Rodział 35

328 27 8
                                    

Pov Elizabeth

Patrzyłam z niezrozumieniem na jacoba, któremu uśmiech nie schodził z twarzy.

-Pomyślałem że możemy się dzisiaj spotkać, na przykład u ciebie.-Odprał a ja siłą walczyłam ze sobą żeby nie westchnąć.-Wiesz zbliża się też termin zapłaty a ja nie wiem w jakim stanie jest mieszkanie.

-To może przełożymy to na kiedy indziej, dzisiaj będzie niebezpiecznie o późnej godzinie wracać do domu.-Odparłam próbując się wymigać.

-Niee nalegam, musimy spotkać się dzisiaj-Powiedział stanowczym tonem.

-Dobrze to ja pomogę Emili zamknąć i możemy iść.- Powiedziałam kierując się na zaplecze

-Kim jest ten gościu?-Zapytała dziewczyna, która podsłuchiwała wszystko z za ściany.

-To jacob wynajmuje u niego mieszkanie dzięki temu że go znoszę czynsz nie jest taki wysoki.-Odparłam wzdychając.

-A ten facet z którym przyjechałaś-Powiedziała a ja spojrzałam na nią pytająco.-Widziałam go jak otwierałaś drzwi. Wyglądał trochę jak ten, który cię zabrał z imprezy.

-Bo to był on-Powiedziałam cicho. A dziewczyna spojrzała na mnie unosząc dwuznacznie brew.

-A ty użerasz się z jakimś zjebem, nie rozumiem cię. Dobra chodźmy bo twój książę czeka.-Zaśmiała się jednak mi w całe nie było do śmiechu.

Wyszliśmy z kawiarni pożegnałem się z Emily i skierowałam szybkim krokiem do mieszkania.

-Wiesz nie wiem czy w następnym miesiącu będziesz mogła tu dalej mieszkać-Zaczął gdy weszliśmy przez próg

-Co ? dlaczego ?-Zapytałam zdziwiona

-No wiesz jest dużo chętnych na to mieszkanie-Powiedział a ja chciałam się zaśmiać.
Szybko przestałoby mi do śmiechu gdy usłyszałam dziwny trzask z głębi domu.

-Ktoś tu jest?-Zapytał jeszcze bardziej przerażony jacob cofając się za mnie.

-Nie wiem-Powiedziałam i skierowałam się cicho do kuchni z której dobiegał hałas.

Mało nie dostałam zawału gdy zobaczyłam w mojej kuchni siedzącego na krześle Theodora.
Szybko upewniając się że jacob jeszcze go nie zobaczył zatrzasnęłam drzwi od kuchni. Zamykając się z Teddym w jednym pomieszczeniu.

-Nie, nie co ty tu robisz-Zapytałam zestresowana-On nie może cię tu zobaczyć, wyrzuci mnie z mieszania.

-Że co-Powiedział chłopak widocznie nie przejęty cała sytuacją. Wstał, omijając mnie wyszedł z pomieszczenia. Szybko podążyłam za nim.

Chłopak widząc Jacoba zatrzymał się przybierając na twarz szeroki uśmiech.

-Dawno się nie widzieliśmy.-Powiedział Teddy

-Kim ty jeste-Przerwał przypominając sobie coś.-Nie nie ja nie szukam kłopotów ja przyszedłem tu tylko by zobaczyć stan mieszkania-Powiedział jąkając się

-Jak widzisz wszystko pięknie, wiec możesz już iść-Odparł chłopak

-T-tak, tak już mnie nie ma-Odparł Jąkając się zaraz po tym wybiegł z mieszkania ledwo nie potykając się na swoich nie dokońca założonych butach.

-Czemu go tu wpuściłeś wiesz że nie ma czegoś takiego jak bezpodstawna kontrola mieszkania-Powiedział przewracając oczami.

-A co miałam zrobić, zależy mi na tym mieszkaniu.-Odparłam wkurwiona-Nie stać mnie na żadne inne-dopowiedziałam ciszej jednak chłopak słysząc to jednanie westchnął.
-A ty co ty robisz?-Zapytałam przerywając ciszę.

-Pomyślałem ze będziesz potrzebować wsparcia podczas tego tornada-Powiedział śmiejąc się nerwowo.

-Chyba to ty go potrzebujesz-Zaśmiałam się a ten spojrzał na mnie poważną miną.
Czyli zgadłam.

Oglądaliśmy na kanapie wiadomości odnoście tornada. Gdy nagle coś uderzyło o budynek. Uchyliłam okno, chcąc ocenić sytuacje.
Złamane drzewo wbiło się do okna sąsiadów. Nie współczuje im, nigdy mi nie dawali pospać przez cienkie ściany ciągle słychać było ich kłótnie.

Nagle przez zagłuszający szum wiatru usłyszeliśmy ciche skomlenie. Przez to że mieszkałam na dość niskim pietrze z chodnika wszystko było słuchać.
Spojrzałam wzrokiem na chłopaka, który podbieg by zobaczyć co to. Gdy ponownie wychyliłam sie przez okno.

Na ulicach zaczęła zbierać sie woda która wraz z deszczem uderzała w wszystko utrudniają widoczność. Pod ściana leżał pies, który chronił się przed mocnym prądem wody.

-Musimy mu pomóc-Powiedziałam patrząc na niego smutnymi oczami.

Chłopak westchnął spoglądając na mnie i powiedział.-No dobra.

-To chodźmy szybko-Pośpieszyłam go

-Nie, ty zostajesz tutaj ja idę. Zaraz przyjdę przygotuj jakieś ręczniki.-Odparł i wyszedł a ja pobiegłam do łazienki po ręcznik.

Czekałam pod drzwiami oczekując chłopka. Gdy po chwili przyszedł cały mokry i wkurwiony. Zaśmiałam się cicho.

-Nawet się nie waż śmiać, bierz go ode mnie-Powiedział podając mi psa.

Wzięłam szczeniaczka, którego zapewne prąd wody musiał porwać od swojej matki.
Jak na szczeniaka nie był jakiś mały, szykowało się na dużego psa.
Zaczęłam się wtedy zastanawiać co ja z nim zrobię, w moim mieszkaniu nie można było trzymać psów.

-Wyprałam twoje ciuchy jak chcesz się przebrać są- Zawachałam się-W moim pokoju.-Jak chcesz to ci je przyniosę poczekaj-Odparłam otulając szczeniaka kocem.

-Nie, dam radę-Uśmiechnął się

Pov Theodor

Przebrany zeszłem po schodach zostawiajac gdzieś przy drzwiach moje mokre ciuchy. Wchodząc do salonu zobaczyłem najpiękniejszy widok na całym świecie. Dziewczyna siedziała na kanapie z szczeniakiem, który całym sobą wtulił się w nią.
Dokładnie jak kiedyś.

**
Theo lat 13
Siedzieliśmy z Lizzy na kanapie. Dziewczyna trzymała mojego psa, który całym ciałem położył się na niej.
-Czemu on kocha ciebie bardziej-Zapytałem zazdrosny.

-Nie wiem ciebie też napewno kocha, jesteś jego tatą-Odparła dziewczyna.

-A ty jesteś jego mamą?-zapytałem.

-No raczej-Powiedziała dziwiąc się że o to pytam.

-to mogę być tatą-Powiedziałem uśmiechając się jak głupi.

**

-Theodor-Otdrzasnąłem się z transu słysząc ją -Stoisz tak od 3 minut-Powiedziała a ja miałem ochotę walnąc się w głowę. Dobrze że nie pamięta nic z naszego wspólnego dzieciństwa.

-Przeniesiesz mu coś do jedzenia-Powiedziała na co przytaknąłem. W kuchni po raz kolejny wyjrzałem z okna. Pogoda na polu robiła się jeszcze bardziej nie bezpieczna niż wcześniej.

Żałowałem że nie zabrałem dziewczyny do mojego domu, w końcu po to tu przyjechałem. Ale ta cała z sytuacja z tym Jacobem mnie wybiła z rytmu, no i tak wyszło

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Aug 12 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

I promise Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz