Pov: Leia
- Nie panikuj młoda, to tylko psycholog - powiedziała Coffee idąc ze mną jak matka z córką w stronę poradni psychologicznej
- łatwo ci mówić bo to nie ty po ponad roku po raz drugi będziesz musiała się otwierać przed tą samą nieznaną osobą - fuknęłam przewracając oczami - kurwa mówiłam Williamowi że obejdzie się bez psychologa a ten się uparł i siłą mnie tu zapisał - warknęłam pod nosem
- on to robi dla twojego dobra Leia, ostatnio ci pomogło, teraz też może pomoże - odparła z delikatnym uśmiechem
- Nie rozumiem po co tak bardzo ingerujecie w moje życie - westchnęłam cicho
- Bo się o ciebie martwimy, uwierz że ciężko nam patrzeć jak umierasz od środka i słuchać tego że nie chcesz żyć - powiedziała patrząc smutno w moje oczy - nie możemy stracić kolejnej ważnej nam osoby
- Nie stracicie, jak na razie - przyznałam delikatnie się do niej na przymus uśmiechając
- Dobra, dotrzesz już sama do gabinetu czy mam cie odprowadzić pod same drzwi żebyś nie uciekła? - zapytała prześmiewczo
- poradzę sobie - odpadłam z uśmiechem spowodowanym jej żartem
Dziewczyna tylko mnie do siebie przybliżyła i delikatnie ucałowała moje czoło. Po tym geście wróciła w stronę auta a ja weszłam do budynku i skierowałam się na drugie piętro gdzie była poradnia psychologiczna. Usiadłam na krześle przed gabinetem mojej pani psycholog i czekałam grzecznie w kolejce. Z tego to wiedziałam w gabinecie ktoś był więc musiałam spokojnie poczekać na swoją kolej.
- Dobrze, to do zobaczenia Tim - usłyszałam znajomy mi głos dobiegający z drugich drzwi zaraz obok gabinetu mojej psycholożki
Nagle zza drzwi wyszedł jakieś chłopak. Na oko miał jakieś jedenaście lat. Zaraz za nim wyszła Maxine.
Tylko przymknęłam oczy I wzięłam głęboki oddech. Nie ma szans że się z nią przywitam. Błagam żeby nie zwróciła na mnie uwagi.
- Leia? - zapytała zdziwiona i podeszła w moją stronę - co tu robisz? - zmarszczyła brwi
- przyszłam do Pani Natashy - odparłam nawet na nią nie patrząc - wyobraź sobie że jestem zwykłym człowiekiem który też potrzebuje pomocy
- nigdy nie twierdziłam inaczej - usiadła na krześle obok mnie - słuchaj.. co powiesz na kawę po twojej sesji? Chciałabym z tobą porozmawiać - powiedziała łagodnie z delikatnym uśmiechem na twarzy
- jeśli masz zamiar mnie dalej okłamywać to podziękuje- powiedziałam ciszej i po raz pierwszy spojrzałam w jej oczy w których widziałam czystą troskę
- Nie Leia, chce na spokojnie wszystko ci wyjaśnić i przy okazji naprawić - odparła - to jak?
Nagle drzwi gabinetu się otworzyły a z nich wyszła jakaś dziewczyna w moim wieku. Nieznajoma wskazała na drzwi że mogę już wejść po czym poszła dalej. Ja za to wstałam z krzesła i podeszłam do drzwi chwytając za klamkę.
- kończę za godzinę, nie spieprz tego - powiedziałam po czym weszłam do gabinetu
Przed biurkiem jak zawsze siedziała kobieta w wieku około trzydziestu pięciu lat. Miała promienną twarz przy której aż chciało się uśmiechać. Uwielbiałam ją ale nienawidziłam celów naszych spotkań.
- dzień dobry pani Natasho - powiedziałam delikatnie się uśmiechając
- Oo Leia, jak ja dawno cie nie widziałam - powiedziała z kultury wstając i podając mi dłoń - siadaj proszę i opowiadaj co się u ciebie dzieje - dodała wskazując na kanapę przed nią - kawy, herbaty? - zaproponowała
CZYTASZ
Zniszczyłaś mnie. (T.3)
RomanceTom 3. Nikt nie sądził że mrok może stać się światłem. Nikt nie sądził że to ona mi pomoże. Że to ona jest moim jedynym ratunkiem. Ja też tak nie sądziłam. I bardzo dobrze. Bynajmniej nie robiłam sobie złudnej nadziei bo pomiędzy dniem a nocą jest k...