Rozdział 13

83 6 2
                                    


*Wieczorem*

Pov. Niemcy

- Ogłosimy wyniki konkursu pływania łódkami- powiedziała pani kiedy wszyscy zebraliśmy się na stołówce. - Zwycięzcami zostają Serbia, Rumunia i Mongolia wasza drużyna zebrała najwięcej chorągiewek gratuluję otrzymujecie po tabliczce czekolady.

Wyczytani wyszli na środek po odbiór nagrody. W sumie to nie wiem czy ta nagroda byłaby warta poświęcenia Polena. W sumie to było do przewidzenia, że nagroda to będzie jakiś drobny symboliczny upominek.

- A nagrodę główną w kategorii najmokrzejszego zawodnika wygrywa Polska - dodała pani. Wszyscy zaczęli się śmiać. - Zaraz zaraz nie było takiej kategorii ktoś dopisał to w moim notesie. Kto był taki dowcipny?

Spojrzałem na Polena siedzącego obok mnie. Miał spuszczony wzrok a w jego oczach zebrały się chyba łzy. Zrobiło mi się go strasznie szkoda. Kto zrobił taki głupi żart, śmieszny ale głupi. Może nie zadawał sobie sprawy z tego że u Polusia nie ma czegoś takiego jak dystans do siebie.

Pogłaskałem Polskę po głowie przy okazji czochrając jego miękkie włosy. Wyglądał jak mały kotek.

- Nie dotykaj mnie - mruknął szorstko i odwrócił głowę w moją stronę. Chwyciłem jego głowę i oparłem o swoje ramię. Chłopak zaczął się nieco szarpać i w końcu dałem za wygraną.

- Dobrze, już się wyjaśniło zapraszamy Polskę na środek - krzyknęła nagle pani.

Polska na dobre wyrwał się ode mnie, a następnie poszedł na przód sali.

Pani coś mu powiedziała ale nie byłem w stanie usłyszeć co. Chłopak wrócił na swoje miejsce. Jego humor dalej był taki sam jak wcześniej.

- Co ci powiedziała? - spytałem. Nic nie odpowiedział.

- On nie musi ci się ze wszystkiego spowiadać! - skrzyczał mnie Ukraina.

- No dobra, już dobra - powiedziałem zdenerwowany - a w ogóle to mam pomysł, bo w szufladzie w naszym pokoju znalazłem karty do gry co wy na to żeby pograć w Makao?

- O tak, koniecznie - odparł Dania.

- Jak się w to gra? - zapytał Ukrainiec.

- Bardzo prosto, w pokoju wszystko wyjaśnię - odpowiedziałem

***

Usiedlismy w kółku i zacząłem tłumaczyć.

- Gra jest bardzo prosta bardzo podobna do Uno. Każdy dostaje po pięć kart. 4 jest odpowiednikiem stopu, 2 to +2 a 3 to +3. Król Kier to +5 można go odbić królem Pik lub na odwrót. As służy do zmiany koloru. Damę kłaść można na wszystkim i wszystko można położyć na damie. Wykładając waleta możemy zażądać wybranych kart z pominięciem kart specjalnych. Kładziemy karty na stosie tak jak w uno. Na przykład na 10 Trefl położyć można innego trefla albo inną dziesiątkę np. Karo. Jak zostaje się z jedną kartą należy powiedzieć "Makao"*

- Spoko teraz już wszystko wiemy - odparł entuzjastycznie Ukraina.

- To zaczynamy - powiedziałem - Mały, ty zaczynasz!

- Czemu ja... - mruknął Polen.

Pierwszą kartą była 5 Trefl Polen położył 5 Karo zmieniając kolor. Ukraina położył 3 Karo przez co Dania musiał wziąć trzy dodatkowe karty. Następny byłem ja. Położyłem 2 Karo ale Polska położył 2 Pik Ukraina dobrał 4 karty ale uśmiechnął się więc chyba wpadł już na jakiś pomysł. Następny był Dania i zastopował mnie czwórką. Polska położył asa i zmienił kolor na Kier. Potem gra toczyła się jeszcze przez chwilę. Zarówno ja i Polen mieliśmy "Makao" jednak niestety w kolejce kiedy miałem wygrać Ukraina położył króla Kier a po nim Dania odbił królem Pik. Musiałem dobrać 10 kart. Polska wygrał ale nie wyglądał na jakiś bardzo ucieszonego z tego powodu. On się nie umie z niczego cieszyć.

Po tej grze zrobiło się ciekawiej. Ukraina ujawnił cały swój arsenał w postaci alkoholu. I to nie było jakieś słabe piwo, to była wódka 70%. Chłopak się przygotował bo nawet wziął takie miniaturowe kieliszki. Tylko czemu one są takie miniaturowe, co on alkoholu nam szczędzi?

- Skąd to masz? - spytał się Dania zaskoczony tym co właśnie zobaczył.

- Wiesz, od ojca zacyganiłem on ma całą szafkę ale dużo było jakichś słabych kilkunastoprocentowych alkoholi więc wziąłem to - odparł podekscytowany.

- No to do kart idealnie. Rozlewaj - powiedziałem, a Ukraina nalał nam do tych małych kieliszków. Wypiliśmy wszyscy jednocześnie. Kurwa jakie to było nie dobre gorzkie takie i wypala gardło. Teraz już rozumiem dlaczego kieliszki mają taki rozmiar, bo nikt nie jest w stanie wypić nawet łyka tego trunku. Spojrzałem na Ukrainę i Polskę, ich aż tak bardzo nie odrzuciło. Wyglądali oboje na ucieszonych. Dania już się upił, a nawet nie skończył pić.

Ukrainiec i Poluś wypili jeszcze trochę ale oni już też powoli odpływali. W pewnym momencie wszyscy poczuliśmy się zajebiście i kontynuowaliśmy grę w karty. Ukraina schował butelkę do plecaka. Zostało tam jeszcze dużo ale na samo wspomnienie tego smaku nikt nie chciał więcej. Dalej trochę nie pamiętam ale wiem, że potem graliśmy jeszcze w kierki, brydża(bo było nas idealnie czterech), pana ale na pieniądze na jakieś grosze bo nie mieliśmy dużo przy sobie ale zawsze to coś. Polska zaczął się bardzo ciekawie zachowywać zupełnie nie tak jak on. Potem już trochę przysypiał. Słodki. Zasnęliśmy około 2:30 w nocy.

Nawet nie zauważyłem jak wszyscy zasnęliśmy na jednym łóżku wśród kart i kasy. Mam nadzieję że wytrzeźwiejemy...

***

- Wszyscy czekają już tylko na was! - wydarł się ktoś stojąc u progu drzwi do naszego pokoju budząc tym nas wszystkich. Jak się okazało to była nasza wychowawczyni.

Dania przytulał Polena wyglądało to przekomicznie bo on nawet nie zadawał sobie sprawy jaką zbrodnię popełnia. Poluś wyrwał mu się i próbował wstać ale poślizgnął się o nasze karty i banknoty i upadł a moje objęcia z czego oczywiście skorzystałem.

- Łeb mnie napierdala. - szepnął do mnie i wtulił głowę. Zacząłem go głaskać, nie protestował, chyba dalej jest pijany. Jeśli się wyda tamta wódka nie będę miał życia, ojciec mnie zabije.

- Jeszcze pięć minut tato... - mruczał coś przez sen Ukraina.

- Co to za hazard się tutaj odbywał zapraszam do mnie na dywanik po zajęciach - powiedziała pani - macie piętnaście minut na ogarnięcie się. Za kwadrans widzę was na śniadaniu.

I wyszła. Teraz już pomieszały się nam wszystkie pieniądze jakie ograliśmy więc ustaliliśmy że podzielimy je po równo tak żeby każdy miał tyle samo. Nie były to duże sumy więc nikomu nie było jakoś bardzo szkoda, a wspomnienia zostaną. Ubraliśmy się w normalne ciuchy i przeszliśmy jeszcze trochę chwiejnym krokiem na stołówkę. Nikt z nas nic nie jadł to chyba przez to że mieliśmy wrażenie że naszych gardeł już nie ma. Wypiliśmy tylko wodę. Zastanawiam się jak będziemy dzisiaj funkcjonować.

* To tak w dużym skrócie zasad, na których grałam ja w przypadku jakiś niejasności możecie sobie wyszukać w Internecie albo nie wiem spytać się kogoś. Makao jest ogólnie zajebiste.

__________________________________________________________________________

Mam nadzieję tylko że się nie uzależnią. Alkohol jest szkodliwy i niedobry naprawdę odradzam go wszystkim nie niszczcie sobie tym zdrowia. Pozdrawiam serdecznie :3

- Osoba24

09.02.2024

Za Chiny nie będziemy przyjaciółmi! *Countryhumans*Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz