Noona

264 13 5
                                    

Luna siedziała w hotelowej restauracji Shangri-La i czekała na gości. Była zdenerwowana podwójnie.

Raz, że miała poznać największy Koreański Boy Band na świecie i zależało jej na tym aby zrobić dobre wrażenie. Wiedziała, że jako nie Koreanka nie będzie jej łatwo.

A dwa stresowała się tym, że Mili udało się jakimś cudem przepakować jej walizkę w której miała swoje ubrania co skutkowało tym, że siedziała w owszem sukience która sięgała jej do kostek i miała przyzwoity dekolt ale za to plecy miała totalnie odsłonięte. Wycięcie na plecach sięgało jej praktycznie do tyłka. Jedyny skrawek "materiału" jaki ją osłaniał z tyłu to zwisające perły zaczepione do ramiączek.

Najgorsze, że Mila nie widziała w tym nic złego.

- Mila ja ciebie uduszę!

- Ale o co ci chodzi ?

Luna dzwoniła do przyjaciółki z pokoju hotelowego. Rozmawiały przez kamerki.

- Jak to o co chodzi! wywaliłaś mi moje ubrania i wsadziłaś te! - Luna nakierowała telefonem na wypakowane ubrania które leżały na jej łóżku.

Były to wprawdzie ubrania Luny które kiedyś nosiła, ale to było przed dwoma latami kiedy jeszcze czuła się atrakcyjna.

- Luna to są twoje ubrania, no może oprócz tej szmaragdowej sukienki co masz dzisiaj założyć na kolację - puściła jej oczko Mila.

-Ale cała reszta to twoje ubrania. Te same które zapakowałaś do pudła z napisem "Na kiedyś gdy znów będę sobą". Nie uważasz, że już czas? Minęło dwa lata odkąd...

- Skończ! wiem ile minęło czasu! ale nie uważasz, że taka decyzja powinna należeć do mnie?! Mila to już nie jest podróżowanie przez świat autostopem i wygłupianie się ile się da! to jest moja praca! jak ja mam powitać tych ludzi jak mi zaraz dupa z tej sukienki wyskoczy! czy tobie się wydaje, że będę czuła się seksownie? Jeśli tak myślisz, to się mylisz!

Luna czuła jak wzbierają w niej negatywne emocje. Wiedziała, że jej przyjaciółka nie chciała dla niej źle. Mila już taka była. Przesuwała granice Luny ile się da ale zawsze kierowała nią chęć pokazania Lunie lepszej strony życia. I choć Luna nie lubiła tego przyznawać przed sobą, Mila wiedziała co jest dla niej dobre zanim ona sama się o tym dowiadywała.

Mila pamiętała co się działo z jej przyjaciółką, dwa lata wcześniej po tym felernym dniu i nie chciała aby Luna znów popadła w depresję. Uważała, że już czas aby Luna wróciła do dawnej siebie. Te dwa lata podróżowania dobrze jej zrobiły. Chociaż wiedziała, że jeszcze nie do końca wróciła jej dawna przyjaciółka to obiecała sobie, że zrobi wszystko aby jej w tym pomóc.

- Luna, nie będę ciebie przepraszać. Jesteś piękna, młoda i masz ciało jak bogini. Wykorzystaj te walory i pokaż im że nie Koreanki też bywają piękne! - powiedziała i rozłączyła się.

Luna westchnęła. Nie było sensu się już kłócić. Mleko się wylało. I tak nie miała innych ubrań. Najwyżej jednego dnia podskoczy z hotelu do mieszkania i zabierze swoje stare rzeczy. Przecież, na pewno będzie miała czas.

I tak teraz siedziała i czekała na gości. Sala w Shangri-La była nienaturalnie pusta. Widocznie została zarezerwowana specjalnie dla nich - pomyślała.

Dziewczyna siedziała przy długim zastawionym stole i podziwiała panoramę Londynu. Gdy nagle usłyszała głosy. Odwróciła głowę i spojrzała w kierunku wejścia do restauracji. Najpierw szli jak przypuszczała ochroniarze. Czterech dobrze zbudowanych rosłych mężczyzn a za nimi szli wszyscy członkowie BTS.

TłumaczkaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz