Zwierzenia

229 13 5
                                    


Luna pływała w hotelowym krytym basenie. Basen znajdował się w piwnicy. Był jakby osadzony w pięknej jaskini. Dookoła lekkie światełka mieniły się na tafli wody. Luna kochała pływać. Woda była jej żywiołem. Gdy jeszcze chodziła do szkoły należała do drużyny pływackiej. Na studiach również. Więc cieszyła się bardzo gdy po koncercie chłopaków który odbył się w Barcelonie miała chwile dla siebie. 

Było już grubo po północy gdy zeszła popływać. Rozmyślała o ostatnich wydarzeniach, koncertach, wywiadach i tym czego się nauczyła dotychczas będąc tłumaczką chłopaków. Było to na pewno skrajnie inne doświadczenie niż tłumaczenie dyplomatom na bankietach, konferencjach czy innych sympozjach. Tutaj wszystko działo się tak dynamicznie! Znała zespół jeszcze zanim została ich tłumaczeń, więc wiedziała jak to wygląda z zewnątrz. Widziała chore zainteresowanie przede wszystkim zagranicznych mediów ich sposobem życia. Więc absolutnie nie dziwiło ją, że media dalej są niezdrowo zainteresowani ich życiem osobistym. Tym bardziej teraz gdy najmłodszy z nich dobił trzydziestki. I pomimo, że reporterzy mieli pytania autoryzowane, co rusz któryś tak jak to uprzednio zrobiła Mila pytał ich o ich życie osobiste. 

Podziwiała, że chłopaki z uśmiechem na twarzy radzą sobie z tym pytaniami po mistrzowsku nie dając absolutnie poznać po sobie, że dwóch z nich ma żonę, jeden nawet dziecko a trzeci jest zaręczony. Starała się jak mogła tłumaczyć wypowiedzi chłopaków dostosowując język do danej kultury co nie było zbyt łatwe. I tak np. gdy tłumaczyła poranny wywiad dla hiszpańskiej telewizji, starała się jak mogła dobierać słownictwo, żeby chłopaki byli zrozumiani w tym dość kochliwym a na pewno gorącym narodzie. Gdy Luna witała się z prowadzącymi program, naprawdę przystojnym Carlosem i Seleną nie było dla niej zaskoczeniem, że pocałowali ją na przywitanie w policzek. To było absolutnie normalne dla nich ale nie dla jej Koreańczyków. Kontem oka widziała jak Jimin, Jin, Suga i Namjoon spięli się przestraszeni, że i oni będą tak musieli się przywitać. Dlatego Luna szybko stanęła między chłopakami a prowadzącymi, którzy już chcieli uściskać się z resztą zespołu. 

Te drobne gesty które robiła dla nich, były powoli nie tylko zauważane ale i doceniane. Zauważyła, że nawet oziębły Suga zaczął się już przynajmniej z nią witać. Była przekonana, że duży wpływ na zmianę jego zachowania miała Sa-ri za co była jej wdzięczna i zapewne dodatkowo na lepsze postrzeganie jej osoby miał mały incydent który dziewczyną się przytrafił w Monachium. Spostrzegła również, że chłopaki bardzo cenią sobie zdanie Sa-ri w kwestiach kulturowych. Luna często przysłuchiwała się jak Sa-ri im tłumaczyła co w danym kraju uznawane jest za normalne a co za obraźliwe itp. 

Jak zdążyła się przekonać Luna, Sa-ri nie tylko znała Angielski, Koreański i Hiszpański ale dodatkowo znała Polski i Niemiecki. Naprawdę jej imponowała ta drobna dziewczyna.

Luna postanowiła się trochę zrelaksować i położyła się na plecach pozwalając wyporności robić swoje. Miała na sobie bikini bo jakże by mogło być inaczej jak do jej walizki dorwała się Mila. Na szczęście strój nie był obficie skąpy w materiale.  Miał grube ramiączka które schodziły jej po ramionach odsłaniając połowicznie jej piersi. Majtki były zwyczajne wycięte na biodrach bez wysokiego stanu. 

Luna oddawała się relaksowi, miała zamknięte oczy gdy tak falowała na wodzie. Czuła jak całe napięcie z ostatnich dwóch tygodni z niej schodzi. Jej ramiona przyjemnie się rozluźniały gdy swobodnie rozłożone były na wodzie.

Dziewczyna nie wiedziała jak długo już tak pływała gdy nagle usłyszała wesołe chrząknięcie i czyjś głos.

- Noona mam wskoczyć i ciebie ratować czy dasz sobie radę?

TłumaczkaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz