Rozdział 31

52 5 0
                                    


Pov. Polska

Dzisiaj jest sobota i dzisiaj też spotykam się z moją grupą u Japonii. Właśnie byłem w połowie drogi do jej domu, mieszkała w podobnej okolicy co Ukraina. Po drodze kogoś spotkałem.

-Hej Polska - przywitał się ze mną chłopak którego spotkałem.

- Emm... hej Korea - odpowiedziałem mu.

- Zimno dzisiaj - powiedział trochę zakłopotany. Rozmowy o pogodzie, widać że raczej nie mamy tematów do rozmów. Do domu Japonii dotarliśmy bez zbędnych komplikacji i rozmów.

- こんにちは(witajcie) - przywitała nas w progu drzwi Japonia i zaprosiła do środka. - Teraz czekamy tylko na Ukrainę. Sprawdza się zasada że ten kto ma najbliżej ten zawsze przychodzi ostatni.

- To prawda zawsze tak jest - przyznał jej rację Korea Południowa.

- Wy się rozgośćcie zaprowadzę was do mojego pokoju - powiedziała i zaprowadziła nas na górę.

W jej pokoju półki zarywały się od mang, to w końcu Japonia czemu się dziwić. Na krześle przy biurku siedziała Estonia, gdy nas zauważyła przywitała nas.

-Hej Korea - uśmiechnęła się. Ja się do niej nie odezwałem tak jak ona do mnie.

- Cześć Estonia - powitał swoją koleżankę Korea.

Nagle do pokoju przez uchylone drzwi wszedł biały kotek w czarne łatki. Korea podszedł do niego i go pogłaskał. Japonka mówiła mi że też ma kota,

-Hej ponownie, ooo widzę że zapoznaliście się już z Neko - powiedziała z radością Japonia gdy weszła ponownie do pokoju. Za nią wszedł Ukraina.

- Hejka wszystkim - przywitał się z nami. A potem usiedliśmy w kole na podłodze i zaczęliśmy pracę nad projektem. Ostatecznie ustalono, że zrobimy listę postępowania i dorysujemy do tego ilustracje jako że w swoim składzie mamy dwóch świetnych rysowników (Japonia też bardzo ładnie rysuje.)

- Jak wam idzie, dzieci? - zapytał nas Imperium Japońskie, który wszedł do nas do pokoju.

- Dobrze - odpowiedziała Japonia.

- Może chcecie ciasteczka? - zapytał się nas jej ojciec.

- Bardzo chętnie - powiedział Korea.

Ja tam nie byłem głodny ale nie chciałem też być nieuprzejmy.

-Polska, powiedz "aaa" - rzekł do mnie Ukraina a ja odwróciłem głowę w jego stronę a on w tym momencie wpakował mi do buzi ciastko.

- Ale jesteście słodcy tylko co stało się z Niemcami? - skomentowała Japonia.

- Co miało się stać? - zapytał Ukraina i zmarszczył brwi.

- Mam to samo pytanie - dodałem za nim. Nic nie słyszałem o tym żeby między mną a Niemcem miałoby coś być.

- No bo wiesz, ty i Niemcy. Para idealna - powiedziała do mnie Japonia.

- Wcale nie, tylko ty ubzdurałaś to sobie - odpowiedziałem jej.

- Ja po prostu widzę kiedy ktoś jest dla siebie stworzony - odparła słodko.

- Jesteśmy zupełnymi przeciwieństwami - odparłem.

- Przeciwieństwa się przyciągają - wtrącił się do rozmowy Korea.

- A może wrócimy do pracy? - zapytał Ukraina widząc to małe spięcie między nami.

- Właśnie, Japonia nie marnuj czasu na niego, już skończyłam robić opis - powiedziała opryskliwie Estonia i spojrzała się w moją stronę z wrogością.

- Nikt nie pytał - odpowiedziałem jej, jeśli tak chce grać to mi to odpowiada.

- Cię o zdanie - odezwała się Estonia a ja zacisnąłem zęby w niezadowolonym grymasie. - Zatkało kakao?

- Nie zesraj się - od warknąłem cynicznie. Ukraina i Korea spojrzeli na siebie porozumiewawczo.

- Już wystarczy, nie przyszliśmy się tu kłócić - Korea odciągnął Estonię ode mnie a Ukraina chwycił mnie za ramiona i przysunął do siebie.

- Czy coś się stało? - zapytała Japonia która wcześniej była zbyt skupiona nad rysowaniem obrazka do opisu.

- Nic - odpowiedzieliśmy jednocześnie z Estonią, po co mieszać w to Japonię.

- A, to nie ważne - odparła - Skończyłam rysować. Możecie zrobić kolejny opis.

Ja i Estonia podeszliśmy do plakatu i zaczęliśmy pisać jednocześnie opisy. W pewnym momencie dziewczyna pomazała moją rękę swoim cienkopisem. Zrewanżowałem jej się tym samym.

- Przestańcie już - między nas wszedł Ukraina i nas oddzielił.

- Idę do łazienki - warknąłem i ruszyłem z pokoju. Za mną ruszył Ukraina ale zatrzasnąłem mu drzwi do łazienki przed nosem. Zacząłem myć rękę na której narysowane były jakiś czarne kreski i bazgroły, zrobiła to specjalnie na pewno.

- Daj mi wejść, Polska no! - krzyczał do mnie Ukrainiec.

- Spierdalaj! - odkrzyczałem do niego.

- Powiedz mi chociaż o co chodzi z Estonią!

Wtedy otworzyłem przed nim drzwi, jak już mamy rozmawiać to się przynajmniej do siebie nie drzyjmy.

- Nie wiem o co chodzi - powiedziałem - ona zaczęła, od początku ma do mnie jakiś problem.

- Niby tak ale pierwszego dnia szkoły to tak jakby ty zacząłeś - odpowiedział.

- Kto by pamiętał co się wtedy wydarzyło - odparłem rozdrażniony.

- Ona to szczególnie pamięta, uraziłeś ją, przez ciebie cała klasa postrzegała ją w inny sposób niż jest.

- To ma problem - odparłem oschle.

- Weź zacznij być trochę bardziej empatyczny - Ukraina chwycił mnie za ręce i zmusił mnie do utrzymania kontaktu wzrokowego

- Nie potrafię - odpowiedziałem i wyrwałem swoje ręce z jego uścisku, a potem opuściłem pomieszczenie i postanowiłem wrócić do pokoju Japonii.

- Chcieć to móc! - wykrzyknął za mną chłopak i również poszedł w tym samym kierunku co ja.

Później jeszcze jakiś czas robiliśmy jeszcze projekt a na koniec przygotowaliśmy się do prezentowania go przed całą klasą. Nie zabrakło oczywiście spięć między mną a Estonią, tego dnia uświadomiłem sobie jedną ważną rzecz: Niemcy wcale nie jest najgorszy w porównaniu z tą szmatą.

________________________________________________________________________________

Tym razem troszeczkę zmieniłam otoczenie bo już szału dostawałam od ciągłego pisania o gerpolu. Oczywiście wrócimy do tego ale to była taka mała przerwa.

- Osoba24

04.03.2024

Za Chiny nie będziemy przyjaciółmi! *Countryhumans*Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz