Rozdział 18.

687 16 2
                                    

Obudziłam się w ciemnym pomieszczeniu . Dopiero bo porządnym przebudzeniu skojarzyłam miejsce , w którym leżałam . Pokój Kaia teraz wyglądała mroczniej , a to wszytko przez zasłony , które nadawały kontrast ciemnego pokoju . Głową mi pękała już ja starcie . Nie pamiętają co wczoraj się stało do momentu gdy wypiłam alkohol , ale już widzę skutki tego co się stało. Zawsze miałam mocną głowę więc łące mijały mi lepiej niż reszcie , ale teraz miałam wrażenie , że wyrzygam wszystkie swoje wnętrzności .

Na giętkich nogach podniosłam się odrazu się łapiąc szafki nocnej. Po zmaganiu się z moimi nogami dotarłam do łazienki i już lodowata woda zdołała mnie obudzić . Wtedy mija głową wybuchała.

Po szybkim prysznicu ubrałam się w koszule chłopaka i szybko wskoczyłam do swojego pokoju naciągając bieliznę i spodenki , które ostatecznie nie było widać , ale sama świadomość , że były .

Trzymając się mocni poręczy zeszłam na dół widząc tam piękny widok . Kai był w różowym fartuszku coś smażąc, po zapachu poznałam , że były naleśniki .

-O widzę , że już wstałaś?-zapytał łagodnym głosem Kai.
-Tak , głowę mi zaraz rozpierdoli. Masz jakieś przeciwbólowe?-spytałam łapiąc się głowy .
-Tak , masz tu tabletki i aspirynę -wskazał na apteczkę i szklankę z wodą gdzie już była gotowa zawartość lekko pomarańczowego koloru .

Gdy okazałam się przy moim ratunku złapałam dwie tabletki przeciwbólowe zapukać je wodą z aspiryną.
Usidłam ja krześle wpatrując się w obraz za oknem .

Lipiec .
Piękna pora kiedy lato zaczyna pokazywać swoje zalety . Wszelkie okna były otwarte by się przewietrzyli i nie przeszkadzało mi to .

Gdy postawiono przede mną talerz z naleśnikami pokręciłam głową stanowczo .

-Masz coś zjeść i to nie jest prośba-naprzeciwko zajął miejsce Kai. Poczułam chęć do wymiotów więc jak opętana podskoczyłam biegnąc do łazienki .

Otworzyłam klapę sedesu nachylając się nad nim . Minęła sekunda aż zwróciłam cały wczorajszy alkohol . Wtedy dopiero zauważyłam , że głowa już mnie nie boli. Wytarłam buzie papierem podanym przez chłopaka , a i właśnie to on mi podtrzymał włosy .
Wpuściłam wodę idąc znowu do kuchni .

Chłopak podał mi szklankę z wodą , która z chęcią przyjęłam i wtedy dopiero poczułam głód .
Wzięłam dwa naleśniki , które z przyjemnością zjadłam.

Po śniadaniu postanowiłam zajrzeć do małej żmijki . W ostatnim czasie stała się bardziej senna , chłopak kupił jej szklany pojemniczek, który wmontował w ściany obok schodów . Mogłam obserwować Kabrię , która spokojnie se pełzała lecz kiedy mnie zobaczyła zaczęła lekko stukać w szybę .

Uśmiechnęłam się szybko otwierając szybkę. Żmijka odrazu wdarła się na moje nadgarstki owijając się wokół mojej ręki . Zalała mnie salwa szczerego śmiechu . Kabria różnymi sposobami domagała się mojej uwagi , którą jej udzielałam .

Szczerze ten dzień chciałam spędzić w spokoju , ale plany nie są ze stali , też potrafią się łamać .
Gdy mała żmija igra na moim brzuchu ktoś dosłownie wyparowuje do mieszkania .
Odrazu przytrzymałem Kabrię by się nie wystraszyła . Z mordem w oczach spojrzałam na postać , która zagłuszyli mój spokój .

Blondyn wraz z blondynką wparowała do mieszkania . Oboje byli ubrani zbyt elegancki jak na ich codzienny styl . Chłopak był ubrany z ciemno-granatowy garnitur , a blondynka z białą sukienkę . Ciągnęła się do łydek , a po środku było lekkie rozcięcie ciągnące się do uda . Ozdabiał ją złoty pasek , jej ładne chłodno-złote włosy były zaplątane w kok do tyłu , a niektóre pasemka były wyciągnie tworząc tym ładny nieład . Jej makijaż odzwierciedlał jej cały wygląd .

My little DevilOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz