Rozdział 5

1.1K 42 0
                                    

Wstałam razem z budzikiem...PONIEDZIAŁEK pomyślałam.
Dzisiaj pierwszy dzień w szkole. Odrazu po przebudzeniu przypomniała mi się wczorajsza kłótnia.

-Za dużo powiedziałam-mówiłam na głos do siebie-jaka ja byłam naiwna dałam się złapać, dobra Mia wstań i po prostu przygotuj się do szkoły.
Obudziłam się o 6 wstałam I udałam się do garderoby po mundurek i skierowałam się do łazienki, dlaczego jest spódnica jak ja ich nie lubię jako tako przeżyję z sukienką, ale spódniczka to już przesada- ale dobra.
Wzięłam szybki prysznic, ubrałam mundurek(oczywiście pod spódniczkę ZAWSZE spodenki), pomalowałam się a włosy pofalowałam i zostawiłam rozpuszczone.
Idealnie-powiedziałam do siebie.

W końcu postanowiłam zejść na dół była godzina 7, no no dobry czas. Następnie udałam się do kuchni gdzie była już Hailie.
-Hej-przemówiła
Nie odpowiedziałam nic.
-Mia odezwij się proszę-mówiła blisko płaczu
Nic nie mówiłam, podeszłam do ekspresu i zrobiłam sobie kawę pochwili zeszli bliźniacy i Dylan.
-Elo-rzucił Dylan
Nic nie odpowiedziałam
-Hej-przemówił Shane
Nadal nic nie mówiłam, było mi przykro za wczoraj. Rodzeństwo wymieniło się spojrzeniami, ale nikt nic już nie mówił oczywiście na moją korzyść.
-Siema-powiedział Tony
-Hejka-odpowiedziałam
Brat się uśmiechnął chyba poczuł się wyjątkowo.
-chcesz jechać ze mną na motorze-zapytał najmłodszy z braci.
-jeszcze się pytasz oczywiście że tak- odpowiedziałam
-okejno to z....-nie było dane mu dokończyć bo ktoś mu przerwał
-Mia jedziesz z Dylanem-powiedział nie kto inny Vincent swoim lodowatym głosem.
Nic nie odpowiedziałam.
-Nie radzę ci mnie ignorować- mówił dalej
-Tony no to co za 15 minut w garażu?-spytałam brata, a ten tylko pokiwał głową.
Wyminełam Vincenta i poszłam po plecak. Gotowa zeszłam do garażu gdzie czekał na mnie Tony.
-Ale go zignorowałaś-powiedział-słyszałem wczorajszą kłótnie-o nie wiedziałam.
-nie wiesz jak to boli- powiedziałam zła na siebie
-wiem i to bardzo dobrze-przerwał mi
-tak?-M
-tak.-T-chodź teraz jedziemy do szkoły później ci opowiem-powiedział mój brat.
Ja tylko pokiwałam głową I tak oto jechałam motorem z moim bratem. Po kilku minutach już widziałam mury mojego prywatnego liceum (dobrze żenie chodziłam do klasy z Hailie). Gdy zaparkowaliśmy widziałam że wszystkie oczy saw skierowane na nas, ale szczerze miałam to w dupie nawet mi się to podobało.

-dobra młoda nie przejmuj się innymi i idź w stronę sekretariatu tam dadzą Ci plan lekcji, nie martw się jak coś zawsze będę gdzieś obok-powiedział mój kochany brat
-Tony naprawdę dziękuję pa do później-odpowiedziałam
-nie ma za co powodzonka-powiedział i poszedł w stronę kumpl.

Gdy weszłam do szkoły nie obyło się bez spojrzeń innych, walić to gdy tak spacerowałam w końcu znalazłam sekretariat. Wychodziła z niego Hailie na mój widok jej twarz posmutniała.
-Mia ja...-nie dałam jej dokończyć ponieważ wyminełam ją
-weź się nawet do mnie nie odzywaj-odpowiedziałam i sobie poszłam.

W sekretariacie się przedstawiłam i dostałam plan lekcji, pani mi wytłumaczyła w którą stronę mam się kierować, aby dotrzeć do odpowiedniej klasy. Obok drzwi kręciło się dużo osób to chyba moja klasa- pomyślałam- dobra Mia dasz radę. Podeszłam do mnie jakieś dziewczyny, nie ukrywam,zdziwiłam się w starej szkole miałam tylko kolegów żadna dziewczyna ze mną nie gadała bo byłam tak zwaną CHŁOPCZYCĄ. I co z tego że wolałam spędzać czas z chłopakami, co z tego że lubię motory i trenuje boks no nic.

Dziewczyny zaczęły mnie wypytywać o jakieś rzeczy, ale nie odpowiadałam. Moją uwagę przykuła jedną dziewczyna, siedziała pod klasą totalnie sama. Postanowiłam do niej podejść.

-Hej, wolne?-spytałam, dziewczyna popatrzyła na mnie i się przesunęła.
-tak jasne siadaj-odpowiedziała speszona.
-jak masz na imię?-chciałam ją jakoś zagadać
-Lisa, a ty pewnie jesteś Mia, każdy o tobie gada, ale nie wiedziałam że podejdziesz akurat do mnie-mówiła
-wiem jak to jest kiedy nie ma się koleżanek-odpowiedziałam
-tak?-zapytała
-wiesz w starej szkole miałam tylko kolegów dziewczyny mnie odrzucały bo wolę motory i boks- odpowiedziałam
-o to tak jak ja- przemówiła dziewczyna, już ją lubię. Zadzwonił dzwonek na szczęście Lisa chodzi do tej samej klasy co ja więc miałam z kim usiąść. Po lekcji przesiedziałam przerwę z Lisą, bardzo się polubiłyśmy.

Przyszedł czas na lunch, wszyscy kierowali się w stronę stołówki. Ja I Lisa szłyśmy sobie spokojnie, gdy weszłam na stołówkę nie obyło się bez spojrzeń-znowu
-Chodź usiądziesz z moją paczką-powiedziała moją nowa koleżanka
-Okey-odpowiedziałam
Kierowałyśmy się w stronę stolika gdzie siedziała grupka chłopaków, po chwili Lisa przemówiła:
-siema półgłówki-zaśmiałam się na to przezwisko- poznajcie Mie Monet.
-Hejka-przywitałam się,po chwili podszedł do mnie chłopak.
-hej nazywam się Marcus- powiedział wysoki brunet
-a ja jestem Mateo-odpowiedział tym razem blondyn
-ja mam na imię Alex- powiedział kolejny satyn
-A ja jestem Liwia-odezwała się jedyna dziewczyna
-Miło poznać-odpowiedziałam i się dosiadłam.

Pogadaliśmy trochę u powiem że naprawdę polubiłam tych ludzi. Pod koniec lunchu skoczyłam jeszcze na lekcje, a gdy je skończyłam musiałam poczekać na Tony'iego bo konczył godzinę później, a nie miałam zamiaru wracać z Dylanem i Hailie.
Stałam tak pod szkołą i przyglądałam się grupce dziewczyn,  gadały coś o mnie.
-Widziałyście tą siostrę Monetów co przyjechała z Tonym -powiedziała jedna
-tak, daj spokój tragedia- powiedziała druga
-brzydkie to takie- zabrała głos trzecia.
Nie wytrzymałam i podeszłam do nich.
-hej dziewczyny coś nie tak?-spytałam
-oco ci chodzi zdziro-powiedziała ta pierwsza
Łooo dziewczyna mnie wkurzyła...przebrałam, lodowaty wyraz twarzy i kontynułowałam:
-po pierwsze nie masz prawa mnie tak nazywać, po drugie odpierdol się od mojej rodziny i przestań zajmować się plotkami bo źle się to dla ciebie skończy-skończyłam swój monolog i chciałam odejść, lecz ta suka mną szarpnęła.
PRZYSIEGAM ŻE MI SIĘ CIERPLIWOŚĆ KOŃCZY
-co ty sobie myślisz, przychodzisz do tej szkoły jak królowa i co...-nie było dane jej dokończyć bo jej dałam z liścia.
-nie podnoś na mnie głosu!-krzyknęłam do niej i po raz drugi ją uderzyłam, a ta mi oddała. Chyba coś trenowała dało się to wyczuć, ale ja I tak jestem lepsza sprawnym ruchem rzuciłam dziewczyną o ziemię i zaczęłam iść w stronę motoru mojego brata i zauważyłam to...

Nie wiem kim się stałam-Rodzina MonetOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz