Sky trzęsła się na całym ciele, wiedziałem, że się boi, więc objąłem ją, aby czuła się lepiej. Normalnie zwiedziłbym hotel, w którym nigdy nie byłem, ale z nią skierowałem się od razu do naszego pokoju.
Była totalnie urocza. Mogłem obserwować w lustrze umiejszczonym w windzie jak tuli się do mojego ciała. Jakby wierzyła, że ją ochronię, a przecież nie było przed czym.
Puściłem ją dopiero w pokoju. Zamknąłem za sobą drzwi na zamek, aby być pewnym, że nikt tu nie wejdzie.
Pokój wyglądał jak pokój. Nic niezwykłego. Łóżko, mała część z dwoma fotelami i telewizorem i łazienka. Zdecydowanie skromniej niż u mnie w domu, ale chciałem, ale Sky czuła się bezpiecznie, a w mniejszym pokoju o wiele łatwiej to osiągnąć.
Wrzuciłem torby do szafy i poszedłem skorzystać z łazienki. Nie przewidziałem jednego, a przecież powiniem. Trwało to kilka minut, a mój aniołek dalej stał przy drzwiach. Otoczyła się ramionami, wpatrując w podłogę u swoich stóp. Nawet się nie rozebrała, jakby zamarła w czasie, bojąc się tego, co ma nadejść.
Musiałem w myślach upomnieć sam siebie. Powiniem działać powoli. Wystraszyłem ją zupełnie niepotrzebnie, odsunąłem się, a Sky potrzebowała mojego dotyku.
Zupełnie nie reagowała. Sam zdjąłem jej kurtkę i ściągnąłem buty. Miałem ochotę westchnąć, ale byłem pewien, że dla niej jest to okropnie trudne, więc pociągnąłem ją za sobą.
Zająłem miejsce na fotelu i posadziłem ją bokiem na swoich kolanach. Chwyciłem pilot, włączając telewizor, aby zagłuszyć ciszę.
- Aniołku, wszystko jest w porządku. Zamknąłem drzwi i nikt tu nie wejdzie. Jeśli chcesz możemy nigdzie nie wychodzić przez te dwa dni, siedzieć w pokoju. Możemy zrobić też to, co zaplanowałem, pójść na spacer i zjeść kolację. Tylko nasza dwójka, nikogo więcej tu nie będzie.
Jej dłoń przesunęła się i dotknęła mojego brzucha. Niby nic, a tak wiele.
- Sky, rozmawiamy. To powinna być konwersacja, a nie monolog.
- Jaa... trochę się wystraszyłam.
Serce zabiło mi szybciej, gdy to przyznała.
- Jestem obok, nic ci nie grozi. Czego się wystarszyłaś?
- Bałam się, jak to będzie wyglądać.
Znowu nawaliłem. Niby jej to wytłumaczyłem, ale nie tak, jak ona tego oczekiwała.
- Już dobrze, aniołku. Wyobraź sobie, że jesteśmy w naszej sypialni. Rozluźnij się.
Zajęło jej to dłuższy moment, ale powoli się uspokajała. Czułem to po jej oddechu, ręce na brzuchu, która przestała drżeć.
Pocałowałem ją w czubek głowy, przez co mocniej się we mnie wtuliła. O tak, zdecydowanie to lubiła.
Znalazłem kanał z jakimś filmem. Rzadko oglądałem telewizor, więc skoro byłem na wakacjach chciałem wykorzystać to w pełni. Ze względu na Sky i tak odpadała mi większośc atrakcji poza pokojem.
Siedzieliśmy tak kilka minut, dziewczyna rozluźniła się i czułem się tak, jak podczas nocy, gdy miała koszmar. Kiedy zasypiała na moich kolanach, a ja czekałem, aż się obudzi.
Przynajmniej do czasu, aż wciągnęła mocniej powietrze. Jakby nabierała sił, by coś powiedzieć.
- Panie...
- Po imieniu- przerwałem jej natychmiast.
- Loganie... mogę obejrzeć telewizję?
Że co?
Przecież siedzieliśmy na jednym fotelu, przed włączonym odbiornikiem, a Sky ciągle wpatrywała się w swoje nogi...
Nawet nie podniosła głowy, a ja nie zwróciłem na to uwagi. Jakby nie była pewna, czy może.
- Nigdy tego nie robiłaś?
Jakoś byłem pewien, że to robi. Przecież czytała książki, będąc w domu. A miałem tam kilka, jeśli nie kilkanaście telewizorów. Nie pozwoliłem jej ich używać?
- Nie.
Leo i Damian zupełnie nie mieli racji. Przecież nie szło mi nawet dobrze, szło mi fatalnie.
- Możesz robić to zawsze. Oglądać telewizor, kiedy tylko chcesz.
Jej głowa odwróciła się w stronę ekranu tak szybko, że musiałem się uśmiechnąć.
- Zróbmy tak, codziennie będziemy robić jedną rzecz, którą sobie wymarzysz. Jak kąpiel, albo oglądanie telewizji. Będziemy to robić tak długo, aż zabraknie ci pomysłów.
Nawet nie wiedziałem, czy usłyszała, bo całą jej uwagę przyciągnął telewizor. Przechyliła się, aby lepiej widzieć i aby jej pomóc odwróciłem ją na swoich kolanach. Uderzyła plecami w mój tors, dzięki czemu miała idealny widok na odbiornik.
Przegapiła dobry kwadrans filmu i to z mojej winy, więc czułem się w obowiązku spytać:
- Opowiedzieć ci, co się wydarzyło?
- Ciiii.
Uciszyła mnie.
Niewolnica mnie uciszyła. Miałem ochotę skakać z radości.
Nawet nie była tego świadoma, inaczej by zesztywniała. Film wciągnął ją do tego stopnia, że zapomniała kim jest.
Zamierzałem w pełni to wykorzystać. Siedziała na moich kolanach i musiała czuć to co zawsze, twardość mojego fiuta pod spodniami.
Wsunąłem obie dłonie pod jej sweterek, obserwując jej reakcję. Już znałem jej gust. Uwielbiała swój biały sweterek, jeansy i te skolorowe skarpetki. To był jej ulubiony zestaw i nosiła go tak często, jak tylko mogła. Musiałem odwiedzić sklep po raz kolejny, aby moja niewolnica nie robiła ciągle prania.
Przytrzymałam dłonie na jej brzuchu przez chwilę, ale nie zareagowała. Dopiero wtedy przesunąłem je wyżej.
Sapneła, kiedy dotknąłem obu jej sutków na raz. Jej głowa na chwilę opadła w dół, jakby chciała upewnić się, gdzie są moje dłonie.
Wykonałem palcami kilka małych okręgów, zanim pochyliłem się do ucha Sky.
- Masz na coś ochotę?
W odpowiedzi cofnęła biodra w tył, uderzyła w mojego fiuta i musiałem zacisnąć zęby.
Ale chciałem, żeby Sky czuła, że ma kontrolę. Że robię to dla nas obojga, a nie tylko dla siebie.
- Rozpiąć ci spodnie, aniołku? Wsunąć w ciebie palce?
Przecież nic nie robiłem, a zaczęła urwanie oddychać.
- Tak.
- Dotykać też łechtaczki?
- Tak.
- A sutki? Wolisz jak dotykam ich dłońmi, czy mam wziąć w usta?
- Usta.
Mój aniołek.
Miałem problem z tym, aby się opanować. Ale najpierw ona.
Zsunąłem jej spodnie i mi pomogła. Wierzyła, że jej nie skrzywdzę, że ją zaspokoję. Cieszyło mnie to tak bardzo. Ufała mi, a to było o wiele więcej, niż bym chciał.
Odwróciłem ją na swoich kolanach po raz kolejny, tym razem przodem do siebie.
- Ściągaj sweterek.
Zrobiła to od razu, siedziała mi na kolanach w samych majteczkach i miałem ochotę mruczeć.
- Jesteś cholernie piękna.
Jedynym mankamentem było to, że patrzyła w moją koszulę.
- Patrz na mnie, Sky. Jesteś tu ze mną i nie waż się o tym zapomnieć.
Wsunąłem dłoń pod jej majteczki, przysuwając palce do łechtaczki w momencie, gdy dziewczyna podniosła wzrok na moją twarz. Musiałem przyspieszyć, aby nie dojść, zanim ona tego nie zrobi.
Chwyciłem sutek do ust i zassałem, wydobywając z ust Sky jęki, które tak uwielbiałem. Moje palce zjechały niżej i jeden z nich wsunąłem jej do cipki. Przecież dopiero zacząłem, a ona już była rozgrzana i mokra.
Jej dłonie chwyciły moją koszulę, więc wzmocniłem nacisk. Wygięła plecy w łuk, dając mi lepszy dostęp.
Cholera.
Sięgnąłem do swoich spodni, wysunąłem fiuta na zewnątrz, pozwalając, aby stał między naszymi ciałami.
Sky zamarła, więc puściłem jej piersi, by móc na nią spojrzeć. Przygryzła wargi, a napięcie w jej oczach sprawiło, że miałem ochotę zaklnąć.
Wyjąłem palec z jej cipki i zajęłem się tylko powolnym pieszczeniem łechtaczki. Drugą dłonią chwyciłem jej biodro, unosząc dziewczynę, aby znalazła się tuż nad moim fiutem. Musiałem zacisnąć zęby, aby się w nią nie wbić. Była tuż nade mną. Rozgrzana i gotowa, aby mnie przyjąć, ale to ona miała wybrać.
Miałem wrażenie, że nawet przestała oddychać. Brakowało tylko tego, aby zaczęła drżeć.
- Aniołku, przecież to ja. Znasz mnie. Nic ci nie zrobię.
Jakoś nie wydawała się przekonana. Przygryzła wargę, wpatrując się w moje oczy.
- Ty jesteś na wierzchu, więc ty wybierasz. Sam w ciebie nie wejdę. Jeśli chcesz to nasuń się na fiuta, tylko pamiętaj, że ty dowodzisz. Ustalisz tempo i będziesz mnie ujeżdżać. A jeśli tego nie chcesz to doprowadzę cię do orgazmu tak jak wcześniej, palcami i ustami.
- Jaaaa...
- Nie będę zły. To twój wybór.
Zły na pewno bym nie był. Ale rozczarowany owszem. Byłem tak twardy, że aż bolało. Przecież nie miałem nikogo, odkąd pojawiła się Sky, a to zdecydowanie zbyt długo. Doprawdzanie jej do orgazmu, kiedy leżeliśmy wieczorem w łóżku też nie było prostym przeżyciem.
Milczała długo i już znałem odpowiedzieć. Powoli wypuściłem powietrze z płuc, aby przekonać fiuta, że dzisiaj dochodzi tylko Sky.
Puściłem jej biodro, aby mogła się cofnąć, usiąść na moich kolanach, zamiast wisieć na członkiem. Tylko Sky tego nie zrobiła.
Pochyliła się nade mną tak wolno, że to była moja kolej, żeby znieruchomieć. Zatrzymała usta milimetry od moich i jęknąłem.
Moja niewolnica chciała mnie pocałować.
- Śmiało, Sky.
Nie drgnęła. Wpatrywała się we mnie, czekając, aż wykonam ruch, ale to był jej wybór.
- Aniołku, ty jesteś na górze. Dowodzisz.
Obniżyła się w dół. Jęknąłem, kiedy opadła na mojego fiuta, przyjmując kilka centymetrów w siebie.
- O cholera.
Uśmiechnęła się.
To nie działo się naprawdę. Miałem wrażenie, że śnie. Moja niewolnica miała mnie ujeżdżać, trzymała usta tuż przy moich. Przejęła kontrolę, tak jak chciałem i to było jeszcze lepsze, niż sobie wymarzyłem.
- Jesteś cudowna, Sky.- mruknąłem prosto w jej usta.- Cholernie cieszę się, że cię mam i...
Chyba nie chciała słuchać moich pochwał, albo tyle jej wystarczyło, bo pocałowała mnie.
Jedynie dotknęła ustami moich warg, ale zrobiła to sama. Przejąłem kontrolę nad pocałunkiem. Nie potrafiłem się powstrzymać, aby nie wsunąć języka w jej usta. Chwyciłem sutek między palce i Sky jękneła mi w usta, zanim zaczęła poruszać się na moim fiucie.
Robiła to tak cholernie wolno, ale to ona decydowała. Nawet nie pozwoliła, był wbił się w nią w całości. Ujeżdżała mnie do połowy, ale i tak było cholernie cudownie.
Powiniem myśleć o czym innym, aby nie dość przed nią, ale nie dałem rady. Doszedłem jak jakiś nastolatek, o wiele za wcześnie. Widziałem po wzroku Sky, że ona jest jeszcze daleko od orgazmu.
Zatrzymała się, przestała mnie ujeżdżać, kiedy w niej wytrzymałem.
Sięgnąłem ku jej łechtaczce, aby pomóc jej dojść i była totalnie zaskoczona. Dopiero po chwili zrozumiałem.
- Sky, ty też jesteś ważna. Dochodzimy oboje.
Coś minęło w jej oczach. Dobrze trafiłem, nie była pewna i rozwiałem jej wątpliwości.
- Co chcesz poczuć? Palce czy język? Doprowadzę cię do orgazmu i później będziesz mogła znowu mnie ujeżdżać.
Sapneła i to był największy dźwięk, jaki mogłem usłyszeć. Wahała się nad odpowiedzią długą chwilę.
- Język.
Mój aniołek.
CZYTASZ
Sky [+18] Zabawka cz.V
Chick-LitSky trafia do piekła. Colin Moryson uchodzi za najgorszego pana, jaki stoi na ziemi. Nie jest zabawką, tylko zwykłą dziewczyną, która nie zgadza się na odebranie jej wolności. Walczy, tylko z każdym kolejnym dniem, tygodniem i miesiącem ta walka j...