~5: Upadek godności~

19 3 29
                                    

Z więzów snu wyrwały go promienie słońca, opadające na jego twarz i drażniące go. Nie chciał się budzić, wracać do tego wszystkiego. Wolał pozostać w objęciach snu, ale wiedział, że musi już wrócić do tego świata i zmierzyć się z tymi wszystkimi problemami, które spadły na jego głowę.

Czuł się jakby ktoś go przejechał ciężarówką i to co najmniej kilka razy. Był cały obolały i całkowicie niewyspany, chociaż bez wątpienia przespał kilka godzin i to bez żadnego wybudzania się, co było cudem samym w sobie. A może tylko mu się wydawało? Nie, niemożliwe.

Teraz jego największym problemem nie był już ból ramienia, ale głowa nawalała go jakby przez całą noc walił nią w ścianę. W jego gardle powstała kolejna na tym świecie pustynia i pewnie mogłaby konkurować z Saharą. Był w takim stanie, że uchylenie powiek było problematyczne, ale w końcu jakoś mu się udało. Przed sobą widział stolik kawowy ze szklanym blatem, a na nim pudełko z chusteczkami i szklankę z wodą. Na ścianie zawieszony był telewizor, a pod nim niewielka półka, obok regał z książkami. Ścianę zdobiły obrazy w odcieniach czerni i bieli. On sam leżał przykryty kocem na czarnej, narożnej kanapie, która z jakiegoś powodu stała na środku pomieszczenia. Ten widok podziałał na niego jak kubeł zimnej wody.

To nie było jego mieszkanie, a co gorsza, wcale nie znał tego miejsca.

Podniesienie się do siadu tak gwałtownie jak to zrobił, nie było dobrym pomysłem. Czuł jakby właśnie cały świat zaczął wirować z zawrotną prędkością wokół niego. Nie przypominał sobie, żeby wsiadł na karuzelę, ale miał wrażenie, że właśnie znajdował się na jednej z jej siedzeń. Złapał się za głowę i zamknął oczy, ale to niewiele pomogło. Zaczęło go mdlić. Kiedy wszystko w miarę stanęło w miejscu, otworzył oczy, żeby się rozejrzeć. Najbardziej irytująca była ilość okien, przez które dostawało się sporo światła dziennego, a według niego zdecydowanie za dużo. Zauważył również szklane drzwi na balkon. Dalej znajdowała się niewielka kuchnia, połączona z jadalnią, które były oddzielone półściankiem od korytarza, na którego końcu znajdowały się drzwi. Prawdopodobnie było tam wyjście na zewnątrz, ale z racji, że na przyległej ścianie znajdowały się kolejne drzwi, nie mógł mieć pewności. Przed korytarzem znajdowały się schody z pomalowanego na czarno metalu i prowadziły wprost na antresolę. Na górze, za balustradą podobną do tych na schodach było kolejne pomieszczenie, do którego prowadziły rozsuwane drzwi. Wszystko tutaj było przesiąknięte industrialem. Nawet ściany czarne lub z czerwonych cegieł krzyczały 'industrial!' w duecie z podłogą wykonaną z ciemnego drewna.

Gdy pierwszy szok nieco minął, bez zastanowienie sięgnął po szklankę z wodą, żeby wypić ją na raz. Teraz chyba bardziej potrzebował picia niż wyjaśnienia gdzie aktualnie się znajdował. W tym momencie był gotowy wypić praktycznie wszystko, co się do tego nadawało, bez żadnego rozważania czy jest tam trucizna albo jakaś inna substancja. Dopiero, gdy odstawił szklankę, zaczął myśleć nad tym co się stało, jak się tu znalazł i co właśnie zrobił. Dotarło do niego, że pijąc to, mógł sam się zabić albo coś. Przeżywał załamanie z powodu własnej osoby. Czy właśnie był przykładem upadku człowieka?
[Tak, razem ze swoją stwórczynią lol]

Odwrócił się za siebie, usłyszawszy dźwięk rozsuwanych drzwi i od razu spojrzał w stronę antresoli. Domyślał się, że ujrzy tam swojego największego aktualnie wroga i nie mylił się. Vasillas w całej swojej okazałości stał przy barierce i obserwował go z góry. Po raz pierwszy miał okazję zobaczyć policjanta w jasnych dresach szarego koloru i do tego w białej koszulce. Irytujące było to, że nawet w tak codziennym, luźnym ubraniu prezentował się dość dobrze. Dlaczego niektórzy we wszystkim wyglądają dobrze? Dlaczego niesprawiedliwość rządzi tym światem?

– Żyjesz? – zapytał pies z troską słyszalną w jego głosie. Tym tylko drażnił go bardziej. Nie potrzebował jego współczucia, a tak właściwie nic od niego nie chciał.

⭒˚.⋆ Cień ⋆˚.⭒| BL |Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz