Obudził mnie kolejny raz dzwoniący telefon. Podniosłam się na łóżku, po czym odszukałam go ręką. Nic nie sugeruje, ale chciałabym się dowiedzieć, co tutaj robił. O ile mnie pamięć nie myliła, to nie kładłam się spać.
Spojrzałam na ekran, mrużąc przy tym oczy. Zdziwiło mnie imię Arii na ekranie, ale finalnie odebrałam od niej połączenie.
- Co się dzieje? - mruknęłam i przetarłam twarz dłonią.
- Idziemy się schlać? - zapytała tak głośno, że aż musiałam odsunąć telefon od ucha.
- Co dzisiaj mamy za dzień? - zapytałam, bo totalnie nie ogarniałam rzeczywistości.
- Sobota. - odpowiedziała ze zdziwieniem. Przez moment przeleciała mi myśl, że to Malcolm mi coś dosypał, ale szybko odepchnęłam ten pomysł od siebie.
- Jak chcesz, to możesz przyjść do mnie, bo ja chyba mam przejebane. - ziewnęłam i opadłam z powrotem na łóżko.
- Dobra, to wyślij mi lokalizację i za 5 minut będę. - rozłączyła się, a ja spojrzałam na godzinę w telefonie. Jakim cudem był już wieczór? Miałam dziurę w pamięci, więc musiała się skupić na tym co się wczoraj działo.
Nikolai odwiózł mnie do domu koło godziny pierwszej, potem poszłam do pokoju i reszty nie pamiętam. W pokoju było ciemno, więc zapaliłam latarkę w telefonie.
Na biurku stała torba ze sklepu w którym kupiłam sukienkę. Wszystko było ładnie posprzątane, a zostawiłam mój pokój z zadziwiającym syfem. Od razu sięgnęłam do szuflady obok łóżka, żeby upewnić się, że nikt nie grzebał mi w szafkach i nie znalazł przypadkiem wizytówki Fiodora i kartki z numer telefonu Nieznanego.
Na szczęście wszystko było na swoim miejscu, więc spokojnie opadłam na łóżko i poczułam promieniujący ból głowy z tyłu. Dotknęłam tego miejsca i od razu zabrałam rękę, kiedy wyczułam bolącego guza.
Że co przepraszam bardzo?
Pomimo mojej pierwszej niechęci wstałam z łóżka i udałam się do pokoju Daisy. Miała siedzieć dzisiaj cały dzień w domu, dzisiaj i wczoraj. Jeśli ktoś miałby wiedzieć co się stało, to tylko ona. Zapukałam do pokoju i po nieuzyskaniu odpowiedzi, weszłam do pokoju.
- Cześć, moja ulubiona siostro! - uśmiechnęła się do mnie Daisy.
- Jestem twoją jedyną siostrą. - odparłam podejrzliwie. - Co się wczoraj działo po moim powrocie i dlaczego mam guza na głowie? I czy są może rodzice?
- Rodziców nie ma, ale nic im nie mów okej? - poprosiła, na co konspiracyjnie się uśmiechnęłam. - Wróciłaś wczoraj o pierwszej i się trochę wystraszyłam więc strzeliłam cię kijem baseballowym.. - wyznała, przez co parsknęłam śmiechem.
- Mam guza teraz. Nie ważne, kiedy rodzice wracają? - zapytałam dotykając ponownie bolącego miejsca. Dziwnie się tak rozmawiało z Daisy.
- W poniedziałek, chcieli z tobą o czym pogadać, ale wiesz jak jest. - zaśmiała się niezręcznie. Tak, zdecydowanie za długo rozmawiałam z siostrą. - Aaron też tu był, ale powiedziałam, że śpisz. Chciał poczekać, ale grzecznie go wyprosiłam.
- Masz szczęście, kurwa.
- Macie znowu jakąś spinę? - zapytała i poprawiła się na łóżku.
- Zdradza mnie z jakąś kurwą, długa historia. - odparłam i podeszłam do drzwi z chęcią wyjścia z pokoju.
- Jesteście razem? - zapytała. Zamknęłam za sobą drzwi, nieodpowiadając na jej pytanie. Wróciłam do swojego pokoju i udałam się do łazienki, żeby ogarnąć się do stanu użytku po mojej najdłuższej drzemce w życiu. Umyłam zęby i zmyłam makijaż z poprzedniego dnia i idealnie się wyrobiłam, kiedy do drzwi mojego domu zadzwonił dzwonek.

CZYTASZ
Tamtego Wieczoru
RomanceAurora Blate to 16 letnia dziewczyna, która pewnej nocy postanawia wyjść na imprezę ze swoją przyjaciółką Sofią, mając w planach się rozluźnić i nacieszyć byciem nastolatką. Problem pojawia się w momencie, w którym gubi Sofię w tłumie osób i wpada p...