20. EVERLY

1K 107 14
                                    

– Nie oceniaj mnie tak surowo – wyszeptał Samuel, zbliżając wargi do mojego ucha.

Odsunęłam głowę.

– Przestań. To zaczyna być żałosne. Na co właściwie liczysz?

Kołysaliśmy się w powolnym rytmie. Zerknęłam w bok. Większość uczestników balu nie zwracała już na nas uwagi. Sami tańczyli w parach, pochłonięci sobą. Dostrzegłam Avani w objęciach Kai. Zerkała w naszą stronę. Mrugnęłam do niej, dając znać, że wszystko jest w porządku. Nie chciałam, żeby psuła sobie przeze mnie wieczór. Cadena ani Blanki nigdzie nie było. Pewnie obściskiwali się gdzieś z tyłu.

Ta myśl sprawiła, że zrobiło mi się cholernie smutno.

Sam popatrzył na mnie, unosząc brew.

– Na co liczę? Może na małą powtórkę? No powiedz, było ci źle?

Przestałam się poruszać. Wpatrywałam się w niego, nie wierząc, że może być aż tak bezczelny.

– Było – warknęłam. – I na pewno nie chcę tego powtarzać. Musiałam mieć jakieś totalne zaćmienie, że w ogóle poszłam z tobą do łóżka.

Odsunęłam się. W tej chwili miałam gdzieś, czy ktoś to zobaczy. Nie chciałam oglądać tego idioty już nigdy więcej. Myślałam, że dam radę przyjąć to wszystko na chłodno, ale Samuel dopiął swego i wyprowadził mnie z równowagi. Naprawdę się w nim wtedy zakochałam. A on spotykał się ze mną przez te kilka miesięcy tylko po to, żeby w końcu mnie przelecieć. Tak cholernie żałuję, że dałam się nabrać...

Od tamtego czasu miałam poważne problemy z zaufaniem. Widocznie nie było mi pisane przeżyć wielkiej miłości. Zakochiwałam się w facetach, którzy na to nie zasługiwali. Najpierw w Samie, a teraz... Teraz pojawił się Caden. Nie dość, że wcale nie powinnam się nim interesować – ze względu na ojca – był pewnie zajęty Blancą...

Wszystko to na raz sprawiło, że poczułam pod powiekami łzy. Odwróciłam się, żeby Sam ich nie zobaczył, i ruszyłam w kierunku reszty tańczących. Na policzkach czułam wilgoć. Cholera, nie tak miał wyglądać ten wieczór! Byłam przekonana, że Samuel śledzi mnie wzrokiem. Musiał cieszyć się z tego, że doprowadził mnie do łez. Spuściłam głowę, żeby nikt więcej nie zobaczył mnie w tym stanie.

Piosenka dobiegała końca. Miałam już zejść z parkietu i skierować się prosto do wyjścia, ale w tym momencie poczułam, jak czyjeś ramię owija się wokół mojej talii.

Z głośników dobiegły pierwsze takty kolejnego utworu. Rozpoznałam kawałek Måneskin, The Driver. Zamierzałam jasno oznajmić, że nie mam ochoty tańczyć, ale kiedy podniosłam wzrok, na moment zaniemówiłam.

Napotkałam szarozielone oczy Cadena.

– Zetrzemy mu ten uśmieszek? – spytał, zerkając ponad moim ramieniem.

Domyśliłam się, że mówił o Samie. Naprawdę obchodziła go ta mała drama z moim ex?

Pospiesznie otarłam łzę.

– Dlaczego miałbyś...?

– Po prostu ze mną zatańcz, Ever.

Czy to działo się naprawdę?

Skinęłam głową.

Clarke uśmiechnął się rozbrajająco i przyciągnął mnie do siebie. Coś w jego spojrzeniu sprawiło, że zmiękły mi nogi.

A później zaczął się poruszać. Utwór przyspieszał i zwalniał, a ja byłam pod wrażeniem tego, jak Caden prowadził. Już po chwili na mojej twarzy również pojawił się całkowicie autentyczny uśmiech. W pełni skupiłam się na tańcu – musiałam, jeśli zamierzałam nadążyć za Cadenem – i na chwilę zapomniałam o przykrościach, które mnie dziś spotkały.

