Rozdział 30

50 5 0
                                    


*Kilka dni później*

Pov. Polska

-Będziecie przygotowywać grupowy projekt - zarządziła nauczycielka od EDB. Mam dość mieszane uczucia co do "pracy w grupach" mnie nigdy nikt nie wybierał i pani przydzielała mnie jako ostatniego do najmniejszej grupy, a ludzie z tej grupy nie dawali mi nic powiedzieć. Jedyne co mogłem robić to tą najcięższą robotę, jak im coś nie wychodziło zwalali winę na mnie.

- Będziecie losować grupy - dodała pani. Super przynajmniej nie będę musiał się martwić tym czy ktoś mnie zechce.

Każdy napisał na karteczce swoje imię a potem wrzuciliśmy je do kubka na znalezione długopisy i pani losowała po pięć. Ja trafiłem do grupy z Koreą Południową, Japonią, Ukrainą i Estonią, najgorsze jest to że ja praktycznie nie znam tych osób (z wyjątkiem Ukraińca oczywiście) przez co obawiam się ciężko nam będzie się zgrać.

Na przerwie Japonia zebrała nas żeby wspólnie ustalić szczegóły.

-Praca ma być na temat pierwszej pomocy, no nie - zaczęła.

- Myślę że najlepiej będzie po prostu rozrysować ten układ postępowania - zaproponował Korea Południowa. Każdy coś tam potem jeszcze ustalał, a ja stałem sobie z boku i przysłuchiwałem się, zauważyłem że Estonia co jakiś czas posyła mi wrogie spojrzenie, już wiedziałem że będzie ciężko. Powymienialiśmy się numerami i ustaliliśmy że spotkamy się u Japonii w jej domu.

***

- Hej, Mały - zagadał do mnie Niemcy gdy wychodziłem ze szkoły.

- Czego chcesz Germańcu? - odpowiedziałem mu nieuprzejmie.

- Jesteś dla mnie bardzo niemiły, wiesz. - odpowiedział z żalem.

- Witam w moim świecie - mruknąłem i poszedłem przed siebie. Na dworze było coraz zimniej czasami był nawet rano szron na trawie.

- Kiedy gdzieś tak na początku roku się poznaliśmy uważałem cię za jakiegoś dziwaka - zaczął jakieś filozoficzne przemyślenia.

- A teraz?

- Dalej tak uważam.

- Dziękuję - odpowiedziałem ironicznie.

- Nie no żartowałem teraz uważam że jesteś do schrupania - powiedział z uśmiechem i oblizał się. Spojrzałem na niego z wymalowanym zdziwieniem na twarzy. Co on niby przez to rozumiał? Zaczynam się go bać. Ściągnął mi z głowy kaptur od kurtki i potargał moje włosy.

- Powiesz mi coś? - zapytał.

- Zależy co - odparłem.

- Ty masz jakiś wspólny sekret z Czechami ale ze mną nie chcesz się nim podzielić, prawda?

- No można powiedzieć że tak - odpowiedziałem i na myśl o Czechu zarumieniłem się lekko.

- Powiedz o co chodzi, plis - prosił mnie German.

- Nie powiem ci - odparłem. - Z resztą ty też masz jakiś wspólny sekret z Czechami, a wtedy w łazience?

- To powiem ci jeśli ty mi powiesz - odparł. Nie wiem czy ta tajemnica jest tyle samo warta co moja. Szliśmy chwilę w milczeniu. - Rozumiem, że mi nie powiesz. To nic nie szkodzi jestem z Czechem w grupie to może uda mi się coś z niego wyciągnąć

- I tak ci nie powiem nie licz na to - odpowiedziałem.

- Ty i te twoje humorki - powiedział Niemiec - nie mogę wytrzymać...

- To nie wytrzymuj, jakby droga wolna - odpowiedziałem mu opryskliwie. On stanął na przeciwko mnie torując mi przy tym drogę mieliśmy właśnie wchodzić do parku skąd jest bardzo przyjemny skrót do obu naszych domów.

- Nie mogę wytrzymać tego jak bardzo mnie unikasz i zdradzasz z Ukrainą - powiedział, a potem chwycił mnie za ramiona i oparł o ścianę muru parku.

- Nie rozumiem. Co masz na myśli, jesteś jakiś pijany? - zestresowałem się.

- Od początku Ukrainiec chciał zagarnąć całego ciebie tylko dla siebie - powiedział, spojrzał mi w oczy i lekko się uśmiechnął.

- Nie jestem niczyją własnością - sprostowałem. Chłopak odwrócił wzrok, a potem mnie przytulił.

- Teraz jesteś mój - wyszeptał mi do ucha.

- Nie, czemu ty się mnie tak uczepiłeś, co? - odpowiedziałem mu i wyrwałem się z jego uścisku.

- Nie uciekaj ode mnie potrzebuję trochę bliskości - błagał mnie ale ja byłem nieustępliwy.

- Zrozum, że ja nie jestem najlepszą osobą do takich rzeczy - odpowiedziałem.

- Ale jesteś tą z którą najchętniej bym to zrobił - odparł z uśmiechem, a ja patrzyłem na niego z przerażeniem w oczach. - Nie no żartowałem, spokojnie. Chodzi mi po prostu o to że czasami mam nieodpartą chęć by cię przytulić.

- Aha - powiedziałem i rozejrzałem się po czym ruszyłem najszybciej jak tylko potrafiłem. Słyszałem za sobą jego kroki i wołanie w stylu: "Wracaj!" albo: "Nie uciekaj, Mały!"

W końcu zmęczyłem się i spowolniłem co wykorzystał Niemiec, złapał mnie i przyciągnął do siebie, a potem przewrócił się na jakąś stertę liści i spadłem na niego. Zakryłem mu pole widzenia swoimi włosami, a po chwili odsunąłem swoją głowę od jego.

-Twoje włosy tak ładnie pachną, jakiego używasz szamponu? - zapytał, a potem rękę którą mnie obejmował przesunął wyżej w kierunku mojej szyi i dotknął ją swoimi zimnymi palcami, przeszedł mnie dreszcz.

- Właśnie dlatego od ciebie uciekłem! - wykrzyczałem, a on odwrócił mnie i teraz oboje leżeliśmy na boku.

- Spokojnie, Mały - szeptał mi do ucha. - Już cicho...

- Jak niby przy tobie mam być spokojny?! - krzyknąłem znowu.

- Już dobrze, Polen - powiedział cicho - Wstajemy?

- Gdybyś mnie tak nie trzymał, dawno bym był na nogach.

- Rozwalasz mnie - powiedział i zaśmiał się. Potem mnie puścił, wstał i pomógł mi wstać.

- Teraz się rozdzielamy i tak. To nara - powiedziałem i poszedłem szybkim krokiem w swoją stronę on też się ze mną pożegnał i poszedł do siebie. Obstawiam, że jest chory psychicznie.

_______________________________________________________________________________

Nie wiem jak skomentować to co dzieje się tutaj albo chociażby w moim życiu -_-

- Osoba24

02.03.2024

Za Chiny nie będziemy przyjaciółmi! *Countryhumans*Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz