dni szybko zlatywały przez monotonny grafik .
Ojciec odzywał się tylko wtedy gdy miał zlecenia .

O Carlie dowiadywałam się tylko poprzez blondyna . Bywał u nas prawie codziennie i zawsze próbował zrobić mój dzień lepszy . Mówił , że dziewczyna ciagle siedzi w pokoju i nie gada z nim w ogóle co mnie zdziwiło . Może przeżywała szok ?

Dziś postanowiłam ich odwiedzić , a tak dokładnie to ją. Chciałam coś z niej wyciągnąć , co za agencja wysłała ją by mnie zabić?
I kto był tym głupcem?

Naciągnęłam na siebie czarny, koronkowy top na ramiączka , zasłaniał mój pępek , później wegańska lekkie, przewiewne , czarne spodnie z przyjemnego śliskiego materiału z szeroką nogawką. Z rękę wzięłam czarną, skórzaną kurtkę na wszelki wypadek . Przy wyjściu wciągnęłam czarno-grantowe jordany i postawiłam włosy w lusterku , które były lekko podkręcone .

Zrobiłam też lekki makijaż zakrywając moje sińce pod oczami i inne okolice korektorem , później dodałam bronzer , wyczesałam mydełkiem brwi , zatuszowałam rzęsy tuszem do rzęs i zrobiłam dwie , proste , czarne kreski dodając jeszcze błysk w kąciki .
Ceglana konturówką uwydatniała moje pełne usta lekko pobłyskiwały przez błyszczyk , który nałożyłam na wargi .

Rzuciłam ostanie spojrzenie w listę po czyn opuściłam mieszkanie .

~~~
Gdy już podjeżdżałam swoim czarnym mustangiem pod blok blondyna wyświetlił mi się jego numer .

Wcisnęłam zieloną słuchawkę przysłaniając telefon do ucha .

-Halo?-zapytałam wysłuchiwać jego śmiechu.

-Gdzie jesteś?-wreszcie wydusił z siebie przez śmiech .

-Pod twoim blokiem ?-zabrzmiało to bardziej jak pytanie -Z czego rżysz?!-krzyknęłam wreszcie nie wytrzymując jego śmiechu prosto w moje ucho .

-Tak po prostu , gadałem z Isy i opowiadała mi jak ostatnio w sklepie nawrzeszczałaś na jakaś babę myśląc , że to Daisy . Wysłała nawet nagranie , szkoda mі tej dziewczyny miała takie oczy jakby miała się rozpłakać -zanosił się śmiechem .

-Ale śmieszne -obudziłam się przypominając tą sytuację-Wiesz jaki wtedy zawał dostałam gdy zobaczyłam , że to nie ona . A jeszcze przed tym zabrała mi telefon i ganiała się z nim po całym sklepie -krzyknęłam wychodząc z samochodu .

-Ty to powinnaś się leczyć -znowu wybuchł śmiechem -Kto normalny drze mordę mie patrząc najpierw na osobę, na która się kurwa wydziera!-o wtedy wydłużyła jak kaszle .

-No i masz za swoje -nadal kaszlał więc spoważniałam - Ej wszystko dobrze ?

-Tak tylko prawie się udławiłem przez ten jebany orzeszek !-wydarł się wściekły -A więc gdzie ty kurwa jesteś!

-Masz za swoje i już zamknij jadaczkę . Wchodzę do windy . Na którym piętrze mieszkasz?-spytałam patrząc na przyciski gdzie były wyrzeźbione numerki .

-Na jedenastym , mieszkanie sto sześćdziesiąt dziewięć -mruknął kokietliwie -Fajna liczba bez tej jedynki z przodu -już wiedziałam , że uśmiechał się głupkowato .

-Ta, tobie też lepiej bez tych jedynek z przodu . Mogę pomóc ich się pozbyć-zaproponowałam udając chętną do działania .

W odpowiedzi usłyszałam teatralnie prychniecie, która miało wyrazić jego niezadowolenie .

My little DevilOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz