Rozdział 13

760 23 2
                                    

Rano obudziło mnie otwieranie drzwi

-Mia, Mia wstawajjj-był to męski głos.
-boże daj 5 minut-odpowiedziałam zaspany
-nie wiedziałem że jestem dla ciebie Bogiem-chłopak się zaśmiał ja otworzyłam oczy i zauważyłam przy moim łóżku Tony'iego.
-spadaj-powiedziałak
-ej ej mała grzeczniej do najlepszego braciszka pod słońcem-Zaśmiałam się na te słowa
-haha najlepszego-smialam się tak
-a nie?-zapytał Tony
-no nie wiem najlepszy brat musi sobie zasłużyć by być najlepszym-uśmiechnęłam się chytro
-okej okej wstawaj bo za 1 godzinę mamy lot-odpowiedział
-okej idę-powiedziałam wstając.

Brat wyszedł, a ja udałam się do łazienki gdzie wzięłam lekki prysznic I się przebrałam w czarne za duże dresy I top biały na ramiączkach. I tu popełniłam błąd tylko jeszcze sobie z tego nie zdawałam sprawy.

Gotowa zeszłam sobie na dół, w kuchni zastałam Shane na samym początku mnie nie zauważył więc postanowiłam to wykorzystać. Stanęłam za plecami brata I musiałam jego koszulkę.

-aaa kurwaaa-krzyknął brat
Ja wpadłam w ryk śmiechu nie mogłam wytrzymać.
-nie bój duży to tylko ja-zasmiałam się.
- Mia nie strasz-powiedział
-też cię kocham, jedłeś śniadanie-zapytałam
-nieee, nie wiem co chce-odpowiedział
-może zrobię nam jajecznicę i grzanki co?-zapytałam brata
-jasnee takkjestes najlepsza-powiedział po czympodszedł do mnie przytulił mnie i dał buziaka w policzek.
Nie robiłam nic sobie z tego bo to mój brat.

Uszykowałam nam śniadanie i postanowiłam pozmywać. Obruciłam się plecami do Shane i to był mój błąd koszulka w jakiś sposób mi się podwinęła. NOSZ kurwa!? Ja to mam szczęście.

-Emm Mia-zapytał Shane
-tak-odpowiedzialam nie wiedziałam oco mu chodzi
-podwiń koszulkę na plecach-powiedział
O kurwa co robić-myślałam
-ale po co?-zapytałam
-masz coś pod spodem jakaś folijka czy coś. Co masz na plecach!?-powiedział mój jakże ukochany brat
-nie musiało ci się wydawać- I tu się zaczęłam denerwować.
-co musiało się wydawać-do kuchni wszedł Dylan.
JESTEM SKOŃCZONA-mowilam w myślach
-nasza siostrzyczka chyba ma tatuaż-powiedział Shane
-co kurwa-krzyknał Dylan
-nie mam nic odczepcie się-odpowiedziałam
-co drzecie morde-przyszedł Tony
DZIEKUJĘ BOŻE ZA TĄ POKUTE KURWA.
-Mia ma tatuaż-powiedział szybko Dylan
-NIC NIE MAM-mówiłam zła
-to udowodnij-zaczał Tony

Z racji tego że stałam do nich przodem podniosłam bluzkę mając nadzieję ze nie będą kazać mi się odwracać.

-proszę?- powiedziałam-nie ma nic jestem czysta
-odwrć się-powiedział Dylan
-bo co?-zapytałam
-bo sami cię odwrócimy-dokończył Shane
-weźcie się puknijcie, ja idę się szykować na lot- spóściłam koszulkę i udałam się na górę. Chłopcy coś tam za mną zołali , ale ich zignorowałam.

Gdy dopakowalam ostatnie rzeczy zeszłam na dół, bo mieliśmy już jechać na lotnisko. Na dole stała wszyscy i się żegnali. Wyszliśmy na dwór, gdzie stały samochody które były odpowiedzialne za nasz transport na lotnisko.

-Pa tato-powiedziała Hailie I wtuliła się w ojca.
-będę tęsknił- odpowiedział i ucałował ją w czubek głowy.

Bracia także pożegnali się mocnym uściskiem i przyszła kolej na mnie. Ojciec patrzył mi w oczy a ja jemu. Staliśmy tak chwilkę, gdy on po chwili otworzył dla mnie ramiona podeszłam i się przytuliłam.

-kocham cie Mia-powiedział
-ja ciebie też tato-odpowiedziałam i odkleiłam się od ojca.

Wszyscy wsiedliśmy do aut i udaliśmy się na lotnisko, gdzie był nasz prywatny samolot Monetów. Spokojnie nam się leciało prawie cały czas spałam lub słuchałam muzyki i czytałam książkę. Gdy londowalismy byłam wypoczęta na lotnisku czekali już na nas starsi bracia czyli Will i Vincent.

Hailie odrazu podbiegła do Willa I go przytuliła, ogólnie zadałam sobie sprawę że ostatnio naszą siostrzana relacja się trochę popsuła, ale nic nie poradzę. Will podszedł do mnie i także mnie przytulił.

-i jak było?-zapytał Will
-czemu nie powiedzieliście nam że mamy ojca-zapytała Hailie
-żaby was nie wystraszyć-dokończył Vincent
-ehh-westchnrłam na jego słowa.
Brat tylko zmierzył mnie lodowatym wzrokiem, ale nic nie powiedział. Wsiedliśmy do samochodów. Hailie jechała z Vincentem Willem i Dylanem, a ja z bliźniakami.
Bałam się że wrócą do dzisiejszej sytuacji ale naszczeście się tak się stało.

Gdy byliśmy pod rezydencją uprzedzialm chłopaków że idę się położyć I aby mi się przeszkadzali. Wzięłam swoją walizkę i udałam się do pokoju, gdzie zaczęłam się rozpakowywać. Gdy skończyłam poszłam się wykąpać I położyłam się na łóżku. Popisałam trochę że znajomymi, ostatnio mamy lepszy kontakt bo więcej piszemy ze sobą.

Dowiedziałam się że do szkoły wracamy za 3 dni (dajmy na to że był teraz piątek a wracają w poniedziałek).
Ucieszyłam się bo zobaczę znajomych. Wiem także że już nie będziemy mieli w-f z bliźniakami i to miś ie spodobało bo stawało się to bardzo męczące. Obejrzałam sobie jakiś serial i w trakcie sobie zasnęłam.

----------------------------------------------------
Hejkaa witam was w kolejnym rozdziale nie mam ostatnio weny ale to się wypracuje heh. Dawajcie pomysły na rozdziały pliss. Miłego dnia.

Nie wiem kim się stałam-Rodzina MonetOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz