Krewetka

165 13 4
                                    

Luna wylądowała w Czechach. Miała udać się do nowej lokalizacji chłopaków. Była padnięta po całonocnej imprezie weselnej od Mili i Ethana. Całą podróż w samolocie oraz do zamku praktycznie przespała. Czuła również, że jeszcze nie do końca wytrzeźwiała. Już dawno nie wlewała w siebie takiej ilości alkoholu. Po części było to spowodowane obowiązkami jako głównej świadkowej więc każdy napotkany gość chociaż raz chciał się z nią napić. A, że Luna znała praktycznie większą część gości, więc było jej trudniej odmawiać.

A po drugie wszyscy goście gratulowali jej pięknego toastu i przemówienia dla nowożeńców. Każdy kto jeszcze jej nie znał, chciał poznać ją poznać i jej pogratulować.

Goście wraz z nowożeńcami siedzieli przy stołach. Każdy zajął już wyznaczone mu miejsce. W powietrzu panowała atmosfera ekscytacji i oczekiwania. Luna miała dać za chwilę swoją przemowę na cześć nowożeńców. Strasznie się stresowała tym, że miała przemawiać przed ponad trzystoma gośćmi. Czuła, że pocą się jej dłonie ze stresu. Nie miała jeszcze nigdy okazji przemawiać dla takiego tłumu. Po głowie przeleciała jej nawet myśl, że mogła podpytać chłopaków jak radzą sobie z tego typu tremą przed występami. Chociaż nie była pewna czy po tylu latach nadal odczuwają jakąkolwiek tremę. Ona natomiast denerwowała się bardzo, co nie umknęło uwadze zarówno Mili jak i Christianowi, który był świadkiem od Ethana.

- W porządku, nie stresuj się dasz radę. Będziesz świetna - Christian posłał jej ciepły uśmiech na zachętę. Odkąd w zasadzie wylądowali na Majorce, Christian szukał okazji aby z nią porozmawiać ale niestety dziewczyny szybko czmychły z samolotu i wsiadły do wynajętych samochodów odjeżdżając do hotelu. On natomiast wraz z kumplami Ethana również poszli się bawić, więc nie miał okazji na jakikolwiek kontakt z nią. Jedynie na następny dzień podczas lotu starał się do niej zagadać ale widział, że coś musiało się wydarzyć między dziewczynami gdyż obie były bardzo podirytowane i każda z nich siedziała od siebie z daleka. Ethan dawał mu znać, że ma nawet nie zaczynać. 

Luna wiedziała, że Christianowi zależy na odnowieniu ich dawnej relacji. Nie chciała chłopakowi robić złudnych nadziei. To co wydarzyło się między nimi wtedy na Bali było ewidentnie pokierowane jej brakiem samokontroli po alkoholu oraz długiej abstynencji którą sama sobie zaserwowała po rozstaniu ze swoim byłym narzeczonym. Myślała, że ma z nim wszystko wyjaśnione i że Christian porzucił nadzieję, że między tą dwójką dojdzie do czegoś więcej. Starała się jak mogła dawać mu do zrozumienia, że nie jest zainteresowana tego typu relacją.

Łapała się na tym, że porównuje go mimowolnie z kimś innym kto ostatnim czasy wkradł się w jej myśli. 

Luna wzięła głęboki wdech, odsunęła powoli swoje krzesło podnosząc się i chwytając swój kieliszek. Delikatnie końcówką noża zaczęła stukać w szkło prosząc w ten sposób gości o chwilę uwagi. 

Kochani dla tych którzy mnie nie znają nazywam się Luna Lee Mathwies i myślę że dumnie mogę siebie nazwać najbliższą oraz najlepszą przyjaciółką tej pięknej dziewczyny która siedzi tu obok mnie i olśniewa wszystkich swoim wyglądem.

Tu goście podnieśli kieliszki w górę i zawołali "Here!, here!" na znak że się zgadzają. Luna spojrzała w stronę młodej pary posyłając im ciepły uśmiech chwytając Milę za jej dłoń. 

Jestem szczęśliwa, że to wraz z tobą mogłam wspólnie przeżyć jedne z najlepszych lat naszego życia. Widzicie kochani miałam ten zaszczyt, że dane mi było obserwować, jak Mila dorasta, zmienia się i ewoluuje we wspaniałą, piękną kobietę, którą się stała. Mam zaszczyt nazywać ją moją najlepszą przyjaciółką - moją siostrą. Mila byłaś przy mnie w najtrudniejszych chwilach mojego życia. Nie zostawiłaś mnie gdy potrzebowałam pomocy. Widzicie, to dzięki jej szalonej determinacji, jej niezłomności ducha pokonałam trudności. To Mila wyciągnęła mnie z sideł depresji. To Mila pokazała mi, że świat może być piękny a ludzie wspaniali. 

TłumaczkaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz