⭒˚.⋆ Cień ⋆˚.⭒| BL |

~26: Wokół kłamstw~

Okazało się, że Vasillas nie żartował w ani jednej kwestii, a już szczególnie, gdy mówił, że musi zniknąć na jakiś czas. Faktycznie to zrobił, co było odrobinę niepokojące. Dobrze, że chociaż poinformował kogokolwiek o swoim planie, bo inaczej można byłoby uznać, że ten gnojek został przez kogoś wyeliminowany.

Następnego dnia po ich spotkaniu już go nie było i żadna z wtyk Nathaniela w policji nie wiedziała zbyt wiele na ten temat. Podobno Charles wziął urlop i tyle. Powody nie były do końca znane, podobnie jak miejsce jego aktualnego pobytu. Ktoś niby powiedział coś o prywatnych sprawach niecierpiących zwłoki, którymi Charles musiał się natychmiast zająć, ale prawie na pewno było to kłamstwo. Facet dosłownie zniknął z dnia na dzień jakby zapadł się pod ziemię.

Tak naprawdę nie próbowali dowiedzieć się gdzie był, nie zamierzali wypytywać osób mu bliższych o takie rzeczy ani starać się z nim skontaktować. Chcieli dowiedzieć się na czym stoją, ale tak, żeby nikt nic nie podejrzewał. Gdyby ten zniknął i już nigdy więcej nie wrócił, mieliby jeden problem z głowy, ale zarazem wtedy mogliby sądzić, iż Rivera już wiedziała i dopadła go, a więc oni są następni. Dlatego też to zniknięcie Vasillasa nie do końca było im na rękę. Nie wiedzieli czy on wciąż żył, czy już ktoś się go pozbył. Nie była to korzystna sytuacja i o dziwo oczekiwali jego powrotu jako symbolu nadziei na to, że jeszcze nie jest tak źle, jak się wydaje. Może to trochę głupie, ale przecież nie byli w stanie zmienić tego, że ścieżka tego kretyna skrzyżowała się już z ich losem.

Moore powiadomił Blacka o przebiegu spotkania z tym gliną, ale kilka faktów po raz kolejny zataił. Nie widział sensu w spowiadaniu się z każdego wypowiedzianego lub usłyszanego słowa, chociaż zdawał sobie sprawę, że to również mogło mieć jakieś znaczenie, którego on na razie nie widział albo nie rozumiał. Przede wszystkim przekazał mu kopertę z informacjami od Vasillasa i powtórzył swojemu przełożonemu ostrzeżenie otrzymane od policjanta wraz z jego wypowiedzią na temat domniemanego tuszowania sprawy i oznajmieniem o potrzebie zaszycia się gdzieś na jakiś czas. Nie wspomniał o fakcie, iż ten kretyn zadzwonił do siebie z jego telefonu, tym samym podając Willowi swój prywatny numer telefonu i umożliwiając samemu sobie dostęp do numeru Moore'a. Teraz mogli mieć ze sobą bezpośredni kontakt, a on wolał jednak zachować tę informację dla siebie. Zdawał sobie sprawę, że gdyby numer telefonu tego nieodpowiedzialnego i głupiego psa wpadł w nieodpowiednie ręce, byłoby to ułatwieniem w znalezieniu go, a wtedy naprawdę coś mogłoby mu się stać. Lepiej, żeby na razie nikt o tym nie wiedział.

Cudowna koperta od policjanta okazała się być przydatna, a przynajmniej trochę ułatwiła im pracę. Zawsze był to jakiś krok w przód w całej tej sprawie. Trzeba mu przyznać, że się postarał zdobywając to wszystko specjalnie dla nich i udostępniając im to. Tak naprawdę nie musiał robić aż tak wiele, im wystarczyły podstawowe informacje, resztę bez problemu zdobyliby sami. Tymczasem Vasillas dostarczył im nie tylko zdjęcia tego typa, ale również wszystkie najważniejsze informacje o nim, również te o tym, że kiedyś brał udział w napadzie i za to został na trochę zamknięty.

Nie tylko życiorys, ale również przeszłość kryminalna, wszystko podane im na tacy. Dlaczego obdarował ich tak hojnie? Tego nie wiadomo, ale może kiedyś ta zagadka zostanie rozwiązana.

Hans Waley, bo tak się nazywał, rzeczywiście był bratem jednego z tych, którzy brali udział w porwaniu Zoe McCarthy. Wszystko wskazywało również na to, że chodziło dokładnie o tego chłopaka, który został postrzelony przez Vasillasa, a potem próbował uciekać. Waley mógł spokojnie stwierdzić, że miał w rodzinie tchórza.

Podane zostały im także informacje na temat tego kiedy i z kim Hans był widziany, gdy pojawił się w Amnesi, z dołączonymi do tego zdjęciami. Wyglądało na to, że ten kretyn Vasillas po pracy zajmował się śledzeniem ludzi albo przynajmniej zlecał to komuś, a to nie była zbyt optymistyczna informacja...