Obrócił mnie tak, że przylgnęłam plecami do jego torsu. Poruszaliśmy się w jednym rytmie. Byłam aż nazbyt świadoma każdego miejsca, które dotykał. Jego dłoń spoczywała na moim brzuchu, przytrzymując mnie na tyle blisko, że czułam bicie jego serca. Odważyłam się i uniosłam rękę, kładąc dłoń na jego karku i jeszcze bardziej się odsłaniając. Zadrżałam, gdy przesunął palcami wzdłuż mojego ramienia. Skóra w tym miejscu zdawała się płonąć pod jego dotykiem.

Kolejny obrót i nagle znów staliśmy twarzą w twarz. Dłonie chłopaka znalazły się na moich biodrach, poruszających się w rytm piosenki.

Nie wiedziałam, czy Samuel nas obserwował, ale szczerze mówiąc kompletnie mnie to już nie obchodziło. Równie dobrze mógłby być teraz na Księżycu.

Nieświadomie rozchyliłam wargi. Wzrok Cadena przesunął się na moje usta. Uniósł rękę i dotknął mojej szyi. Gdy smukłe palce musnęły kark, z gardła wyrwał mi się cichy jęk.

Boże. Usłyszał to?

Chyba tak, bo jego oczy pociemniały. Kciuk Cadena musnął mój policzek, posyłając wzdłuż kręgosłupa rozkoszny dreszcz.

Refren zabrzmiał po raz ostatni, tym razem w znacznie wolniejszym tempie. Patrzyliśmy na siebie i miałam wrażenie, że świat dookoła na chwilę przestał istnieć. Serce trzepotało mi w piersi jak ptak podrywający się do lotu.

A później muzyka ucichła, a ja zrozumiałam, że wszyscy wokół się na nas gapią.

Szybko odsunęłam się od Cadena. Tego tylko brakowało, żeby ktoś nagrał i wrzucił do sieci film, na którym się obejmujemy...

– Ja... dzięki – mruknęłam.

Kotłowało się we mnie tyle emocji, że prawie nie mogłam oddychać.

Musiałam stąd wyjść. Natychmiast.

Minęłam Cadena. Kątem oka widziałam, jak ludzie obracają za mną głowy. Przyspieszyłam, byle jak najszybciej znaleźć się z dala od tłumu. Musiałam pobyć sama.

***

Później, gdy leżałam już w łóżku, myślami wciąż byłam na balu. Próbowałam zasnąć, ale wspomnienia z wieczoru nie chciały dać mi spokoju.

Caden na mnie patrzy. Uśmiecha się. Jego dłonie na mojej talii, biodrach... Kciuk muskający linię żuchwy...

Mimowolnie przesunęłam palcami po tym miejscu.

Boże. Zaraz oszaleję!

Odrzuciłam kołdrę i usiadłam na brzegu materaca, ukrywając twarz w dłoniach.

Co teraz? Jak to co? Przecież nic więcej się nie wydarzy. To była chwila zapomnienia, ale czas wrócić do rzeczywistości.

Wzięłam kilka głębszych wdechów, żeby ukoić rozszalałe emocje. Wzdrygnęłam się, gdy mój telefon zawibrował na szafce nocnej, i sięgnęłam po niego, by sprawdzić, o co chodzi. Czekało na mnie powiadomienie z Instagrama.

Aaron wstawił zdjęcie zrobione na początku imprezy. Była na nim oznaczona prawie cała grupa teatralna. Stałam z przodu, obejmując Paula i Natalie.

Uśmiechnęłam się i kliknęłam na ikonę serduszka, żeby polubić post.

A później zerknęłam na zdjęcie jeszcze raz, dokładniej mu się przyglądając. Po prawo, nieco w cieniu, dostrzegłam znajomą, wysoką postać. Sprawdziłam, czy Caden również został oznaczony.

Tak!

Nie wchodź na jego profil. Nie wchodź...

Nie zdołałam się powstrzymać.

Znalazłam tam sporo fotek, na których były różne instrumenty muzyczne, głównie klawisze; zdjęcia z koncertu jakiegoś zespołu, o którym nigdy nie słyszałam i...

Och.

Czarno-biały portret. Caden patrzył na nim zamyślony gdzieś w dal. Serce znów zabiło mi szybciej, bo zdjęcie było tak niesamowite, że nie mogłam oderwać od niego oczu.

I, zupełnie jakbym nie narobiła dzisiaj już dość głupot, otworzyłam okienko wiadomości. Palce drżały mi nad ekranem i wahałam się, czy w ogóle powinnam to robić (jasne, że nie!), ale i tak zaczęłam pisać wiadomość.

A później kliknęłam wyślij.

Stolen stars (CHANCES #1) ZAKOŃCZONAOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz