16. Potrzebuje twojej pomocy.

150 6 28
                                    

Przez następne dwa tygodnie Aaron mnie ignorował. Miałam dość wszystkiego, a jedyne osoby, które zwracały na mnie uwagę to była Sofia, Aria i Paul. Ewentualnie Enzo, kiedy był z Sofią.

Dustin wrócił już do szkoły i okazało się, że wdał się w bójkę z Jaredem, który podobno robił niestosowne rzeczy do zdjęć Sofii. Dustin powiedział to w delikatny sposób, ale wszyscy możemy się domyślić co miał na myśli.

Żaliłam się Sofii, że na pewno znudziłam się już Aaronowi, a za każdym razem, kiedy próbowała mi wmówić, że się w nim zakochałam, obrywała czymś co było w moim zasięgu ręki. Owszem, może i się z nią zgadzałam, ale nie chciałam tego rozpowiadać, bo liczyłam, że za niedługo mi przejdzie.

- Weź do niego podbij i zapytaj o co ma problem. - zaproponowała i zamknęła swoją szafkę.

- Pojebało cię i to ostro. - odparłam i powtórzyłam jej czynność. - Jak będzie chciał to sam podejdzie. Nie będę się narzucała.

- Jak jest się w kimś zakochanym, to stara się o tą osobę, a nie czeka, aż druga strona zacznie się znowu ubiegać o twoje względy. - wymądrzyła się przez co tym razem oberwała ode mnie książką.

I wtedy powinnam była wziąć te słowa do serca.

- Nie będę się narzucała tym bardziej, że teraz są egzaminy końcowe i na pewno musi się do nich przygotować, a nie uganiać za nic nie znaczącą laską. - odparłam i skręciłam w korytarz.

- Cześć dziewczyny. - usłyszałam przed sobą. Podniosłam głowę i napotkałam twarz Aarona.

- Spierdalaj. - odparłam i wyminęłam chłopaka. Łatwo nie rezygnował, bo chwycił mnie za ramię i pociągnął w swoją stronę. Jestem pewna, że zmówił się z Sofią, bo ta odeszła do sali. Odeszła to w sumie za mało powiedziane. Ona pobiegła tak szybko, jakby miała motorek w dupie.

- Potrzebuje twojej pomocy. - powiedział i mnie puścił.

- Potrzebować to ty sobie możesz. To nie jest koncert życzeń. - warknęłam. Byłam wkurzona przez jego dziecinne zachowanie.

- Kurwa Aurora nie zachowuj się jak dziecko.

- Ja się zachowuje jak dziecko? Popatrz na siebie. Najpierw mnie ignorujesz, a teraz kiedy czegoś potrzebujesz, to nagle ci się o mnie przypomina. Wypierdalaj. - znowu spróbowałam odejść, jednak na marne.

- No kurwa nie możesz o tym zapomnieć? Przepraszam okej? - powiedział i poprawił włosy.

- Widzisz? - zapytałam i spojrzałam na swoją rękę, a raczej niewidzialny zegarek. - Spóźniłeś się.

Korzystając z momentu, kiedy chłopak przewracał oczami, puściłam się biegiem przed siebie i wpadłam prosto do sali zamykając za sobą drzwi z hukiem. Spojrzałam speszona na nauczyciela, a moją uwagę przykuło otwarte okno. Przeciąg. Akurat teraz?

- Siadaj do ławki, a nie się trzaskasz. - warknął nauczyciel. Posłusznie wykonałam jego polecenie i siadłam do ławki, w której siedziała już Sofia.

- I jak jesteście umówieni na randkę? - zapytała na co tym razem oberwała plecakiem.

- Nie? Odpuścił, bo udało mi się uciec. - wzruszyłam ramionami.

Byłam na tyle głupia, że próbowałam sobie wmówić, że odpuścił.

- Odpuścił, bo uciekłaś czy uciekłaś, bo odpuścił. - zapytała.

- To pierwsze. - mruknęłam i usiadłam, biorąc do ręki długopis i zapisując temat z tablicy.

Kiwałam się całą lekcję na krześle i co jakiś czas spoglądałam na telefon odliczając ile zostało do końca lekcji. Tak bardzo chciałam wrócić już do domu i położyć się spać. Miałam dość wszystkiego, dlatego zbawieniem był dzwonek, który po 45 minutach rozległ się w szkole.

Tamtego WieczoruOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz