My little Devil

Rozdział 11.

Słoneczna plaża okazała się jeszcze lepsza od tej z obrazów . Sypki , gorący piasek , który wyślizgiwał się pomiędzy moimi rękoma.
Wczoraj byłam tak marna jak bym była wyprana z emocji . Ale dziś czułam się o wiele lepiej .
Obok biegała Daisy zbierając muszelki , a ja je przepłukiwałam z piasku. Między blondynką i JJ było w jak najlepszym porządku . Bardzo się zbliżyli i nawet głupi by to zauważył . Wzięłam powietrze do płuc czując wolność . Otaczał mnie najlepszy z widoków . Morze , a z dala widać skały u góry pomiędzy oceanem . Wynajęliśmy duży , dwóch piętrowy domek z zjeżdżalnią do oceanu. Bo taki chciał Zade. Daisy była z Hunterem , co na początku wszelkich zaskoczyło bo nigdy nie pokazywali do siebie większej bliskości , Zade był sam , a więc ja musiałam być w pokoju z Kai'em, nie przeszkadzało mi to szczególnie , ale widziałam że przy naszej kłótni Zade będzie spał z nim, a ja idę do jego pokoju .

Z myśli wyrwał mnie mocny chlust wody w moją twarz . A z racji , że była słona oczy niemal że mi wypalało .
Zaczęły łzawić , a ja pochopnie wzięłam butelkę z wodą , która leżała obok mnie i chlusnęłam nią prosto w oczy . Kiedy ból przestał , podniosłam pewnie całe czerwone gałki oczne na tego kto mi to zrobił . Zade uśmiechał się z ucha do ucha , a ja tylko powoli die podniosłam mordując go wzrokiem . Chyba szynko załapał że za to mu sie teraz dobrze dostanie bo ruszył w bieg . Zrobiłam to samo .

I właśnie tak zaczęliśmy się ganiać bo plaży. Piasek spowalniała minę kroki lecz i tak dogoniłem blondyna . Wskoczyłam mu na kark , a on nie spodziewa-wszy się tego runął twarzą prosto w wodę . Siedziałam tak jeszcze na nim z trzy sekundy bo odrazu mnie zepchnął tak , że oboje leżeliśmy w wodze po czym wybuchliśmy śmiechem .
Śmiejąc się mignęła mi myśl , że rok temu nie mogłabym nawet pomyśleć , że znajdę się w tym miejscu z grupką tych debili.

Nagle chłopak zaczął się podnosić po czym złapał mnie za biodra podnosząc jak sztangę , a ja zdezorientowana patrzyłam co się dzieje , aż chłopak mnie puścił , wystraszona chyba kopnęłam nogami tors blondyna , a kiedy już zamknęłam oczy by znowu nie wpłynęła mi tam morska woda poczułam czyjeś mocne pace zaciskające się na moje talii i obracające mnie tak że teraz jego ręka była pod moimi kolanami , druga na płacach .
Tą osobą był nikt inny jak..

-Kai-szepnęłam patrząc na niego spod rzęs .
Wyglądał przystojnie , nawet za bardzo .
Nie miał koszuli , ale które spodnie sięgające mu do kolan , były czarne . Jego opalony tors ozdabiały tatuaże . Żmije , pająki , ale jeden ciagle mnie zastanawiał . Kwitnąca lilia z czyjąś datą .

10 kwietnia .
Ta data była napisana drobnym drukiem .

Spojrzałam w jego morskie oczy , zatapiając się w nich .
Uśmiech wpełz na jego twarz , a wtedy cmoknął w moje usta .

-Zade, jeszcze raz zobaczę że robisz swoje sztuczki na mojej kobiecie sam na tobie wytestuje lecz w bardziej brutalniej formie-zwrócił się do blondyna , który już się podniósł z wody .
-Już nie bądź tak przewrażliwiony panie nudziaro.
Widziałam katem oka jak blondyn  przewraca oczyma idąc do brzegu . Kai natomiast wybuchł śmiechem również jak ja , a później znowu połączył nasze usta w pocałunku .

~~~
W nocy nie mogłam zasnąć , bo chłopaka nadal nie było . Poszedł gdzieś i zniknął. Zapaliłam papierosa wychodząc na balkon , który mieliśmy w pokoju.
Na nim rozciągał się przepiękny widok oceanu wraz z pojedynczymi statkami . Zaciągnęłam się trucizną czując jak moje pragnienie się uspokaja .
Wypuściła dym czując ulgę .

Czasami się zastanawiał czemu Bóg daje nam takich ludzi , którzy na każdym kroku nas niszczą . I nawet nic im nie zrobiliśmy. Chcą naszej śmierci , ale jednocześnie jej nie chcą bo wiedzą że więcej nie będą mogli się nad nami znęcać . Chcą nas zniszczyć psychicznie powili przechodząc na fizyczne , aż będziemy wyprani z emocji i już nic nas nie ruszy , wtedy im nie jesteśmy potrzebni .