Dzień dobry, wrzucam rozdział, bo się rozchorowałam i z nudów go dokończyłam.
Zapraszam do czytania i komentowania.
***
- Myślisz, że nas śledzą? - zapytałam mężczyznę i wyszłam ze zdjęcia.
- Pewności nie mam. - odparł i w ostatniej możliwej chwili skręcił w ulicę prowadzącą w kierunku galerii handlowej. Auto Aarona skręciło zaraz za nami prawie rozbijając się o inne auta, przez co teraz strach, który czułam w stosunku do mężczyzny i jego pająka na twarzy zniknął w sekundę, a zamiast tego pojawiło się wkurwienie.
Przez jego pomysł ze sprawdzeniem czy nas śledzą, mogło się coś stać niewinnym ludziom. No i rzecz jasna Aaronowi i Arii.
- Śledzą nas, jak chuj. - mruknął Fiodor i szybko skręcił w następną ulicę, przestając jechać w kierunku galerii. Zaczął wymijać trąbiące na niego auta i nawet przez moment jechał pod prąd.
- Co ty odpierdalasz? - warknęłam, kiedy kolejny raz poleciałam w bok odbijając się od szyby. Poczułam się tak samo jak wtedy, kiedy miałam 10 lat i mój tata skończył oglądać Formułę 1 i stwierdził, że to świetny pomysł odtworzyć to na naszym podwórku.
- Gubię ich. Chyba nie będziemy mieć czasu na spokojne obgadanie twojej pracy, w restauracji. - mruknął i ponownie skręcił ostro na zakręcie.
- Chciałeś mnie zabrać do restauracji? - zapytałam i ponownie poleciałam na szybę, po czym odbiłam się od niej i wylądowałam na Fiodorze.
- Tak, mamy stolik, ale jak tak to pojedziemy w spokojniejsze miejsce. Zobacz czy wysłali coś jeszcze. - polecił i zjechał w najbliższy zjazd na plażę.
- Aria napisała. - odchrząknęłam, żeby zacytować. - Jakiś psychol przed nami prawie spowodował wypadek.
Fiodor się zaśmiał, na co ja też się uśmiechnąłem, bo jego śmiech był czymś wyjątkowym.
Zaparkowaliśmy samochód i ruszyliśmy na plażę. Widziałam stąd w oddali mój dom, więc poczułam się nieco bezpieczniej.
- Więc gdzie idziemy? - zapytałam na co Fiodor wskazał brodą plażę, która była prywatnym miejscem Aarona.
- Aaron tam lubi przesiadywać. - mruknęłam.
- A to chuj. Wracamy do auta. - odwrócił się i z powrotem skierował się do samochodu. Przewróciłam oczami, jednak się zaśmiałam i pobiegłam za nim do Porsche.
Fiodor oparł się o drzwi kierowcy, ponieważ, auto było za niskie do opierania się o maskę, a szkoda, bo wyglądałby znacznie przystojniej, kiedy teraz palił papierosa i trzymał jedną rękę w kieszeni spodni garniturowych.
CO.
Nie pomyślałam tego.- Dobrze słuchaj, aniołku, bo mamy wiele spraw do obgadania. - zaczął. - Jak ci przeszkadza, że pale to powiedz.
- Co? Nie. Możesz palić, luz, serio.
- No nie wiem. Masz minę srającego kota, dlatego pytam. - odparł i sięgnął po coś do marynarki.
Pistolet?
AURORA BOŻE NIE PANIKUJ.
Biała koperta..
Jak chuj pistolet.- Tu masz pieniądze, wstępnie. - wcisnął mi kopertę do rąk.
- Ale ja jeszcze nic nie zrobiłam.. - szepnęłam niepewnie.
- Dlatego mówię, że wstępnie. Z tobą gorzej niż ze srającym kotem. - warknął i wyciągnął kolejnego papierosa.
CZYTASZ
Tamtego Wieczoru
RomanceAurora Blate to 16 letnia dziewczyna, która pewnej nocy postanawia wyjść na imprezę ze swoją przyjaciółką Sofią, mając w planach się rozluźnić i nacieszyć byciem nastolatką. Problem pojawia się w momencie, w którym gubi Sofię w tłumie osób i wpada p...