23. Tylko twarde.

98 7 4
                                    

Las Vegas okazało się jeszcze lepsze, od tego które sobie wcześniej wyobrażałam. Pierwszy trip zrobiliśmy do sklepu z butami, pomimo, że nie było na to czasu, ale to naprawdę nie była moja wina, że złamała mi się szpilka w butach, które dostałam od Fiodora. Bo tak, Fiodor sobie ubzdurał, że muszę mieć do zestawu z moją oczojebną różową sukienką jeszcze oczojebne różowe szpilki.

Pomimo małego opóźniania do kasyna dotarliśmy cali i zdrowi, bo całe szczęście, nie połamałam drugi raz szpilek. Swoją drogą jestem pewna, że Nikolai by mnie zapierdolił, gdyby zobaczył, że znów złamałam obcas. Na swoją obronę, mogę przynajmniej powiedzieć, że nigdy wcześniej nie chodziłam w szpilkach, a i tak szło mi całkiem dobrze.

- Zajebiście to wygląda. - powiedziałam wchodząc do kasyna, gdzie o dziwo było pusto.

- Nikolai, sygnet. - Fiodor zignorował moją uwagę.

- Ja pierdole, ty nie możesz? - zapytał przewracając oczami.

- Nie? Ty tu jesteś, żeby przelecieć z trzy laski i zostawić, a ja jestem w celach zarobkowych. Aurora potrzebuje tego, żeby nie biegać za mną dzisiaj cały wieczór.

- Ma 16 lat! Lepiej, żeby biegała za tobą, niż żeby coś jej się stało tutaj. Przecież jak jej pionek się dowie, to będziemy mieć oboje taki wpierdol, że nas Adeline nie pozna. - prychnął Nikolai, jednak ściągnął sygnet z palca wskazującego prawej dłoni i wcisnął mi go do ręki.

- Kim jest Adeline? - zapytałam zakładając sygnet na palec. Chciałam również zapytać, kim jest „mój pionek" i dlaczego akurat takie określenie, ale potem domyśliłam się, że chyba chodziło o Aarona.

- Akurat tego ci nie powiem aniołku. Nie za duży? - zapytał i spojrzał na moją dłoń, dlatego przypuszczając, że nie chce mnie dotknąć, tak jak zabronił robić tego swojemu bratu, podniosłam rękę i pokazałam mu spadający pierścień. Przy okazji dopisałam sobie do „listy rzeczy o które muszę zapytać Fiodora", dlaczego nie może mnie dotykać.

- A po co w ogóle mi to coś? - zapytałam i obserwowałam jak Fiodor powoli ściąga z szyi łańcuszek.

- Dzięki niemu przysługuje ci podwójny immunitet. Jeden masz za nazwisko, a drugi właśnie za to. - podałam mu pierścień, który zawiesił na łańcuszku i pokazał palcem w powietrzu, że mam się obrócić. Zgodnie z poleceniem się odwróciłam i wzięłam włosy, żeby mógł mi zapiąć łańcuszek z pierścieniem na szyi.

- Przecież nikt jej tu nie zna, więc chujowy ten immunitet. - mruknął Nikolai, na co tylko zmierzyłam go podirytowanym spojrzeniem.

- Może i nikt nie zna nazwiska, dlatego potrzebuje twojego sygnetu. - uśmiechnęłam się do niego powoli łapiąc to o co chodzi. Odrzuciłam włosy do tyłu i po raz kolejny poprawiłam sukienkę.

- Zajmujesz się nią jak małym dzieckiem. Przecież to już duża dziewczynka. - Nikolai zwrócił się do Fiodora.

- A ty jesteś dużym chłopcem i nie powinieneś być o nią zazdrosny.

- Pierdol się. Idę chlać. - powiedział Nikolai i wszedł do kasyna nie czekając na nas.

- Taki właśnie jest Nikolai. W każdym razie, w środku jest taka powiedzmy strefa VIP i tam chce cię widzieć o 11 jasne? - zapytał i pokierował się do drzwi, w których Nikolai zniknął chwilę temu. Pokiwałam głową i patrząc uważnie pod nogi, skierowałam się do wejścia. - Możesz ogólnie korzystać tu z moich pieniędzy. Jak przepierdolisz to chuj, a jak coś wygrasz to możesz sobie zostawić. W gruncie rzeczy wystarczy, że pokażesz sygnet Nikolaia i wszyscy będą wiedzieć, że jesteś moja. Znaczy, kurwa, ode mnie.

Tamtego WieczoruOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz