Rozdział 23

516 36 18
                                    

Wyszłam z samochodu i skierowałam się razem z Vincentem i Dylanem do sali, gdzie miały odbyć się testy wzięliśmy swoje numerki i czekaliśmy na swoją kolej.
Na test wchodziło się w parach, ja weszłam z Dylanem chociaż mogłam iść z moimi przyjaciółmi, lecz oni też mili swoje pary.

Nadeszła naszą kolej ja i Dylan weszliśmy na salę gdzie przy stole siedzieli jacyś ludzie elegancko ubrani i mój nauczyciel w-f. Ładnie się przywitałam i ci ludzie powiedzieli abym to ja zaczęła, Dylan stał oparty o ścianę i się w mnie wpatrywał. Wszystkie zasady zostały mi wytłumaczone i pokazano mi jak dobrze przejść test.

Najpierw trzeba było przebiec bieg wahadłowy  10 razy w jak najkrótszym czasie, następnie 10 pompek (ja robiłam damskie) I nakoniec 15 brzuszków+ podciąganie na drążku.
Wszytsko wykonałam chyba poprawnie. Nadeszła kolej mojego brata wykonał wszystko i  wyszliśmy ja korytarz gdzie czekał już Vincent z wynikami.

-Vincent odebrał już wyniki-szepnął Dylan
-o boże stresuje się-odpowiedziałam
-haha napewno zdaliśmy, No Vincuś dawaj te koperty!!-krzyknął Dylan do najstarszego brata.

Vincent podał nam je ostrożnie i wpatrywał się w nas, a ja wpadłam na genialny pomysł...

-Dylannnn-zapytałam-dawaj bierzesz moją kopertę ja twoją i sprawdzamy nasze wyniki-podrzuciłam pomysł.
-ale masz łep dawaj-odpowiedział.

Miałam w ręce kopertę Dylana I ją delikatnie otwierałam, czułam na sobie wzrok Vincenta, spojrzałam na Dylana który też już poznał wynik.

-ZDAŁAŚ-krzyknął Dylcio
-ZDAŁEŚ-krzyknełam w tym samym momencie.
-gratulacje-powiedział chłodno nasz najstarszy brat.
-jejjj-wskoczyłam na Dylana I się do niego przytuliłam.
-trzeba to świętować dawajcie do maka-podał pomysł mój wredny braciszek.
-takkk, Vincent prooosze możemyyy-przeciagałam słowa.
Ten westchnął i się zgodził co skomenowałam kolejnym głośnym krzykiem. I tak oto siedzieliśmy na parkingu w maku zajadając się pysznymi burgerami.

POV HAILIE:
Po rozmowie z Vincentem było jak mi przykro, nie wiem co we mnie wstąpiło. Lecz to uczucie trwało  chwilkę potem zastąpiła nienawiść. Odkąd tu przyjechałam Mia wszytsko mi zabiera nie poddam się nie ma opcji. Dowiedziałam się że Mia, Vincent I Dylan już pojechali i tu zaczęłam wdrażać w życie mój plan. Muszę uprzykrzyć i zniszczyć życie mojej siostrze- pomyślałam.
Po chwili wpadłam na pomysł by zrobić z mojej bliźniaczki tą złą. Wstałam z łóżka I zaczęłam rozwalać wszystko w pokoju porozrzucałam poduszki, książki mojz kosmetyki ułożyłam w nieładnie na ziemi w łazience. Zrobiłam wszytsko tak aby wyglądało to ja zdemolowanie mojego pokoju. Skończyłam po 20 minutach.

Zeszłam szybko po schodach I weszłam sobie do biblioteki by tam spędzić czas do momentu aż nie przyjedzie moje rodzeństwo.

Czytałam tak z godzinkę, a potem usłyszałam otwierające się drzwi do domu i wiedziałam że to Mia i Dylan rozpoznałam ich po głosie i krzykach. Zaczekałam jeszcze jakieś 30 minut, by wszystko miało sens. Wstałam z fotela i ruszyłam do swojego wyszykowanego pokoju i tu wdrożyłam grę aktorską.

Weszłam po cichu na schody i wspinałam się na górę, chciałam otworzyć drzwi lecz w tym momencie z pokoju wyzedł mój ulubiony brat czyli Will. To był idealny moment by zacząć. Otworzyłam drzwi i udawałam zaszkoczoną. Pisnęłam i rozpłakałam się...

POV WILL:
Zrobiłem sobie chwilową przerwę od pracy, poszedłem sobie do pokoju przebrałem się w szare spodnie dresowe I białą koszulkę, po czym wyszedłem z chęcią zjedzenia czegoś. Na korytarzu napotkałam wzrokiem Hailie wchodzącą do swojego pokoju. Usłyszałem pisk i aż mi serce wyskoczyło wbiegłem do pokoju siostry i zobaczyłem że jej cały pokój jest zdemolowany wszytsko leżało ja ziemi. Spojrzałem na Hailie która miała łzy w oczach i ją przytuliłem.

-wiesz może kogo to robota?-zapytałem łagodnie.
Moja siostra pokiwała głową I szepnęła:
-Mia-pociągnęła nosem-to pewnie ona chciała się odebrać za ten mundur ja nie chciałam Will-zaczęła płakać.

Zrobiło mi się jej szkoda, po chwili do pokoju wszedł Dylan I bliźniacy zaaferowani krzykiem, gdy spojrzeli na pokój Hailie w ich oczach było zdezorientowanie.

-co tu się do cholery stało-zapytał Dylan
-Emillia zdemolowała Hailie pokój-odpowiedziałem zły.
-jak to?-zapytał Tony
-Mia? Ona by tego nie zrobiła-powiedział Shane.
-w-wy nie wiecie do czego ona jest zdolna-dodała zapłakana Hailie.
-już cii-uspokoiłem ją.
-chłopaki niech któryś z was idzie po  Vincenta trzeba wyjaśnić mu co tu się stało-rozkazałem.
-ja pójdę po Miję-dodał Tony.

POV MIA:
Po powrocie do  domu weszłam do pokoju I odrazu się przebrałam. Wyglądałam tak:

Położyłam się na łóżku I zasnęłam, byłam zmęczona po teście

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Położyłam się na łóżku I zasnęłam, byłam zmęczona po teście. Obudziło mnie szturchanie, otworzyłam oczy I zobaczyłam Shane, ale nie był on jak zawsze uśmiechnięty tylko jakiś taki zły?

-coś się stało?-zapytałam.
-jak mogłaś Mia przecież Ty taka nie jesteś-powiedział z wyrzutem, a ja nie wiedziałam oco mu chodzi.
-nie rozumiem-odpowiedziałam
-to chodź zobacz-pociągnał mnie za rękę wyszliśmy na korytarz I zatrzymałam się przy drzwiach pokoju Hailie z tamtąd usłyszałam ciche rozmowy.

Shane otworzył drzwi, a miom oczom ukazał się rozpierdol w pokoju mojej bliźniaczki. Stali tam wszyscy bracia i wpatrywał się we mnie, Hailie za to stała przytulona do Willa.

-powie mi ktoś oco tu chodzi-zapytałam
-nie widzisz?-zapytał Tony.
-no wow widzę bałagan, ale kto go narobił??-zapytałam ponownie.
Usłyszałam, parsknięcie Dylana.
-Hailie twierdzi że to ty-zaczął spokojnym głosem Vincent.
-no chyba sobie żartujecie!!-krzyknęłam-nigdy i jeszcze raz nigdy bym nikomu takiego czegoś nie robiła nie jestem taka-mówiąc to wpatrywałam się w oczy Hailie.
Zdążyłam z nich wszytsko wyczytać, potwierdził to tylko cwany uśmiech na jej twarzy.
-Hailie próbuje mnie wrobić-powiedziałam idąc w stronę siostry. Zatrzymała mnie ręka Vincenta na moim ramieniu-no co? Przecież nic jej nie robię

-Dosyć za dużo dzisiaj zrobiłaś idź do pokoju I przemyśl swoje zachowanie-powiedział lodowato najstarszy.
-Vincent posłuchaj ja...-nie dokończyłam.
-nie słyszałaś wyjdź!!-powiedział głośno Will.

Zabolały mnie jego słowa nie wiedziałam że będzie aż taki niemiły, przecież to nie ja. Nie mogłam płakać bo pomyślą że robię z siebie niewiniątko. Stanęłam prosto i zmierzyłam wszytskich braci wzrokiem pełnym nienawiści  nie mogłam w to uwierzyć że tak łatwo dają się zmanipulować.

Po chwili wyszłam z pokoju trzaskając drzwiami, wbiegłam do siebie I zakluczyłam drzwi, osunęłam się na podłogę i po cichu płakałam. Miałam dość tego że Hailis zawsze mi uprzykrza życie.

JESTEŚ NAJGORSZA- mówił to głos w mojej głowie.
NIKT CIE NIE CHCE,JESTEŚ TU ZBĘDNA- głos stawał się coraz głośniejszy, zatkałam uszy by go nie słyszeć, lecz to nic nie dawało. Wstałam wyciągnęłam żyletkę i pocięłam się, to mi pomagało...

Po jakimś czasie uspokoiłam się wstałam, opatrzyłam rany, usiadłam na łóżku I zaczęłam obmyślać plan jak to wszytsko rozwiązać.....

------------------------------------------
Hejoo jak widziecie w tym oto rozdziale się dużo dzieje. Dziękuję za pomysły, za słowa wsparcia i za głosy. To mi daje dużo motywacji...
No to co widzimy się w kolejnym rozdziale?

BUZIACZKI PAPA💋❤️❤️‍🔥

Nie wiem kim się stałam-Rodzina MonetOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz