Sen nocy letniej

206 13 16
                                    

Musieliśmy zastanowić się gdzie udamy się z Sa-ri na ten miesiąc gdzie miała wedle zaleceń lekarza leżeć i odpoczywać. Co do jednego byliśmy zgodni, Praga nie wchodziła w grę. Na początku rozmawiałyśmy o tym aby polecieć razem do jej rodziców na Fuertę ale po dłuższym zastanowieniu Sa-ri odmówiła.

- Ale dlaczego nie chcesz do rodziców ? - spytał Yoongi. Rozmawialiśmy ja, Sa-ri, Go-won, Sejin, Namjoon i Yoongi na wideokonferencji. Byłam nawet zaskoczona, że Yoongi zezwolił mi na branie udziału podczas tej rozmowy. Obstawiałam, że stała za tym Sa-ri. Yoongi wprawdzie nie odzywał się do mnie ani słowem ale dobre i to.

- Myślałam o tym Yooni ale tam nie ma takiej dobrej opieki medycznej a najbliższy szpital jest w Puerto del Rosario a to jest prawie godzina drogi od miejsca zamieszkania moich rodziców. Po za tym Fuerta jest małą wyspą, łatwiej byłoby tam nas znaleźć. Wiesz, że lepiej ukryć się w dużym mieście niż na małej wyspie. A druga sprawa na Fuerteventurę leci się pięć godzin to jednak długo a lekarz mówił, żebym nigdzie daleko nie latała jeśli nie muszę - Argumenty Sa-ri były właściwie dość mocne i niepodważalne. Widziałam jak Yoongi zastanawiał się przez chwile nad jej słowami.

- No dobrze, to co proponujesz ? Gdzie byś chciała być? masz już coś na myśli? - Sa-ri spojrzała wymownie na mnie. Wiedziałam o co mnie prosi. Chciała abym mu powiedziała o tym co jej zaproponowałam wcześniej. Rozmawiałyśmy o tym od dwóch dni i całej naszej trójce ten pomysł wydawał się najlepszy. 

Patrzyłam teraz lekko spanikowanym wzrokiem na dziewczynę. Wolałabym jednak aby to ona powiedziała tą rewelację swojemu mężowi a nie ja. Z jej ust ten pomysł bardziej będzie skory zaakceptować niż gdy ja mu o tym powiem. Ale Sa-ri nie odpuszczała. Jej wzrok mówił wszystko. Wzięłam głęboki wdech i odezwałam się.

- Mam domek na wsi w Anglii niedaleko Londynu możemy tam polecieć. Do Anglii z Pragi nie leci się długo więc myślę, że to nie będzie obciążające dla Sa-ri. Znajdę jej też najlepszego ginekologa i przez ten miesiąc będzie pod stała opieką. A potem możesz do niej dolecieć. Mam dużo miejsca wszyscy się tam pomieścimy. - patrzyłam teraz na wykrzywioną twarz Yoongiego. Patrzył na mnie jakbym była nic niewartym pyłkiem na jego bucie. Tak jak obstawiałam, nie zamierzał mnie słuchać. Z pomocą przyszedł mi Namjoon.

- Suga to dobry pomysł. Mówi się najciemniej pod latarnią. Ulokujemy ją tam. Sa-ri mówi też perfekcyjnie po angielsku więc nie będzie problemu z komunikacją między nią a lekarzem. Dodatkowo myślę, że nikt jej tam nie będzie się spodziewać. Ja jestem za. - Namjoon spojrzał na Sejina który również kiwał głową na znak, że się ze mną zgadza. Ciepło mi się zrobiło jak dotarło do mnie, że chociaż oni przestali na mnie patrzeć jak na wroga. Wiadomo wiedziałam, że z Yoongim sprawy będą się długo miały inaczej ale akurat nie na jego zdaniu i opinii najbardziej mi zależało.

- Namjoon ma rację Yoongi'ssi to dobry pomysł. 

- A nie możesz przenieść się do mieszkania od Taehyunga do Paryża? Czemu tam nie chcesz być? Teahyungi przecież zaproponował tobie, że możesz tam się zatrzymać. Czemu to musi być akurat Londyn? - Yoongi próbował. Nie spodziewałam się po nim niczego innego. Byłam pewna, że cokolwiek bym nie zaproponowała, nawet jakbym powiedziała, że przeteleportuje ją w 5 sekund do Korei i tak by się nie zgodził. 

- Nie lubię żabojadów dobrze o tym wiesz. Francuzi na wszystko mają czas, po za tym po prostu nie chce do Francji. Yooni to o mój komfort i naszej krewetki tutaj chodzi a nie o to, że nie podoba ci się ten pomysł tylko dlatego, że padł z ust Luny! Polecę do Londynu czy ci się to podoba czy nie! - Sa-ri się zdenerwowała. Ostatnio traciła szybciej cierpliwość niż zazwyczaj. Nie wiem czy to przez hormony ciążowe, czy przez całą sytuację w jakiej się znalazła ale była podirytowana w większości czasu. Zapewne jedno i drugie. Nauczyliśmy się z Go-wonem przez te dwa dni obchodzić z nią jak z jajkiem. Nawet mała rzecz jak to, że poplamiła swoją ulubioną koszulkę w której spała powodowało u niej złość a potem płacz. Od razu spojrzeliśmy na siebie z Go-wonem wiedząc już, co zaraz może nastąpić.

TłumaczkaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz