Pov: Tommy
To uczucie jest nie do opisania. Po ponad trzech latach czekania w końcu mogę go zobaczyć. Mogę usłyszeć jego głos. Mogę go przytulić. Przysięgam że nie mogłam powstrzymać łez. O nim można powiedzieć to samo. Staliśmy wtuleni w siebie I nie zamierzaliśmy tego zmieniać. Tak cholernie mi go brakowało.
- Ty żyjesz Tommy.. - wyłkał wtulając mnie w swój tors - tak strasznie za tobą tęskniłem
Na te słowa się delikatnie od niego odsunęłam. Patrzyłam w jego niebieskie oczy z delikatnym uśmiechem na twarzy. Prawie nic się nie zmienił. Jedyną zmianę jaką dostrzegłam to tatuaż nad brwią. Nie zwracając na to uwagi to dalej był ten sam William którego znałam.
- powiedz coś, proszę, boję się że to tylko sen - wyszeptał patrząc mi w oczy
- To nie sen William, to prawdziwe życie - odparłam równie cicho
Nie potrafiłam opisać tego co teraz czułam. Z jednej strony byłam cholernie szczęśliwa bo w końcu go zobaczyłam. Z drugiej wiedziałam że to początek moich problemów. Nie mogłam do nich wszystkich wrócić. Po prostu nie mogłam.
- mogę się dowiedzieć co tu się dzieje? - zapytała Aurora chowając broń
- To.. Mój przyjaciel - wyjaśniłam zerkając na dziewczynę - najlepszy przyjaciel - dodałam z uśmiechem
- czyli.. - zaczęła jakby coś kalkulowała w głowie - ten gang który mamy zrównać z ziemią to twój gang? - zapytała przerażona
- To nasi ludzie?! - zapytałam zszokowana patrząc na Williama
- cholera.. - syknął pod nosem po czym skierował się w stronę drzwi wyjściowych
- czekaj! - krzyknęłam - ja to ogarnę - powiedziałam chwytając go za ramię
- muszę ratować moich ludzi - warknął a mnie coś zabolało
On musi ratować swoich ludzi. Nie naszych. Nie moich. Jego. Zdałam sobie sprawę że już dawno wszystko straciłam. Straciłam swoje poprzednie życie. Straciłam wszystkich. Możliwe że jego również. Leia... ją też mogłam stracić.
Spojrzałam mu prosto w oczy. Patrzył na mnie złowrogim spojrzeniem jakbym to ja zawiniła. Albo może mi się wydawało. Teraz byłam pewna że chciałam wrócić do tamtych lat gdzie byłam szczęśliwa.
- Ja.. - zaczęłam niepewnie - eh.. ratuj swoich ludzi William, nie będę się znowu wpierdalać
- wiesz Tommy.. nigdy nie sądziłem że będziesz taką kurwą i odejdziesz od nas tylko po to żeby być w innym gangu - powiedział słabo - złamałaś mnie i wszystkich których znałaś - dodał po czym wyszedł
Ja przez chwilę stałam w miejscu. Zawiodłam go. Zawiodłam wszystkich których znałam. Już nie mogę go nazwać moim przyjacielem. Teraz jest nieznajomą mi osobą. Tak samo jak ja dla niego. Nigdy nie sądziłam że tak to się skończy. Miałam wspaniałe życie. Miałam wszystko czego chciałam i o czym marzyłam a teraz? Nie mam dosłownie nic.
- Tommy? - usłyszałam głos Aurory za sobą
- jednak nie jest już moim przyjacielem - wyszeptałam podnosząc z podłogi broń Williama
- Od tak Teraz się poddasz? Odpuścisz? Idź na dół I zrób tam rozpierdol jaki zrobiłaby prawdziwa Tommy Henderson Clarke!! - wykrzyczała w moją stronę - no już!!
Ja tylko wzięłam kilka głębokich wdechów.
Ona miała rację. Nie mogłam odpuścić. Straciłam ich ale to nie znaczy że nie mogę ich odzyskać. To nie w stylu Tommy Henderson się poddawać. Muszę pokazać im że nic się nie zmieniłam. Musiałam wrócić do lat w których byliśmy dla siebie najważniejsi.
CZYTASZ
Zniszczyłaś mnie. (T.3)
RomanceTom 3. Nikt nie sądził że mrok może stać się światłem. Nikt nie sądził że to ona mi pomoże. Że to ona jest moim jedynym ratunkiem. Ja też tak nie sądziłam. I bardzo dobrze. Bynajmniej nie robiłam sobie złudnej nadziei bo pomiędzy dniem a nocą jest k...