Pov: Leia
Siedziałam w gabinecie mojej pani psycholog. Pomimo tego że jest o wiele lepiej niż zazwyczaj przez powrót Tommy, nadal czasami czuje to samo uczucie co kiedyś. Dlatego stwierdziłam że nie zrezygnuje z pani Natashy. Nadal będę do niej chodzić chociaż aby opowiadać o swoim życiu. Chciałam żeby było mi lżej.
- więc opowiadaj, coś się u ciebie zmieniło? - zapytała stawiając przede mną filiżankę kawy
Mimowolnie się uśmiechnęłam sama do siebie.
- ona wróciła - przyznałam przez co na twarzy starszej kobiety pojawił się uśmiech - nie wiem jakim cudem ale ona żyje i wszystko między nami zaczyna się naprawiać
- czyli wszystko zaczyna się układać - sprostowała - w takim razie już mnie nie potrzebujesz? - zapytała z domysłem
- właśnie wręcz przeciwnie, czuje że jest mi pani bardziej potrzebna, bynajmniej przez fakt że często potrafią mnie coś przytłaczać - wyjaśniłam upijając łyk kawy - chociażby praca, czy też narzut wszystkich ważnych spraw, czuje się tym przemęczona i.. czuje też że mogę każdego zawieść
- Nie myśl pod tym kątem o wszystkim, spójrz na to że masz przy sobie osobę która będzie cię we wszystkim wspierać - uśmiechnęła się w moją stronę - jeśli jednak będziesz odczuwała że na prawdę sobie z tym nie radzisz powiedz o tym swoim bliskim, gwarantuje ci że będą chcieli cię od tego wszystkiego odciążyć - dodała upijając swoją kawę - z twoich opowieści wiem że otaczasz się wspaniałymi ludźmi
- dokładnie, jeszcze w dodatku mam nową współlokatorkę, często pomagam jej w nauce bo jeszcze studiuje - przyznałam zgodnie z prawdą
- w porządku, a jak w pracy? Coś się ostatnio działo? - zapytała zaciekawiona
- hm.. w sumie to codziennie mam jakieś operację, ostatnio niestety jeden mężczyzna zmarł mi na stole operacyjnym i jego syn obwiniał mnie o to, to był moment w którym nie wiedziałam czy to praca dla mnie - odparłam bawiąc się palcami
- W pracy lekarza nie raz zdarzą się takie sytuacje Leia, to na pewno nie twoja wina że ktoś umarł zwłaszcza że jesteś na prawdę dobrym lekarzem, czasami komplikacje są tak zawiłe że ciężko jest z nich wyjść - wyjaśniła mi spokojnie - nie możesz czuć że to przez ciebie ktoś zmarł
- tak wiem, ale mimo to.. sam fakt że byłam ostatnią osobą która widziała kogoś bliskiego dla innych jest dosyć.. obarczający? - powiedziałam z niepewnością w głosie
- słuchaj, w każdej pracy jest coś co może nas obarczać, a takie wypadki się zdarzają i nie masz na to wpływu - uśmiechnęła się w moją stronę wspierająco
- tak wiem, ale w takich momentach nie myśli się pod takim aspektem - wyjaśniłam wzdychając
- słuchaj.. chciałabym któregoś dnia spotkać się z tobą i twoją.. dziewczyną? - powiedziała nie będąc pewna swoich słów - myślę że wspólna rozmowa pokaże jej na co ma zwracać uwagę w waszej relacji
- nie jesteśmy jeszcze razem ale czeka na mnie przed gabinetem, więc możemy porozmawiać nawet dzisiaj - przyznałam szczęśliwa przez sam fakt że Tommy zawsze jest przy mnie, nawet w takich momentach
Kobieta tylko mi przytaknęła po czym wstała i podeszła do drzwi. Otworzyła je i gestem ręki zawołała moją Tommy. Moja krótkowłosa po chwili weszła do gabinetu. Podała dłoń mojej pani psycholog przy tym się przedstawiając i usiadła obok mnie na kanapie.
- cóż, Tommy.. - zaczęła zerkając na mnie aby się upewnić że może zacząć temat - chciałabym z tobą porozmawiać o Leii, chce abyś wiedziała z czym Leia się mierzy na co dzień i jak mogłabyś sprawić aby było jej lżej - powiedziała spokojnie
CZYTASZ
Zniszczyłaś mnie. (T.3)
RomanceTom 3. Nikt nie sądził że mrok może stać się światłem. Nikt nie sądził że to ona mi pomoże. Że to ona jest moim jedynym ratunkiem. Ja też tak nie sądziłam. I bardzo dobrze. Bynajmniej nie robiłam sobie złudnej nadziei bo pomiędzy dniem a nocą jest k...