30. Nienawidzi mnie.

104 5 3
                                    

Obudził mnie kolejny raz dzwoniący telefon. Podniosłam się na łóżku, po czym odszukałam go ręką. Nic nie sugeruje, ale chciałabym się dowiedzieć, co tutaj robił. O ile mnie pamięć nie myliła, to nie kładłam się spać.

Spojrzałam na ekran, mrużąc przy tym oczy. Zdziwiło mnie imię Arii na ekranie, ale finalnie odebrałam od niej połączenie.

- Co się dzieje? - mruknęłam i przetarłam twarz dłonią.

- Idziemy się schlać? - zapytała tak głośno, że aż musiałam odsunąć telefon od ucha.

- Co dzisiaj mamy za dzień? - zapytałam, bo totalnie nie ogarniałam rzeczywistości.

- Sobota. - odpowiedziała ze zdziwieniem. Przez moment przeleciała mi myśl, że to Malcolm mi coś dosypał, ale szybko odepchnęłam ten pomysł od siebie.

- Jak chcesz, to możesz przyjść do mnie, bo ja chyba mam przejebane. - ziewnęłam i opadłam z powrotem na łóżko.

- Dobra, to wyślij mi lokalizację i za 5 minut będę. - rozłączyła się, a ja spojrzałam na godzinę w telefonie. Jakim cudem był już wieczór? Miałam dziurę w pamięci, więc musiała się skupić na tym co się wczoraj działo.

Nikolai odwiózł mnie do domu koło godziny pierwszej, potem poszłam do pokoju i reszty nie pamiętam. W pokoju było ciemno, więc zapaliłam latarkę w telefonie.

Na biurku stała torba ze sklepu w którym kupiłam sukienkę. Wszystko było ładnie posprzątane, a zostawiłam mój pokój z zadziwiającym syfem. Od razu sięgnęłam do szuflady obok łóżka, żeby upewnić się, że nikt nie grzebał mi w szafkach i nie znalazł przypadkiem wizytówki Fiodora i kartki z numer telefonu Nieznanego.

Na szczęście wszystko było na swoim miejscu, więc spokojnie opadłam na łóżko i poczułam promieniujący ból głowy z tyłu. Dotknęłam tego miejsca i od razu zabrałam rękę, kiedy wyczułam bolącego guza.

Że co przepraszam bardzo?

Pomimo mojej pierwszej niechęci wstałam z łóżka i udałam się do pokoju Daisy. Miała siedzieć dzisiaj cały dzień w domu, dzisiaj i wczoraj. Jeśli ktoś miałby wiedzieć co się stało, to tylko ona. Zapukałam do pokoju i po nieuzyskaniu odpowiedzi, weszłam do pokoju.

- Cześć, moja ulubiona siostro! - uśmiechnęła się do mnie Daisy.

- Jestem twoją jedyną siostrą. - odparłam podejrzliwie. - Co się wczoraj działo po moim powrocie i dlaczego mam guza na głowie? I czy są może rodzice?

- Rodziców nie ma, ale nic im nie mów okej? - poprosiła, na co konspiracyjnie się uśmiechnęłam. - Wróciłaś wczoraj o pierwszej i się trochę wystraszyłam więc strzeliłam cię kijem baseballowym.. - wyznała, przez co parsknęłam śmiechem.

- Mam guza teraz. Nie ważne, kiedy rodzice wracają? - zapytałam dotykając ponownie bolącego miejsca. Dziwnie się tak rozmawiało z Daisy.

- W poniedziałek, chcieli z tobą o czym pogadać, ale wiesz jak jest. - zaśmiała się niezręcznie. Tak, zdecydowanie za długo rozmawiałam z siostrą. - Aaron też tu był, ale powiedziałam, że śpisz. Chciał poczekać, ale grzecznie go wyprosiłam.

- Masz szczęście, kurwa.

- Macie znowu jakąś spinę? - zapytała i poprawiła się na łóżku.

- Zdradza mnie z jakąś kurwą, długa historia. - odparłam i podeszłam do drzwi z chęcią wyjścia z pokoju.

- Jesteście razem? - zapytała. Zamknęłam za sobą drzwi, nieodpowiadając na jej pytanie. Wróciłam do swojego pokoju i udałam się do łazienki, żeby ogarnąć się do stanu użytku po mojej najdłuższej drzemce w życiu. Umyłam zęby i zmyłam makijaż z poprzedniego dnia i idealnie się wyrobiłam, kiedy do drzwi mojego domu zadzwonił dzwonek.

Tamtego WieczoruOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz