KAI POV:
Dni mijały zbyt szybko , nie zdążyłem mrugnąć , a sobota już była podana na tacy .
Dzisiaj były moje urodziny . Miałem cholerne dwadzieścia trzy lata .
A jutro jest rocznica śmierci Cheryl .Mojej małej siostrzyczki , jutro będzie jej osiemnasta rocznica . Będzie miała tyle lat ile Brianna.
Mała dziewczynka , która nie wytrzymała presji , która na nią wywierano . Mój mały skarb .
Od dnia jej śmierci nie odwiedziłem jej grobu , by upamiętnić ją jak najdłużej żywą.Siedziałem w biblioteczce patrząc na jej zdjęcie . Dziewczynka lat czternastu , jej lekko oliwkowa skóra była ozdobiona dołeczkami, a włosy zaplątane w niedbały kok do tyłu . Ubrana była w swoją ulubioną czerwoną bluzę z logiem uczelni. Jej jasne dzwony, które wytrzymały chyba więcej niż cała jej szafa. W ręku trzymała niebiesko-zieloną teczkę , która kontrastowała w jej oczyma .
Blado malinowe usta i mały nosek, przypominała mi lekko Briannę nie z wyglądu , a z charakteru .
Również zawzięta i silna , a zarazem krucha i słodka jak Bri . Mój diabełek .Gdy ostatnio zobaczyłem tu Bri świat się zawalił . Jakbym zamiast mojego diabełka zobaczyłem moją siostrzyczkę . Mieliśmy w domu duża bibliotekę , odtworzyłem ją u siebie , była trochę mniejsza lecz jej styl był identyczny , Bri siedziała w tym samym miejscu co zawsze siadała Cherry . Tak nazywałem siostrę , moja wisienka. Tak samo pragnęłam nazwać mojego diabełka ale chyba czułbym za duży ból .
Nagle do moich uszu dotarł dźwięk otwierających drzwi . Zerknąłem przez ramie widząc tam zaspaną dziewczynę . Ubrana była w moją za dużą dla niej koszule w kolorze czerni i za duże dla niej moje szare, dresowe spodnie zawiązane tak mocno, by nie spadły jej z tyłka . Przetarła swoje senne powieki , a blask lekkiego , porannego słońca zaświecił w jej dwu kolorowych tęczówkach.
-Kai?-zapytała tak lekkim i delikatnych głosem , że miałem ochotę ją przytulić o ochronić przed całym złem świata -Co tu robisz?
-Diabełku śpij jeszcze-poleciłem jej łagodnym głosem .
-Nie mogę bez ciebie -wykrzywia usta w lekkim uśmiechu .
-Chodź tu-zaprosiłem ją ręką na co uśmiechnęła się szeroko idąc w moim kierunku .
Gdy stała naprzeciwko mnie złapałem ją w talii podnosząc do góry czym spowodowałem , że musiała mnie złapać nogami w torsie , ręce wplątała wokół moje szyi , a głowę schowała w zagłębieniu mojej szyi.
Przeniosłem rękę pod jej pośladki tym samym trzymając ją mocno .
Dziewczyna niespodziewanie usnęła co mnie zaskoczyło ale nie budziłem jej .Pamietam gdy ją obudziłem myślałem , że za chwile cały świat wybuchnie od jej złości .
Usiadłem na białym fotelu biorąc z najbliższej półki książkę , która znaczyła dla mnie zbyt dużo .-Wszystkiego najlepszego mi amor-śpiącym głosem wypowiedziała te słowa siląc się na akcent .
Te życzenia były najlepszymi , które mogłem usłyszeć .
Otworzyłem książkę pod tytułem „Two people One soul" autorstwa mojej babci Eleonory Gray.
Niewiem jak taka cudowna kobieta mogła wychować takiego tyrana jak mój ojciec .Gdy otworzyłem pierwsza stronę ujrzałem narysowany ręcznie bukiet z róży i lilii. A pod nim była dedykacja „Dla moich delikatnych jak i najlepszych wnuków K i Ch. Kocham was Wasza El"
Tak . Babcia zawsze mówiła mówić do niej El , byśmy czuli się przy niej swobodnie co jej się udało .
Nawet nie zauważyłem jak szybko czas upłynął , a ja przewijałem ostatnią stronę .~~~
-Kurwa debilu !-wydarł się Zade gdy JJ „niechcący" wylał na niego wodę -Masz szczęście , że to woda bo inaczej byś się zamieniał ze mną koszulą!
CZYTASZ
My little Devil
Novela JuvenilMroczne ulice Bostonu , a wśród nich góruje dziewczyna , która nie zaznała co to jest miłość . Wie co to chłód , a krew nie sprawia na niej wrażenia. Czy zdoła poznać wszystkie tajemnice i zebrać je dla ojca?