♡13♡

613 51 3
                                    

Pov: Leia

Od godziny stoję nad stołem operacyjnym. Nie wiem jakim cudem funkcjonuje. Spałam może z trzydzieści minut. Wcześniej nie mogłam zasnąć. Przez całą noc wpatrywałam się w księżyc. W takich momentach czułam dziwną więź. Jakby.. Ona też na mnie patrzyła. Może to chore ale zaczynam czuć jej obecność. Jednak nie na tyle mocno aby czuć że jest obok i mnie wspiera.

- Nicole, przejmij - powiedziałam czując że moje nogi zaczynają się robić jak z waty

Nicole momentalnie podeszła i chwyciła skalpel oraz ssak które trzymałam w dłoniach. Ja zaraz po tym cofnęłam się do ściany i się po niej bezwładnie osunęłam. Nicole patrzyła na mnie zmartwionym wzrokiem wiedząc że jestem tak bardzo przemęczona. Jeden z lekarzy wyprowadził mnie do łazienki abym trochę wydobrzała po czym wrócił na salę. I dobrze. Nie było po co się o mnie martwić i nade mną stać. Ja za to stałam oparta o umywalkę i patrzyłam w swoje odbicie w lustrze. Moje wory pod oczami były widoczne pomimo makijażu. Przy oczach było widać delikatne zaczerwienienia od płaczu a kolor tęczówek wydawał się mętny. Przymknęłam oczy i starając się utrzymać równowagę odsunęłam się od umywalki.

- musisz wziąć wolne Leia - westchnęłam sama do siebie - nie dasz rady dłużej tak funkcjonować

Po tych słowach zaczęłam iść w głąb szpitala prosto do gabinetu ordynatora oddziału. Zapukałam w drzwi po czym weszłam do pomieszczenia.

- doktor Clinton, w czym mogę pomóc? - zapytał z uśmiechem

- cześć David, chce wziąć urlop - powiedziałam na co chłopak rozszerzył oczy - na prawdę go potrzebuje

- na jak długi okres czasu? - zapytał przeglądając kalendarz w swoim notatniku

- jak najdłużej, każdy dzień ma znaczenie - przyznałam starając się uśmiechnąć

- Trzy tygodnie? - zapytał na co ja mu przytaknęłam - od jakiegoś czasu widzę co się z tobą dzieje, chodzisz rozkojarzona, zapewne nie śpisz za dobrze, wyglądasz jakbyś się tu męczyła - dodał zmartwiony - a no właśnie.. ty masz teraz operacje, dlaczego nie ma cie na sali?

- mało brakowało a bym zemdlała, przekazałam dowodzenie Nicole - powiedziałam dodając sytuacji jeszcze większej powagi

- dobra, od dzisiaj masz wolne, możesz lecieć do domu - powiedział wzdychając ciężko - do zobaczenia za trzy tygodnie

- dziękuję bardzo - skinęłam głową po czym wyszłam z gabinetu mężczyzny

Oparłam się o ścianę i przymknęłam oczy. Modliłam się aby Nicole o nic nie dopytywała bo wiedziałam że to kobieta z temperamentem więc jeśli będzie chciała to może mi nawinąć taki referat na temat mojego zdrowia że będę leżeć i płakać. Po chwili otworzyłam oczy I rozejrzałam się po prawie pustym korytarzu. Na jednym z krzeseł siedziała blond włosa kobieta która mi się przyglądała. Jednak zignorowałam to i poszłam w stronę swojego gabinetu aby zostawić tam nie potrzebne mi rzeczy. Zaraz potem udałam się ku wyjściu ze szpitala. Gdy szłam w stronę samochodu zauważyłam że ktoś również wychodzi ze szpitala. Była to ta sama osoba którą widziałam na korytarzu. Wsiadłam do swojego auta I je odpaliłam. Ona także wsiadła do białego bmw i je odpaliła.

Nie podobało mi się to. Wiedziałam że musiałam na nią uważać.

Przez chwilę siedziałam w aucie aby napisać wiadomość do Williama. Chciałam mu powiedzieć o moim urlopie. To w końcu on od dawna mnie prosił abym go wzięła. Jednak zanim zdążyłam wysłać wiadomość na ekranie zobaczyłam przychodzące połączenie od danego mężczyzny.

Zniszczyłaś mnie. (T.3)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz