Rozdział 17

710 26 7
                                    

Obudziłam się o.... kurde zaspałam do szkoły?!?! Była godzina 10:20. Kurwa czemu nikt mnie nie obudził. Wstałam jak najszybciej z łóżka I poszłam do Hailie. Nie pukałam od razu weszłam.

-Hailie??-zapytałam.
Nikt mi nie odpowiedział, a gdy spojrzałam w stronę łóżka moja siostra jeszcze spała. Tak samo zaglądnęłam do świętej trójcy i każdy dalej spał. Vincent zgodził się abyśmy nie poszli do szkoły? Dziwne...
Udałam się do pokoju położyłam się na łóżku I gapiłam w sufit. Mój telefon zawinrował, spojrzałam na ekran, a tam wiadomości z grupki moich przyjaciół.

MATEOŚ🫠
@Mijciaa czemu nie ma cię w szkole?!

MARCUS😙
Kurwa stara gdzie ty znowu!?!?!?

ALEX🤩
Mordo trening cię znowu omija z kim ja będę miał sparingi?

LIWIA
Stara mam plotyy?!?!?

LISA
gdzie ty Miaaa

MIA
Haha debile opowiem wam wszystko w szkole zobaczycie co przeżyłam. Vincent chyba nas nie obudził do szkoły albo zrobił nam po prostu wolne.

Gdy im odpisałam położyłam telefon na szafkę nocną. Ostatki raz sprawdziłam godzinę i zegar wskazywał już 11:40. To była już pora, aby wkońcu wstać. Zwlekłam się z łóżka po czym weszłam do łazienki. Wzięłam zimny prysznic, zrobiłam skin care, umyłam zęby i się przebrałam. Po czasie wyglądałam tak:

 Po czasie wyglądałam tak:

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Postanowiłam zejść na dół. Zeszłam po schodach i w kuchni zobaczyłam Vincenta, który siedział przed komputerem i  popijał kawę w kubku z gwiezdnych wojen.

-Dzień dobry Vince-powiedziałam z uśmiechem
-dzień dobry Mia-odpowiedział mi brat-wyspałaś się?-zapytał.
-jak nigdy-stwierdziłam.

Vincent okiwał głową I zajął się pracą a ja postanowiłam zrobić sobie śniadanie. Postawiłam na sałatkę warzywną i grzanki. Usiadłam przy stole że śniadaniem a na dole po chwili zjawiła się Hailie I świętą trójca.

-cześć-powiedziała Hailie.
-heja-odpowiedziałam.

Po chwili każdy siedział przy stole że swoim śniadaniem i rozmawiali o czymś. Wpadłam na mamy pomysł.

-Shane?-zapytałam brata.
-co tam młoda?- zwrócił na mnie uwagę.
-co powiesz na mały sparing po śniadaniu? Dawno nie ćwiczyliśmy nie wolno pozwolić byśmy wyszli z wprawy. Trener się zdenerwuje-Zaśmiałam się.
-hmm-myślał brat-i ty się jeszcze pytasz oczywiście że tak dawaj o 12:50 na siłowni-dodał.
-jejj-ucieszyłam się-tylko nie dajemy sobie fory okej?-dodałam.
-jasne haha-odpowiedział że śmiechem mój brat.

Po śniadaniu udałam się szybko do pokoju gdzie szybko przebrałam się w strój sportowy by było mi wygodnie.
Wyglądałam tak:

Nie wiem kim się stałam-Rodzina MonetOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz