Pov: Leia
Od godziny stoję nad stołem operacyjnym. Nie wiem jakim cudem funkcjonuje. Spałam może z trzydzieści minut. Wcześniej nie mogłam zasnąć. Przez całą noc wpatrywałam się w księżyc. W takich momentach czułam dziwną więź. Jakby.. Ona też na mnie patrzyła. Może to chore ale zaczynam czuć jej obecność. Jednak nie na tyle mocno aby czuć że jest obok i mnie wspiera.
- Nicole, przejmij - powiedziałam czując że moje nogi zaczynają się robić jak z waty
Nicole momentalnie podeszła i chwyciła skalpel oraz ssak które trzymałam w dłoniach. Ja zaraz po tym cofnęłam się do ściany i się po niej bezwładnie osunęłam. Nicole patrzyła na mnie zmartwionym wzrokiem wiedząc że jestem tak bardzo przemęczona. Jeden z lekarzy wyprowadził mnie do łazienki abym trochę wydobrzała po czym wrócił na salę. I dobrze. Nie było po co się o mnie martwić i nade mną stać. Ja za to stałam oparta o umywalkę i patrzyłam w swoje odbicie w lustrze. Moje wory pod oczami były widoczne pomimo makijażu. Przy oczach było widać delikatne zaczerwienienia od płaczu a kolor tęczówek wydawał się mętny. Przymknęłam oczy i starając się utrzymać równowagę odsunęłam się od umywalki.
- musisz wziąć wolne Leia - westchnęłam sama do siebie - nie dasz rady dłużej tak funkcjonować
Po tych słowach zaczęłam iść w głąb szpitala prosto do gabinetu ordynatora oddziału. Zapukałam w drzwi po czym weszłam do pomieszczenia.
- doktor Clinton, w czym mogę pomóc? - zapytał z uśmiechem
- cześć David, chce wziąć urlop - powiedziałam na co chłopak rozszerzył oczy - na prawdę go potrzebuje
- na jak długi okres czasu? - zapytał przeglądając kalendarz w swoim notatniku
- jak najdłużej, każdy dzień ma znaczenie - przyznałam starając się uśmiechnąć
- Trzy tygodnie? - zapytał na co ja mu przytaknęłam - od jakiegoś czasu widzę co się z tobą dzieje, chodzisz rozkojarzona, zapewne nie śpisz za dobrze, wyglądasz jakbyś się tu męczyła - dodał zmartwiony - a no właśnie.. ty masz teraz operacje, dlaczego nie ma cie na sali?
- mało brakowało a bym zemdlała, przekazałam dowodzenie Nicole - powiedziałam dodając sytuacji jeszcze większej powagi
- dobra, od dzisiaj masz wolne, możesz lecieć do domu - powiedział wzdychając ciężko - do zobaczenia za trzy tygodnie
- dziękuję bardzo - skinęłam głową po czym wyszłam z gabinetu mężczyzny
Oparłam się o ścianę i przymknęłam oczy. Modliłam się aby Nicole o nic nie dopytywała bo wiedziałam że to kobieta z temperamentem więc jeśli będzie chciała to może mi nawinąć taki referat na temat mojego zdrowia że będę leżeć i płakać. Po chwili otworzyłam oczy I rozejrzałam się po prawie pustym korytarzu. Na jednym z krzeseł siedziała blond włosa kobieta która mi się przyglądała. Jednak zignorowałam to i poszłam w stronę swojego gabinetu aby zostawić tam nie potrzebne mi rzeczy. Zaraz potem udałam się ku wyjściu ze szpitala. Gdy szłam w stronę samochodu zauważyłam że ktoś również wychodzi ze szpitala. Była to ta sama osoba którą widziałam na korytarzu. Wsiadłam do swojego auta I je odpaliłam. Ona także wsiadła do białego bmw i je odpaliła.
Nie podobało mi się to. Wiedziałam że musiałam na nią uważać.
Przez chwilę siedziałam w aucie aby napisać wiadomość do Williama. Chciałam mu powiedzieć o moim urlopie. To w końcu on od dawna mnie prosił abym go wzięła. Jednak zanim zdążyłam wysłać wiadomość na ekranie zobaczyłam przychodzące połączenie od danego mężczyzny.
CZYTASZ
Zniszczyłaś mnie. (T.3)
RomanceTom 3. Nikt nie sądził że mrok może stać się światłem. Nikt nie sądził że to ona mi pomoże. Że to ona jest moim jedynym ratunkiem. Ja też tak nie sądziłam. I bardzo dobrze. Bynajmniej nie robiłam sobie złudnej nadziei bo pomiędzy dniem a nocą jest k...