Rozdział 17

7.5K 276 19
                                    


Obudziłem się, słysząc ciężki oddech.
Sky zasnęła na mnie, ale teraz znajdowała się kilkanaście centymetrów dalej. Leżała bez kołdry, trzęsła się na całym ciele, mamrocząc coś pod nosem. Śniło się jej coś, co ją przerażało. Miała koszmar.
Rzuciłem się do niej, dotknąłem ją i Sky natychmiast otworzyła oczy. Wstrząsnęła przy tym tak głośno, że miałem ochotę się skrzywić.
Wciągnęłam ją w ramiona, jednocześnie sięgając, aby włączyć lampkę nocną. Dziewczyna trzęsła się na całym ciele, drżała ze strachu przed tym, co jej się przyśniło.
  - Już dobrze, aniołku. Wszystko dobrze, jesteś ze mną.
  Słowa same zaczęły ze mnie wypływać. Zawsze miałem problem z tym, aby mówić, ale kiedy Sky wtuliła się we mnie było to jakoś łatwe.
Zajęło jej kilka minut, aby się uspokoić. I rozpoznałem to natychmiast, bo dłoń, którą do tej pory opierała o mój tors zabrała na swoje kolana.
  - Już dobrze?
  - Tak.
  Odpowiedziała od razu i mi ulżyło. Jakoś byłem pewien, że nie ma sensu pytać o to, co jej się śniło. Raczej nie chciała wracać do tych wspomnień.
  - Idziemy spać?
Zacisnęła usta i odwróciła lekko głowę. Byłem pewien, że nie chciała tego robić, mimo, że kiwnęła głową.
Jej brwi uniosły się do góry, kiedy wstałem, ciągle trzymając Sky w ramionach. Zaplotłem jej nogi na swoich biodrach, a dłonie założyłem za swoją szyją, aby łatwiej było znieść mi ją po schodach.
Nigdy nie miałem okazji tego zrobić, a zawsze chciałem. Jakoś te sceny, które pojawiały się w wielu filmach były dla mnie czymś ważnym, sam nie wiem czemu, bo nigdy tego nie zaznałem. Jednak chciałem, żeby na ustach Sky pojawił się taki sam uśmiech, jak u tych wszystkich aktorów.
Byłem pewien, że Sky obserwuje mój każdy krok. Niosłem ją na tyle wysoko, że mogła patrzeć za moimi plecami, na drogę, którą pokonuje.
Czasami bywałem w kuchni w swoim domu, głównie były to nocne wypady po piwo, ale też się liczyło. Widziałem gdzie mam lodówkę, kubki i mikrofalówk.
Zawachałem się, wyciągając jeden kubek z szafki i po chwili dostawiłem obok drugi. Skoro w końcu miałem z kim to zrobić w końcu chciałem spróbować.
Podgrzanie mleka nie było niczym skomplikowanym, tylko później zawachałem się, co mam teraz zrobić.
Za nic nie chciałem puścić Sky. Była tak uroczo we mnie wtulona. Nigdy nie lubiłem kontaktu fizycznego, ale teraz to było takie miłe. Nie mogłem nieść na raz zarówno jej i kubków, więc niestety musiałem zrobić coś pośredniego, co też wcale mi się nie podobało, bo przez to dziewczyna nieco się odsunęła.
  - Sky, musisz mi trochę pomóc. Przytrzymaj kubki.
  Odsunęła się ode mnie odrobinę i zabrała ręce z mojej szyi, aby to zrobić. Zajrzała do kubków i coś dziwnego minęło na jej twarzy.
  - Co się stało?
  - Dużo pan nalał.
  - Przecież obiecałem, że nie będę krzyczał, jeśli coś wylejesz. I zabroniłem używania tytułu.
  Jej głowa od razu odpadła w dół i miałem ochotę sobie przywalić.
Zastanowiłem się, gdzie iść. Najchętniej wybrałbym salon, ale nie chciałem, aby ktoś zobaczył mnie ze Sky na kolanach. Wyglądała za uroczo w swojej piżamce i potarganych od snu włosach. To był widok tylko dla mnie. Więc wybrałem swój gabinet.
Jedynym miejscem, na którym mogłem usiąść, były dwa fotele, więc wybrałem ten mój, ustawiony za biurkiem.
Odebrałem z rąk Sky jeden kubek i nacisnąłem dłonią jej plecy, zmuszając, abym się do mnie przytuliła.
Spróbowałem tego, o czym tak długo marzyłem. Ciepłego mleka, w środku nocy i okropnie się rozczarowałem. To nie było nic wyjątkowego. Jakoś powiniem się tego spodziewać, ale oczekiwałem czegoś więcej.
Sky siedziała bez ruchu. Była wtulona we mnie i ściskała swój kubek, ale jakoś nie spieszyła się, aby podnieść go do ust, chociaż nie odrywała od niego spojrzenia.
  - Pij, Sky. Możesz pić wszystko, kiedy tylko chcesz.
  Natychmiast pochyliła się do kubka, jakby tylko na to czekała. Z tej perspektywy nie widziałem jej miny, ale mruknięcie, które wydała upewniło mnie, że smakuje jej bardziej niż mi.
Mój fiut uderzył w materiał bokserek i miałem ochotę przesunąć dziewczynę, aby na pewno go nie czuła. Była cholernie urocza, kiedy rozkoszowała się napojem i chyba wogóle nie była świadoma jak to na mnie działa.
Zdążyła opróżnić swój kubek, kiedy ja ledwo zrobiłem dwa łyki. Ziewneła i usmiechnąłem się pod nosem. Chyba ciepłe mleko działo na nią tak samo, jak na postacie w filmach.
  - Idziemy spać?
  Napieła się i byłem pewien, że tego nie chce, a mimo to przytakneła.
  - Sky, jeśli czegoś nie chcesz to mi to mów.
  Odpowiedź była natychmiastowa:
  - Nie chcę iść spać.
  - Posiedzimy tutaj?
  Na to pokiwała głową i było to zdecydowanie bardziej prawdziwe.
Wyjąłem kubek z jej ręki, muskając przy tym palce i dopiero wtedy zauważyłem, jakie chłodne są.
  - Zimno ci?
  - Tak.
  Jakby nie mogła powiedzieć.
Wstałem i Sky momentalnie zesztywniała.
  - Idziemy tylko po koc. Zaraz wrócimy.
Moja niewolnica zdecydowanie potrzebowała usłyszeć dosłownie wszystko, a ja w mówieniu nie byłem najlepszy.
Nie używałem koców. Mogłem siedzieć bez koszulki, a i tak zawsze było mi ciepło. Więc znalezienie go zajęło mi mnóstwo czasu. Zupełnie mi to nie przeszkadzało, bo Sky oparła policzek o mój tors i co chwilę ziewała. Nie chciała iść do łóżka, ale zdecydowanie chciała spać. Na moich kolanach. I to napawało mnie dumą.
Zanim znalazłem koc i wróciłem do gabinetu Sky oddychała już zupełnie inaczej. Byłem pewien, że śpi, chociaż w pozycji, ktorą wybrała nie mogłem zobaczyć jej twarzy.
Usiadłem na fotelu, opuszczając się nisko, aby dziewczynie było jak najwygodniej. Niby mogłem zanieść ją do sypialni, ale przecież tego nie chciała.
Więc otuliłem ją kocem i objąłem rękoma, tak, by być pewnym, że nie zsunie mi się z kolan podczas snu.
Byłem pewien, że nie zasnę. Spanie na fotelu kłóciło się ze wszystkimi przekonaniami, które we mnie wpajano.
Przesunąłem dłonią po plecach Sky i dziewczyna mruknęła przez sen. Więc zrobiłem to jeszcze raz i znowu i znowu.
To było niesamowite. Mieć ją na kolanach, tak blisko siebie jak jeszcze nikogo i zupełnie nie żałowałem, że to zrobiłem. Chociaż to był sprzeczne ze wszystkim, czego byłem nauczony.
Musiałem zwracać na Sky większą uwagę. Patrzeć na nią i odczytywać emocje z jej ciała. Była niewolnicą, przeszła zbyt dużo i nie zamierzała mówić mi o swoich uczuciach, sam musiałem je rozszyfrować.
Godziny leciały, a moje dłonie nieustannie błądzimy po plecach dziewczyny. W żadnym razie nie chciałem jej budzić, mogliśmy tak siedzieć do koalicji, jednak chwilę po siódmej rozdzwonił się mój telefon i niemal poczułem, jak Sky się obudziła. Bo zesztywniała natychmiast, przechyliła głowę w bok, jakby próbowała się zorientować gdzie jest i co robi.
  - Wyspałas się?
  Pytać o cokolwiek, to właśnie kazał mi Leo, a to właśnie było cokolwiek.
Nie odpowiedziała, więc chwyciłem jej podbródek, unosząc głowę dziewczyny do góry i zatraciłem się w jej oczach. Ich niebieski kolor przyciągał mnie jak magnes.
  - Tak.
  Umknęło mi, że spytałem o coś Sky. Ale jej niepewna odpowiedź przywróciła mnie do świadomości.
  - Co będziesz dzisiaj robiła?
  Cokolwiek by to nie było, chciałem to robić z nią. Tylko moja dziewczyna nie wyglądała na zadowoloną, zmarszczyła zabawnie nosek i mimowolnie się uśmiechnęłem. Jej wzrok opadł niżej, na moje usta i nie potrafiłem się powstrzymać.
Była bardzo blisko mniez wystarczyło kilka centymetrów, aby ją pocałować. Tym razem nie odsunąłem się po sekundzie. Robiłem to delikatnie, aby jej nie wystraszyć.
Jakoś byłem pewien, że nigdy wcześniej nie nie całował. Zupełnie nie zareagowała. Siedziała sztywno, z zaciśniętymi wargami. Tylko jej oczy rozszerzyły się na mój gest.
Odsunięcie się od jej ust było cholernie trudne. A dłoń Sky niemal automatycznie wylądowała na jej wargach, jakby nie mogła uwierzyć w to, co zrobiłem. A przecież to był zwykły pocałunek.
Dziewczyna drgnęła na moich kolanach i po chwili dotarło do mnie, że zesztywniałem od zwykłego pocałunku. Sky musiała czuć twardość fiuta, bo od razu zmieniał wyraz twarzy. A ja nie chciałem, aby pocałunek kojarzył się jej z seksem. Do niczego nie zamierzałem jej zmuszać, tylko iść powoli.
  - Jeśli chcesz, to możesz iść.
  Nie traciła czasu. Uciekła z moich kolan i biura tak szybko, że znowu wywołała mój uśmiech.
Tylko nie widziałem, czy robi to, bo ja na nią reagowałem, czy przestraszyła się własnych uczuć, które poczuła.

Sky [+18] Zabawka cz.VOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz