Zwierzenia cz. II

254 12 11
                                    

Luna szła szybkim krokiem za Jungkookiem ciągnięta przez chłopaka mocno za rękę. Widziała, wzburzenie w nim gdy wsiedli razem do windy i wcisnął odpowiednie piętro. 

W mig po tym jak Yoongi wraz z Sa-ri ich nakryli otrzeźwiała i pożałowała tego co powiedziała i zrobiła. Chciała się z tego wszystkiego wyplątać jak najszybciej. Bardzo obawiała się konsekwencji jakie z tego mogą wyniknąć. Spojrzała na chłopaka. Był tylko w spodenkach kąpielowych więc widziała doskonale jak jego klatka piersiowa nerwowo porusza się do góry i na dół. Chciała już coś powiedzieć ale winda zatrzymała się na ich piętrze i Jungkook znów szarpnął ją za rękę ciągnąc do swojego pokoju.

Otworzył pokój kartą, przepuścił Lunę a sam trzasnął za sobą drzwi tak mocno, że Luna miała wrażenie iż zatrząsnął aż podłogą.

Nigdy nie widziała tego chłopaka w takim stanie. Zresztą co ona o nim mogła wiedzieć? jedynie tyle co pokazywali na ekranach. Nie znała go osobiście więc nie wiedziała czy często traci tak kontrole czy jest to coś co jednak nie dzieje się na co dzień.

Tak czy inaczej wiedziała, że popełniła błąd i nie chce być z nim w tym pokoju. Nie chce aby ktokolwiek pomyślał coś więcej ponad to co już zapewne pomyślą.

Matko w co ja się wpakowałam. Czemu gdy w grę wchodzą te chłopaki ja tracę dla nich głowę i zachowuje się tak nieprofesjonalnie! - pomyślała. 

Spojrzała na Jungkooka który teraz kopnął jakąś torbę która była na ziemi i przeklnął pod nosem. 

- Za kogo on sie ma! co on myśli sobie! Nie ma prawa mnie pouczać!

Luna była pewna, że on prowadzi już wewnętrzny monolog z sobą. 

Spojrzała w kierunku drzwi. Jakby tak po prostu ruszyć przed siebie i wyjść...

- Proszę ubierz to bo pewnie ci zimno.

Jego nagłe zainteresowanie nią wybiło ją z rytmu. Była mile zaskoczona, że pomimo swojego zagniewania był w stanie dostrzec że jest jej zimno.

- Dziękuję.

 Luna wzięła od niego t-shirt i spodnie z dresu. Zaczęła się rozglądać po pokoju.

On chyba nie myśli, że zacznę rozbierać się przy nim?

Jungkook jakby czytał jej w myślach gdy wskazał jej ręką, że ma iść do łazienki. Dziewczyna zrozumiała i pośpiesznie poszła przebrać się z mokrego stroju do łazienki.

Gdy wciągała na siebie za duże spodnie usłyszała dzwonek do drzwi jego pokoju.

No pięknie! zaraz mnie ktoś tu przyłapie w jego ubraniach. Co oni sobie o mnie pomyślą!? na pewno stracę prace!

Do uszu Luny dotarł znajomy głos. To była Sa-ri. Luna przystanęła przy drzwiach nasłuchując ich rozmowę. 

- Jungkook oppa, w porządku? wiesz, że on się po prostu martwi. Wiesz jak mu ciężko inaczej ukazywać swoje emocje. Nie miej mu tego za złe.

Luna obserwowała ich przez lekko uchylone drzwi. Widziała jak Sa-ri podeszła bliżej do Jk'a. Widziała jak cała złość ulatuje z niego jak z balonu i zastępuje ją rezygnacja. 

Jungkook usiadł na krawędzi łóżka. Swoją głowę spuścił w dół i patrzył na swoje stopy. Dłonie splótł razem opierając przedramiona na swoich kolanach. 

Luna domyślała się ile musiało go kosztować postawienie się swojemu starszemu od siebie hyungiwi. Doskonale rozumiała jak działa hierarchia w Korei i że coś co dla Europejczyków jest absolutnie normalne, jak postawienie się osobie starszej. W Korei jest absolutnie niedopuszczalne i karygodne. 

TłumaczkaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz