A kiedy znajdziemy się na zakręcie ....?

165 14 8
                                    

- Ja wiem jak żałośnie to brzmi ale przysięgam nie miałam z tym nic wspólnego! Proszę uwierzcie mi!

Stałam pośrodku dużego pokoju gdy usłyszałam jak Mila mówi te słowa.
Skąd ona to wie ? Przecież ja jej nic nie powiedziałam!
Skąd ona ma akt ich ślubu!?
Skąd ona w ogóle wiedziała, że Suga ma kogoś?
Skąd????

Milion pytań piętrzyło mi się w głowie. Ale nie dane mi było zastanawiać się nad nimi spokojnie. Ponieważ równocześnie z szokiem jaki przeżywałam musiałam zmierzyć się z ośmioma bardzo zagniewanymi mężczyznami którzy patrzyli teraz na mnie jak na najgorszego zdrajcę.

-Zaufaliśmy ci Noona.... - zawód w głosie Jungkooka był nie do zniesienia. Był równocześnie wściekły i zawiedziony. Jego słowa przeszyły moje serce niczym najostrzejsza strzała i łamały mnie od środka. 

Nieśmiało rozejrzałam się dookoła. Widziałam po twarzach Jimina, Taehyunga, Jina, Hobiego jak bardzo nie chcą na mnie patrzeć w tym momencie.

Ale to wyraz twarzy Sugi przerażał mnie najbardziej.  Jeśli myślałam wtedy, ponad miesiąc temu, że on patrzył na mnie z niechęcią, myliłam się i to srogo.
Sposób w jaki Min Yoongi na mnie patrzył powodował, że po całym moim ciele przeszedł dreszcz przerażenia. Jego spojrzenie płonęło nienawiścią. Cała jego postawa mówiła mi, że ma ochotę zrobić mi krzywdę.

Chciałam się odezwać, coś powiedzieć, jakoś spróbować mu i chłopakom się wytłumaczyć ale autentycznie się bałam.
Po raz pierwszy w życiu pomimo, że absolutnie nie czułam się winna tej sytuacji, słowa ugrzęzły mi w gardle i nie chciały ze mnie wyjść.
Co rusz otwierałam i zamykałam usta niczym spragniona tlenu ryba w geście, że chce coś powiedzieć ale nie umiałam. Nie potrafiłam. Czułam się przytłoczona ich spojrzeniami, ich negatywnymi emocjami i poczuciem ogromnego zawodu.

- Chłopcy wyjdźcie proszę ja i Bang-sik musimy porozmawiać z Luną na osobności.

Sejin odezwał się pierwszy przełamując tą nieprzyjemną ciszę jaka zapanowała po słowach najmłodszego członka zespołu. I może byłabym w normalnych okolicznościach jemu wdzięczna za to ale to nie były normalne okoliczności. Tu ważył się mój los a ja musiałam zawalczyć o prawdę.
Chociaż co raz bardziej zdawałam sobie sprawę, że cokolwiek bym nie powiedziała, jest już za późno. Mleko się rozlało.

Mila dlaczego ty to zrobiłaś!? Czemu musiałaś to wszystko zniszczyć!

-Chce tu zostać i usłyszeć co ona ma do powiedzenia - słowa które wypowiedział w moim kierunku Suga, były dosłownie wycedzane przez zaciśnięte zęby. W tym człowieku niezaprzeczalnie się gotowało a ja wiedziałam czemu. Stało się to przed czym on, ostrzegał wszystkich od dnia kiedy się pojawiłam.

-Yoongi'ssi proszę w tym stanie jakim jesteś to naprawdę nie jest wskazane. Po za tym musicie jechać na lotnisko.

-Suga, Sejin ma rację chodź proszę. Po za tym musisz zobaczyć co z Sa-ri. Jeśli dotarły do niej te informacje, na pewno jest przestraszona i spanikowana. 

Namjoon starał się opanować sytuację jak na lidera przystało. Podszedł do Sugi i położył na jego ramieniu dłoń lekko go pchając do przodu.
Ale jego kolega ani myślał aby drgnąć. Nadal jego spojrzenie wlepione było wprost na mnie i paliło mnie od środka. Byłam pewna, że obmyśla właśnie w głowie tysiąc sposobów jak zrobić mi krzywdę.

-Hyung chodź musimy się teraz wspierać i zaopiekować Sa-ri nooną. Nie warto ....- Dopiero po chwili dotarło do mnie, że te słowa wypowiedział Jungkook.  Jego "Nie warto" kierował do mnie patrząc mi przy tym wprost w moje oczy. Jego słowa bolały mnie okrutnie.

TłumaczkaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz