21. WAMPIR

132 3 0
                                    

Rozchyliłam delikatnie powieki a jedyne co widziałam to blade światło ekranu telefonu. Zamrugałam kilkukrotnie próbując wyostrzyć sobie obraz. Moja głowa opierała się o coś niby twardego, ale jednocześnie miękkiego, a telefon był bardzo blisko.

Gdy zasypiałam, światła były włączone a na ścianie wyświetlał się film. Teraz otaczała nas ciemność. Właściciel urządzenia przeglądał rolki z samochodami na instagramie. Nie był to jednak telefon Aki'ego, bo poznałabym po profilowym...

Szybko podniosłam głowę z ramienia Azrela, a on powoli przeniósł na mnie wzrok. Rozejrzałam się dookoła, jednak nigdzie nie widziałam przyjaciela ani chłopca.

–Boże, aż dziwne, że mnie z siebie nie zrzuciłeś. Ale dzięki– powiedziałam cicho.

–Spoko. Bałem się, że byś mnie zagryzła gdybym to zrobił. A nie chcę mieć wścieklizny. Do grobu też mi się nie spieszy– parsknął i cały czar prysł.– Młody i Akihiko śpią u ciebie– dodał, a ja skinęłam głową na znak, że rozumiem.

Rzuciłam mu ironiczny uśmieszek, który pokazywał moją niechęć do niego, po czym podeszłam do lodówki, z której wyciągnęłam mleko. W jednej z szafek znalazłam kawę do zrobienia na zimno i kubek. Zalałam proszek mlekiem, wymieszałam i wróciłam na kanapę.

Az zdążył już zmienić pozycję bym nie była w stanie znów się o niego oprzeć, bo siedział teraz bokiem z podwiniętymi nogami. Spojrzał na mnie z dystansem, na co przewróciłam oczami.

–Wyluzuj. I tak jesteś niewygodny– rzuciłam popijając kawę, a on po prostu wrócił do oglądania instagrama.

Wzięłam swój telefon ze stolika i spojrzałam na godzinę. Czwarta trzydzieści. Naprawdę wciąż nie spał? On chyba wampirem jest czy coś...

Jak na złość stwierdziłam jednak, że oprę się o jego nogi, po czym odchyliłam głowę do tyłu, by móc na niego spojrzeć i z satysfakcją się uśmiechnęłam. Na jego twarzy z kolei pojawił się grymas niezadowolenia, który jedynie podsycił moją satysfakcję.

Odpaliłam telefon i pierwsze co, to zobaczyłam wiadomość od mamy Novy mówiącą, że jej samochód eksplodował. Resztką sił udało mi się powstrzymać łzy cisnące mi się do oczu. Pytała także, czy mogłaby wziąć motocykl, kask i kurtkę córki. Napisałam, że oczywiście i żeby przyjechała po to kiedy tylko będzie chciała.

Niestety nie były to jedyne wiadomości jakie otrzymałam. Kolejna była od Rena. Byłam święcie przekonana, że podzielił los mojej przyjaciółki, ale nie. Wysłał mi zdjęcie. On siedział w basenie z dwiema dziewczynami na kolanach i rozciętą skronią. Rękę także miał w gipsie, ale po części było mi przykro, że tylko tyle mu się stało. Taki ktoś jak on przeżył, a Nova nie.

Zablokowałam go nie chcąc widzieć go już nigdy więcej mimo, że byłam pewna, że jeszcze ujrzę jego twarz na wyścigach. Niestety. Zaczęłam robić to co Az, czyli przeglądać media. Natknęłam się na artykuł, który mówił o śmierci przyjaciółki, jednak go nie czytałam. Nie miałam na to nerwów.

Przeniosłam spojrzenie na Jinsei'a, który podszedł do mnie merdając ogonem. Przekrzywił głowę na bok nie wiedząc, czemu jestem smutna. Pogłaskałam go więc za wyprostowanym uchem i smutno się do niego uśmiechnęłam.

–Wszystko w porządku– szepnęłam, na co polizał mnie po twarzy.

Wiedziałam, że słowa, które wypowiedziałam były kłamstwem, ale zaśmiałam się cicho, gdy stanął na mojej kletce piersiowej i pokrył całą moją twarz śliną. Odsunęłam go od siebie i przetarłam twarz.

Zaczęłam go mocno głaskać, aż położył się i przewrócił na plecy. Nie przerywałam głaskania go, gdy w pewnym momencie byłam niemal pewna, że Az zrobił mi zdjęcie. Widziałam to kątem oka, jednak nie wiedziałam, czemu to zrobił. Bo nie miał żadnego innego powodu, by unosić tak telefon.

Last Race #1Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz