Kłótnia małżeńska

238 13 3
                                    

Sa-ri wyszła z pokoju Jungkooka. Czuła się po tej rozmowie strasznie zmęczona psychicznie. 

Było jej naprawdę żal chłopaka. Kochała go ale nie w taki sposób jak on by chciał. To było dla niej za dużo. Nie lubiła patrzeć na to jak on cierpi ale też nie chciała być powodem jego cierpienia.

Ruszyła w kierunku swojego pokoju. Musiała to wszystko przetrawić a przede wszystkim pogadać z Yoongim. Jego chorobliwy strach o nią i te cholerne uprzedzenie do Luny ją zaczynało również wykańczać emocjonalnie. Do tego emocje Jungkooka i mamy niebezpieczny koktajl.

Gdy odbiła kartę żeby wejść do pokoju usłyszała jak Suga rozmawia z chłopakami o tym co widział. Widziała jak J-hope Jimin, V i Jin siedzieli na kanapie i słuchali o niedawnym zajściu. 

Tego było dla Sa-ri za wiele. Naprawdę nie rozumiała swojego męża i zaczynał ją cholernie irytować.

- Dość tego Min Yoongi! - krzyknęła 

Chłopaki widząc wzburzenie w dziewczynie chcieli się ewakuować aby nie być świadkami tej wymiany zdań. Zdążyli poznać już doskonale tą dwójkę a przede wszystkim wybuchowy charakter Sa-ri żeby wiedzieć, że w takich chwilach warto uciekać. Podnieśli się wszyscy jak jeden mąż. Niestety Sa-ri była szybsza.

- Siadać wszyscy na dupy w tej chwili!

Sa-ri posłała im tak karcące i ostre spojrzenie, że żaden z chłopaków nie śmiał się już nawet ruszyć o milimetr. I tak jak wstali jednocześnie tak w idealniej synchronizacji usiedli nie wydając ani dźwięku ze swoich ust w obawie, że i im się dostanie. Pomimo, że była od nich o 10 lat młodsza posłuchali się jej jakby była ich przywódcą stada.  

-Yoongi mówię ci to po raz ostatni! Jak się mnie nie posłuchasz! jak jeszcze raz usłyszę coś od ciebie, jakiś durny komentarz.... Albo spojrzysz krzywo na Lunę, pakuję się i wracam do domu i możesz zapomnieć o tym co ci obiecałam! Ja jestem młoda mnie się nie śpieszy, ja mogę z tym poczekać, pamiętaj że to ty się starzejesz i dobijasz 40'tki! Więc Min Yoongi zastanów się dobrze czy zamierzasz nadal się wpierdalać w cudze życie! w życie tej dziewczyny! Bo jeśli usłyszę po raz kolejny, że jej tu nie chcesz .... to obiecuje ci, że przez najbliższe pół roku będziesz mnie na kolanach przepraszał!

Yoongi siedział za biurkiem i posyłał jej to swoje chłodne spojrzenie. Przybrał swoją pozycję obrono/atakującą. Sa-ri już to znała doskonale. Opierał się na ramionach i zasłaniał dłońmi twarz mierząc ją wzrokiem. Jak on nie cierpiał jak ta jego smarkula mu się tak stawiała!

- A wy! - Sa-ri odwróciła się teraz w kierunku kanapy na której siedzieli chłopacy. Niczym w wojsku od razu się wyprostowali na siedząco gdy Sa-ri się do nich zwróciła. 

- Jak usłyszę coś podobnego z waszych ust to obiecuje wam, że będziecie mieć równie przejebane. Pamiętajcie, że doskonale wiem o rzeczach które żaden z was nie chce powiedzieć na głos!

Zrozumieliście!?

- Neeeee - Chłopcy jak jeden mąż ukłonili się jej i potwierdzili, że się zgadzają na jej warunki. Nie byli tacy durni żeby się z nią kłócić. Jedyna osoba oprócz Sugi która mogła stanąć z Sa-ri w "słownym ringu" był Namjoon. Ale jak na złość go tu z nimi nie było. Więc, żaden się nie ośmielił sprzeciwić. 

- Gdzie jest nasz lider kiedy go potrzebujemy - powiedział po cichu do Hobiego i V, Jin. 

Sa-ri posłała mu mordercze spojrzenie.

- Mówiłeś coś Kim Seok-Jin!?

Jin wyprostował się nerwowo.

- Nie nic.

TłumaczkaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz