~48: Cele jak najbardziej ambitne ~

6 1 14
                                    

23.02.2021r. (Wtorek) 🦋

Coraz większymi krokami zbliżał się marzec, a co za tym idzie również wiosna. Śnieg już powoli znikał z ulic, a temperatura stawała się wyższa. Pogoda nie była jeszcze idealna, na termometrach zdarzały się wartości na minusie, ale również już te powyżej zera. Powoli robiło się cieplej i zima leniwie zmierzała ku końcowi. A to zdecydowanie był powód do entuzjazmu, nawet do radości.

Ale on nie potrafił się tym cieszyć, a już na pewno nie dziś. To był zdecydowanie jeden z tych gorszych dla niego dni. Może byłoby inaczej, gdyby tylko psychicznie czuł się dobrze i byłby na siłach, aby okazać jakiekolwiek pozytywne uczucia. Jednak tak nie było, a on miał wrażenie, że jest najbardziej bezwartościowym i do tego najbrzydszym, najgorszym śmieciem na całym tym świecie.

Właściwie to rano nie było jeszcze tak źle. Fakt, już wtedy był bardziej obojętny niż zwykle i czuł się, jakby ktoś wyprał go ze wszystkich uczuć, ale z pewnością nie było tak źle, jak teraz. Przynajmniej odnalazł w sobie siłę, aby wstać z łóżka i normalnie pójść do pracy. Przez cały dzień udawał, że wszystko było w porządku i starał się zachowywać tak, jak zwykle, żeby nie wzbudzać podejrzeń. Nie chciał nikogo martwić ani nawet okazywać jakiejkolwiek słabości. Niby wielokrotnie powtarzano mu, że uzewnętrznianie swoich uczuć i proszenie o pomoc, nie były wcale niczym, co czyniło go słabym, ale jego to nie przekonywało. Podświadomie wciąż uważał, że był żałosny z tego powodu. Dawne przyzwyczajenia i wszystko, co wmówiła mu matka, wciąż siedziały w nim głęboko i za żadną cenę nie chciały opuścić jego głowy. Walczył z tym, ale czasem po prostu ponosił klęskę.

Dopiero po powrocie z roboty, mógł zamknąć się w pokoju i jedynie w swojej własnej obecności pozwolić sobie na okazanie tej słabości, której tak bardzo w sobie nienawidził. Nie musiał już dusić tego w sobie. Teraz w końcu mógł stanąć do walki ze swoimi własnymi demonami i spróbować jakoś stawić im czoła. Nie było to łatwe, gdy w jego głowie rozpętał się właśnie huragan złożony z negatywnych scenariuszy, uwłaczających mu myśli i ciągłego powtarzania, że tak naprawdę był nikim. Zadawał sobie pytanie, jakim cudem Larissa kochała go. Przecież on był tak żałosny. Dlaczego wciąż w niego wierzyła, choć on nic w życiu nie osiągnął? Z jakiego powodu cały czas wspierała go i stała u jego boku? Przecież on na to nie zasługiwał. Albo dlaczego Charlesowi tak bardzo na nim zależało? Jakim cudem udało mu się go pokochać i wytrzymać z nim już wiele dni? Przecież nie był ani trochę interesującą osobą, nie był godzien uwagi ani nawet miłości. Nie zasługiwał na to wszystko. Przecież Vasillas powinien mieć obok siebie kogoś lepszego, bardziej wartościowego, Larissa też. A on z pewnością nie był dobrą ani odpowiednią do kochania osobą. W jego umyśle wyryte były słowa kobiety, która go urodziła – że nikt go nie pokocha takiego, jakim był naprawdę, bo był całkowicie bezwartościowy. Wciąż powtarzała, że jego nie dało się kochać, bo był totalną porażką, która z niczym nie potrafiła sobie radzić.

Nie zasługiwał na szczęście, bo zawsze wszystko psuł. Był chodzącym nieszczęściem, prawdziwą kostuchą, niosąca za sobą wszystko, co złe. Gdy w jego życiu zaczynało się układać, oczekiwał jedynie na moment, gdy to wszystko legnie w gruzach.

To nie tak, że nie był wdzięczny za to wszystko, co miał. Bardzo to doceniał, ale wciąż nie rozumiał, dlaczego ktoś taki, jak on miał obok siebie tak wspaniałe osoby. Przecież on nie był nic wart...

Jestem tylko głupim człowiekiem, który z każdym kolejnym miesiącem zdaje sobie sprawę jak bardzo żałosny jest.

Od tych myśli odciągnęło go wibrowanie telefonu, które początkowo chciał zignorować. Prawdopodobnie i tak nie było to nic ważnego, a on nie miał teraz siły ani ochoty na żadne rozmowy. Aktualnie potrzebował samotności. Chciał tylko swojego własnego towarzystwa, żeby móc zatracić się w tym bólu, który nieumiejętnie tłumił przez cały dzień. Musiał stawić temu czoło, dać upust swoim emocjom.

⭒˚.⋆ Cień ⋆˚.⭒| BL |Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz