Nie płakałam od dawna. Od momentu, w którym się poddałam. Po co wylewać łzy, skoro jest się na straconej pozycji.
Ale teraz kilka krople spłynęło po moich policzkach. Byłam niewolnicą i miałam wrażenie, że dopiero teraz to do mnie dotarło. Owszem, wykorzystywano mnie, stawiano rozkazy, które spełniałam, ale tym razem było jakoś inaczej.
U Colina byłam nikim od zawsze, a tutaj Logan posadził mnie wysoko, by później zrzucić z tego miejsca. Zabolało i nawet nie byłam pewna dlaczego. Był panem, mógł to zrobić, ale...
No właśnie, nie mogło być ale. Byłam niewolnicą, nie mogłam mieć oczekiwań, bo zawód, gdy ktoś je złamał był najgorszym uczuciem. A właśnie to poczułam dzisiaj. Odsłoniłam swoje uczucia za bardzo, pokazałam czego chcę i pan Logan odebrał mi to w najgorszy sposób.
Objęłam się ramionami, chociaż pierwszy raz od wielu dni nie było mi zimno. Patrzyłam na śnieg, padający za oknem i próbowałam przestań myśleć. Nie analizować, tylko oddać swoje ciało w ręce pana.
Byłam pewna, że przyjdzie. W końcu to była jego sypialnia. Zastanowiłam się jednak ile mam czasu, zanim się pojawi.
Dzisiejszego dnia był nawet miły i liczyłam, że ten humor utrzyma mu się dłużej. To było naprawdę fajne uczucie, kiedy nikt na mnie nie krzyczał i chciałam poczuć je dłużej.
Drzwi otworzyły się i odwróciłam się w jego stronę, spuszczając wzrok na podłogę.
Nie bądź zły.
- Sky, już późno. Weź prysznic i do łóżka.
Przynamniej nie krzyczał. Starałam się iść jak najciszej i wyjąć nową piżamę z szafy tak, aby o nic nie stuknąć.
Dopiero w łazience mogłam odetchnąć z ulgą i głośniej postawić stopę na podłodze. Niestety znowu minęłam wannę i musiałam wybrać prysznic.
Wiedziałam, że pan czeka na swoją kolej, więc starałam się, aby umyć się szybko.
Nowa piżamka była w czarnym kolorze, koszulka na ramiączkach i krótkie spodenki były urocze, ale nie takie jak jeansy.
Byłam pewna, że pan na mnie patrzy, kiedy wyszłam z łazienki. Jednak minął mnie bez słowa i zamknął za sobą drzwi.
Położyłam się do łóżka, zajmując miejsce jak najbardziej z boku i przykrywając się jedynie krawędziach kołdry. I tak pozwalał mi spać w łóżku, co było wręcz nierealne.
Pan Logan brał prysznic o wiele dłużej niż ja, moje oczy zdążyły zacząć się już przymykać ze zmęczenia, jednak kiedy wyszedł od razu się rozbudziłam. Pan pogasił wszystkie światła i miałam ochotę paść na kolana i błagać, aby zostawił chociaż jedno. Tylko byłam pewna, że nic by to nie dało.
Nienawidziłam ciemności i ciszy, a mój nowy pan właśnie to uwielbiał.
W pokoju zrobiło się ciemno. W panującej ciszy usłyszłam, jak Logan kładzie się do łóżka. Przynamniej łóżko było duże, nie musiałam martwić się, że w końcu przysunę się zbyt blisko pana i...
Dotknął mnie. Pan owinął dłonie wokoło mojej talii i pociągnął mnie bliżej siebie. Zostałam położona tuż obok niego, jego ręka znalazła się pod moją głową, jako poduszka, a druga została położona na moich brzuchu. Leżałam tuż obok niego, czując jego ciało przy swoim.
Wiedziałam co to oznacza. Seks. Było mi dobrze bez tego i jakoś liczyłam, że pan Logan jeszcze poczeka. Pozwoli mi trochę odpocząć. Naiwnie wierzyłam, że nie będzie tego żądał, ale przecież po to tu byłam.
- Sky...
Zamilkł na przerażającą długą chwilę, a mnie po głowie zaczęły krążyć coraz gorsze możliwości zakończenia tego zdania.
Poczułam to aż nazbyt wyraźnie, pan przekręcił się na bok i jego usta musnęły moje włosy. Było to okropnie dziwne uczucie. Delikatne, jakby chciał mi pokazać, że się o mnie troszczy.
- Sky, chcę abyś piła przy kolacji. Przepraszam, że na ciebie za to krzyknąłem i obiecuję, że już nigdy tego nie zrobię. Tylko pij ten durny sok.
Pan przepraszał.
Znowu i jakoś reszta tej wypowiedzi straciła znacznie. Przepraszał, że na mnie krzyknął. Tylko, że byłam winna i nie powinien tego robić.
- Rozlałam sok.- przypomniałam mu szeptem.
Może nie powinnam mu tego przypominać. Znowu będzie zły, ale nie mógł przecież mnie przepraszać, to on był panem.
- Właśnie. Tylko rozlałaś sok, zdarza się każdemu i nigdy nie powiem był za to na ciebie krzyknąć. To był tylko durny wypadek i przestań brać to do siebie. Jeśli to się powtórzy nie będę zły.
Zamikł na chwilę i po raz kolejny poczułam jego usta we włosach.
- Będziesz piła?
Przecież rozkazał, nie mogłam odmówić.
- Tak.
Pan Logan milczał przez kilka minut i zaczęłam się rozluźniać. Nie robił zupełnie nic, jego dłonie były nieruchome, mimo, że znajdowały się na moim ciele. Dotykał mnie, ale w zupełnie inni sposób. To było miłe.
I dziwne. Przecież był panem. Nie okazywał do mnie żadnych pozytywnych uczuć, jedynie ciągle był zły. A teraz mnie... przytulał.
Czułam miły dotyk pierwszy raz od... od sama nie wiem, na pewno dłużej niż od dwóch lat. Chyba od śmierci matki, a przecież od tego momentu minęła już prawie dekada.
Nie oczekiwał nic, przynajmniej takie miałam wrażenie. Przytulał mnie i zaczęłam rozkoszować się tym uczuciem. Chciałam zapamiętać ten moment, żeby pozostał w moich wspomnieniach jak najdłużej. Abym miała do czego wracać w myślach, gdy będzie źle.
- Wygodnie ci?
- Tak, panie Loganie.
Nie mogłam przecież skłamać. A nie było mi tak wygodnie od tak dawna. Leżałam w ciepłym pomieszczeniu, na łóżku i na dodatek przykryta kołdrą. Byłam najedzona, umyta, skorzystałam z toalety, a na domiar wszystkiego czułam obok ciepło pana Logana.
- Pomijaj tytuł. Mów mi po imieniu, bez ,,pana".
To był zdecydowanie najdziwniejszy rozkaz, który wydał. Przecież od dawna zwracałam się tak do wszystkich, nieważne jaki nosił status, wystarczy, że stał w hierarchii wyżej, niż niewolnica.
- Wiesz, że nigdy nie spałem z dziewczyną? W sensie spędzenia nocy, a nie seksu.
To mnie zaskoczyło. Pan unikał kontaktu, ale sądziłam, że chodzi tylko o mnie. Jednak wychodziło na to, że postępował tak samo odnośnie innych.
Ręka pana przesunęła się. Na początku sądziłam, że chce jedynie poprawić pozycję, ale dłoń wniknęła pod moją koszulkę.
- Spokojnie, Sky.
Dopiero to uświadomiłam mi, że się napiełam.
Jednak nie potrafiłam przestać, bo pan przesunął dłoń wyżej, kładąc ją na piersi.
- Aniołku, nic nic nie zrobię. Jedynie dotknę piersi, jeśli ci się nie spodoba masz mi powiedzieć. W porządku?
Aniołku?
- Tak- sapnełam.
Dlaczego tak do mnie powiedział? Aniołku? Przecież to było przeznaczone dla kogoś ważnego, a nie dla mnie.
Pan Logan przesunął palcem po moim sutku i próbowałam się uspokoić, rozluźnić ciało. Jakoś mu wierzyłam. Byłam pewna, że nie zrobi nic więcej.
Tylko to było jakieś dziwne. Jego palec krążył po moim sutku i robił to po to, abym ja byłam zadowolona, a nie on. A przecież to on był panem.
- Rozluźnij się, Sky. Skup się na tym co czujesz, przestań myśleć.
Skąd wiedział, że to robię?
Zamknęłam oczy i próbowałam zrobić to, co rozkazał. Skupić się na jego palcu.
Masował mój sutek, jego nacisk nie powodował bólu i nigdy wcześniej czegoś takiego nie czułam.
- Właśnie tak, Sky, dzielna dziewczynka.
Dopiero po tym komentarzu uświadomiłam sobie, że się rozluźnilam. Mój pan mnie dotykał i to było miłe.
Przygryzłam wargę, kiedy pan Logan wzmocnił nacisk. Powstrzymałam jęk, ale tego, że moje biodra podnosiły się do góry, nad prześcieradło już nie mogłam ukryć.
Zmienił pozycję, tak szybko, że nie zdążyłam nawet złapać oddechu. Moja koszulka została podciągnięta do góry i pan nagle znalazł się nade mną. Poczułam zimne powietrze na piersiach, zanim chwycił mój sutek w usta.
Tym razem nie potrafiłam się powstrzymać i jęknełam. Tylko pan nie był zły, wręcz przeciwnie, miałam wrażenie, że uśmiechnął się, nie wypuszczając piersi ze swoich ust.
Było mi dobrze. Czułam podniecenie, zanim trafiłam do niewoli, tylko zupełnie zapomniałam, jakie to uczucie.
Pan Logan robił to kilka minut, albo godzin, straciłam poczucie czasu. Było za dobrze, moje biodra podniosły się do góry.
Podniósł głowę i chociaż raz byłam zadowolona z tego, że światło było zgaszone.
- Cudownie reagujesz.
Dostałam pochwałę. Nawet nie zdążyłam się nią nacieszyć, bo pan Logan pochylił się i przytknął wargi do moich ust. Robił to zaledwie sekundę, po czym się odsunął.
Położył się obok mnie na plecach, a później wciągnął mnie na swoje ciało. Leżałam wtulona w jego nagi tors, a pan naciągnął na mnie kołdrę. Otoczył mnie ramionami, a mój mózg buzował.
Pocałował mnie. To był pierwszy pocałunek w moim życiu.
Dotykał mnie i po raz pierwszy było to miłe, nie bolało, a czułam przyjemność.
Dotrzymał słowa, obiecał, że nie posunie się dalej i dokładnie to zrobił.
Na dodatek po raz kolejny mnie przytulił, miałam spać na nim, otoczona jego ramionami i to było zbyt niezwykłe.
- Sky, idź spać. Nawet stąd czuje, jak rozmyślasz.
Cóż, pozostało mi tylko spełnić rozkaz.
CZYTASZ
Sky [+18] Zabawka cz.V
ChickLitSky trafia do piekła. Colin Moryson uchodzi za najgorszego pana, jaki stoi na ziemi. Nie jest zabawką, tylko zwykłą dziewczyną, która nie zgadza się na odebranie jej wolności. Walczy, tylko z każdym kolejnym dniem, tygodniem i miesiącem ta walka j...