Rozdział 45

39 5 0
                                    


Pov. Polska

Obudziłem się leżąc z głową ułożoną wygodnie na poduszcze. Po otworzeniu oczu pierwszym co ujrzałem był german. Podniosłem się trochę, zauważyłem że on śpi sobie w najlepsze. Koc okrywający moje ramiona zsunął się odkrywając moje skrzydła. Spojrzałem na siebie, ktoś a raczej Niemcy ściągnął ze mnie ubranie. Jednak wcale nie czułem się przez to źle, ale nie mogę pokazać się światu ze skrzydłami. Zawsze gdy się to dzieje potem obrywam. Mimo to nie miałem serca ich dzisiaj męczyć. Okryłem się kocem przy okazji zabierając go Niemcowi. Przeżyje. Zszedłem na dół. Wszędzie było ciemno, czyli raczej jest jeszcze wczesna godzina. Rozejrzałem się po całym domu i o dziwo nikogo nie było. Bardzo niepokojące. Usiadłem na krześle w kuchni i patrzyłem sobie przez okno. Znowu padał śnieg. Fajnie że wreszcie jest na święta. Nagle usłyszałem dźwięk otwierania drzwi i podskoczyłem z przestraszenia. Wyszedłem z kuchni i skierowałem się w stronę sieni.

- Co takie wielkie oczy robisz bracie? - zapytał Węgry ściągając czapkę.

- O obudziłeś się - powiedziała z zachwytem Litwa. Za nimi był mój tata oraz III Rzesza trzymający w ramionach śpiącego Lichtensteina. Austria trzymał rękę na ramieniu mojego brata i patrzył na niego cały czas.

- No tak, gdzie wy byliście? - wodziłem wzrokiem po wszystkich zdezorientowany.

- Na pasterce, Litwa poszła po ciebie ale ty spałeś więc uznaliśmy że cię zostawimy - odparł mój ojciec.

- Noo... a Németország też spał. Oczywiście u mnie - dodał Węgry.

- Ale... - zacząłem lecz zobaczyłem jak mój brat daje mi niewerbalne sygnały żeby zostawić to tak jak powiedział i tego się trzymać - To ja pójdę zobaczyć co dzieje się u mojego drogiego kolegi.

Poszedłem schodami na górę. Wszedłem do swojego pokoju. Na łóżku leżał german, słodko sobie spał. Teraz jednak groziło nam to, że prawda wyjdzie na jaw. Zacząłem nim potrząsać.

-Was?! - krzyknął i podniósł gwałtownie głowę.

- Wstajemy - uciszyłem go zakrywając mu usta dłonią.

- Hejo Polen! - powiedział ktoś za moimi plecami. Wzdrygnąłem się i odwróciłem. Jak się okazało był to Austria, już się bałem że to ktoś z dorosłych. - Widzę że mój braciak niezmiennie jest śpiochem.

- Wcale nie - zaprzeczył.

- Deutschland był zawsze takim pociesznym dzieckiem. W przedszkolu jak było leżakowanie to nie dało się go wyciągnąć.

- Zabawne - uśmiechnąłem się i pogłaskałem Niemca po włosach.

- No, a kiedyś na placu zabaw w piaskownicy sypnał piachem w jakiegoś dzieciaka, a potem oberwał dwa razy mocniej i dosłownie miał całe zapiaszczone włosy. Naprawdę - powiedział Austria rozkręcając się - no i do tego bawił się że jest...

- Zamknij mordę - przerwał mu w pół słowa - zobacz już wstaję.

- Sposób na Niemca - Austria uśmiechnął się do mnie.

- A ty nie miałeś spać w pokoju Ungarn? - zapytał nagle III Rzesza ostrym tonem, który patrzył na nas morderczym wzrokiem. Uniósł rękę lecz po chwili opuścił. - Chcecie powtórkę z 39?

- To były takie żarty Vater - zaczął coś nerwowo Austria.

- Österreich, nie tłumacz się za swojego brata - zganił go, a potem pogroził palcem Niemcowi. - Sam będziesz się musiał tłumaczyć.

- A Polen? - wymienił mnie nagle Niemcy.

- Polen też będzie miał pogadankę. Najlepiej od razu się tym zajmę - milczałem cały czas i z przerażeniem myślałem o każdym słowie ojca Germana. - Dzieciaki, bądźcie sobie kim chcecie, z kim chcecie ale dopóki ty Deutschland jesteś utrzymywany przeze mnie to masz się trzymać naszych zasad. Rzeczpospolita Obojga Narodów pewnie też nie jest zadowolony z waszego wybryku.

- Może dlatego że o tym nawet nie wie - wyrwało mi się.

- Jesteś pewny? - zapytał unosząc brwi. On jest taki przerażający, współczuję Niemcowi.

- Znaczy... - nie wiedziałem co powiedzieć, on dosłownie bawił się moim kosztem tylko że nie tak jak Niemcy pół serio pół żartem. To było całkowicie serio, sam jego wzrok wywierał ogromną presję.

- Wracając. Bawcie się, nie wiem kolegujcie się, mi to wisi. Tylko mi tu więcej takich akcji nie odstawiać zrozumiano? I nie oszukiwać rodziców!

- Tak Vater, wybacz to się więcej nie powtórzy - powiedział skruszony German. Ja nie miałem odwagi żeby powiedzieć cokolwiek. Miałem ochotę jak najszybciej zapaść się pod ziemię. W mojej głowie zapaliła się taka mała lampeczka, że to co zrobiłem było nieodpowiednie. Było mi strasznie głupio. Spuściłem wzrok i nic nie mówiłem.

- Wracamy do domu, w szkole się zobaczycie - powiedział III Rzesza i wyszedł z pokoju. Niemcy wstał i również wyszedł. Zostałem sam, nawet się nie pożegnałem. Położyłem się na łóżku i patrzyłem w sufit. Nie mogłem spać, moją głowę nawiedzały myśli o Niemcu, Ukrainie, Czechu i innych osobach. Kim oni tak naprawdę dla mnie są?

_______________________________________________________________________________

Tak jak obiecałam, mam nadzieję że jest git bo tym razem sprawdziłam tylko powierzchownie to co wcześniej napisałam w notatkach. No to pozdrawiam.

- Osoba24

10.04.2024

Za Chiny nie będziemy przyjaciółmi! *Countryhumans*Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz