Rozdział 22

498 33 9
                                    

O godzinie 8 obudził mnie budzik, nie chciało mi się  wstawać ponieważ poszłam bardzo wcześnie spać i to jeszcze nie mogłam zasnąć. Usiadłam na łóżku przetarłam zmęczone oczy i na krześle zauważyłam moje spodnie od munduru. Zmartwiło mnie wczorajsze zachowanie Hailie I muszę jakoś iść do Vincenta poprosić jakoś aby bardzo szybko załatwił mi nowe.

Zwlekłam się z łóżka I wykonałam moja poranną rutynę, przebrałam się w czarne jeansy I czarne body na długi rękaw, włosy rozpuściłam i nawet się nie malowałam bo mi się nie chciało. Nawet niezamierzałam iść na śniadanie tylko odrazu do Vincenta bo o podajrzę 10 mamy testy.
Zestresowana weszłam  w głąb zakazanego mi dotychczas korytarza i stanęłam pod drzwiami gabinetu Vincenta.
Ochroniarz mierzył mnie wzrokiem, lecz nic nie powiedział zapukałam I usłyszałam zaproszenie więc weszłam.

-cześć Vince-przywitałam się.
-dzień dobry Emillio co cię do mnie sprowadza?-zapytał
-Emm bo musze dos ci powiedzieć-zaczęłam
-słucham cię-oficjalnie odpowiedział
-Gdy siedziałam wieczorem i chciałam się położyć spać bo było po 24 usłyszałam jakieś szelesty więc postanowiłam to sprawdzić. Wyszłam na korytarz I okazało sie że to z pokoju naszej siostry, weszłam i zobaczyłam że Hailie niszczy mój mundur na dzisiejszy test-opoiwedziałam

Vincent przez chwilkę milczał i świdrował mnie spojrzeniem tak samo jak ja jego. W końcu się odezwał:
-to bardzo nie na miejscu ze strony Hailie, porozmawiam z nią dzisiaj a ty idź po któregoś z braci i pojedź do sklepu po nowy.-
-dobrze i dziekuję-odpowiedziałam i wyszłam.

Zbiegłam szybko do kuchni, przy stole siedziała Hailie I Tony. Postanowiłam zdenerwować ją trochę, więc oparłam się o krzesło przed którym siedziała Hailie i zaczełam:

-jak zjesz Vincent chce cię widzieć w gabinecie-
Moja siostra jak poparzona spieła się i spojrzała ma mnie ze strachem w oczach, a ja z satysfakcją.

-dlaczego?-zapytała.
-umm nie pamiętasz coś ie dzisiaj w nocy stało?-zapytałam głośno i kątem oka ujrzałam Tony'iego który się na nas patrzy oszołomiony.
-n-nie-zaczeła się jąkać.
-to ja ci może przypomnę-zaczełam-zepsułaś mi mundur na dzisiejszy test, który świadczy o tym czy się dostanę do klasy mundurowej. Wiesz jak dla mnie to dużo znaczy, więc bierz dupe w troki i zapierdalaj do Vincenta-podniosłam głos.

-co zrobiłaś?!-krzyknął Tony.
-to co słyszałeś-odpowiedziałam za siostrę-Vincent kazał mi jechać po nowy zawieziesz mnie?-zapytałam.
-no okej-odpowiedział-tylko jedziemy autem.
-mi pasuje-krzyknełam biegnąc do pokoju po telefon.

Gotowa zeszłam szybko do garażu, gdzie czekał już ja mnie zniecierpliwiony Tony. Wsiadłam do auta I z pisakiem opon szybko wyjechaliśmy z posesji monetów. Po drodze rozmawiałam z Tonym na temat zachowania Hailie.

Podjechaliśmy pod sklep z mundurami (nie wiem czy taki istnieje) I weszliśmy szybko, za kasą stała miła starszą pani która "na życzenie" bardzo szybko nas obsłużyła. Po chwili jechałam już z bratem do domu.

-boże Tony dziękuję-dodałam szczęśliwa i całując brata w policzek.
-spadaj małolato-burknął.
-wiem że ci się podobało braciszku-rzucilam szybko  i pobiegłam do pokoju.

Była godzina 9:20, a na 10 mam już tam być. W między czasie gdy się szykowałam dostałam wiadomość od Vincenta.

VINCUŚ😇❤️‍🩹
Bądź gotowa na 9:40 w garażu.

JA:
Spoczko.

Ubrałam mundurek i zrobiłam sobie wysokiego kucyka, gotowa zeszłam na dół gdzie stał już Dylan też ubrany.
Gdy go zobaczyłam krzyknełam:

-uuu a co to za żołnierz stoi w moim przedpokoju-
-haha a no ja-odpowiedział z uśmiechem.
-dawaj robimy focie-powiedziałam.
-okejjj-wyszczerzył się brat.

Zdjęcie wstawiłam na mojego instagrama.

@MIAMONET

@MIAMONET

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Z @DylanMonet zdamy tooo

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Z @DylanMonet zdamy tooo.

20k polubień

Komentarze....
@DylanMonet
Damy radę.

Po chwili ja dół zszedł Vincent z informacją że mamy wsiadać bo inaczej nie pojedziemy. Jak na rozkaz pobiegliśmy razem z bratem do pięknego czarnego jeepa. Ja i Dylcio usiedliśmy z tyłu. Jechaliśmy w ciszy nikt się nie odzywał, po czasie dojechaliśmy punktualnie na 10 do szkoły.

NIE POTO TYLE ĆWICZYŁAM BY TO SPIERDOLIĆ- To moja ostatnia myśl przed wyjściem z samochodu...

----------------------
Hejooo aktualnie nadrabiam sobie moje zaległości na watpad. Traktuje to całkowicie poważnie.
Dziekuje za każdy KOMENTARZ I GŁOS oddany na rozdział. Widzimy się w dalszych losach naszej Emilli.
(To jest rozdział zapasowy więc bardzo was przepraszam jak nie wzięłam waszego pomysłu!! Dawajcie teraz bo pisze na nowo)

Buziaczki papa❤️‍🔥❤️💋

Nie wiem kim się stałam-Rodzina MonetOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz