Pov: Leia
Zapatrzona w krajobraz przede mną rozkoszowałam się obecnością Maxine tuż obok. Od jakiejś godziny spacerujemy razem po plaży przy brzegu oceanu. Przyznam że czas w jej towarzystwie leci cholernie szybko. Jednak.. pierwsze co zauważyłam po bliższym poznaniu jej to to że wygląd nie opisuje charakteru. Z wyglądu wydawała się być dominującą i arogancką suką a tak na prawdę jest najmilszą i jedną z bardziej wstydliwych osób jakie znam.
- Leia? - zwróciła się w moją stronę
- hm? - mruknęłam nawet nie zmuszając się aby na nią spojrzeć
- jest rzecz o której musisz wiedzieć ale.. chyba nie jestem gotowa ci o tym powiedzieć - przyznała a ja dopiero teraz na nią spojrzałam
Momentalnie odwróciłam się całym ciałem w jej stronę. Stałyśmy naprzeciwko siebie a moje oczy Mimowolnie co jakiś czas zlatywały na jej usta.
- w takim razie to przemilcz, powiedz kiedy będziesz gotowa - powiedziałam ciszej tym razem patrząc w jej niebieskie oczy
- obiecaj mi że jeśli kiedyś Ci o tym powiem ty mimo wszystko się ode mnie nie odwrócisz - poprosiła delikatnie chwytając moją dłoń
- Max.. nie odwrócę się od ciebie bo mi się podobasz rozumiesz? I nie ważne co jest tą rzeczą o której nie chcesz mówić moje uczucia do ciebie od tak nie wygasną - wyjaśniłam kładąc dłoń na jej policzku
Widziałam w jej oczach jakąś niepewność. Nie wiedziałam czym to było spowodowane. Tym że chce ją po raz pierwszy pocałować? Czy tym że mi nie wierzy i myśli że ją zostawię? Nie mam pojęcia o co chodzi.
- Leia ja nie wiem czy.. - zaczęła ale ja jej momentalnie przerwałam
- ucisz się okej? - zapytałam przy tym się śmiejąc po nosem - na prawdę nie wytrzymasz sekundy bez gadania? Ja cie tu próbuje pocałować głuptasie - dodałam na co dziewczyna też się zaśmiała
Teraz wykorzystałam okazję i jednym zwinnym ruchem moje wargi dotknęły jej warg. Ułożyłam dłonie na karku dziewczyny kurczowo pilnując aby się ode mnie nie odsunęła. Jej ramiona owinęły się wokół mojego ciała a dłonie ułożyła na plecach. Po chwili sama delikatnie na mnie napierała. Jej usta były idealnie dopasowane do moich. Czułam jak nasze oddechy wyskakują z normy. Dopiero po jakimś czasie się od siebie odsunęłyśmy. Max patrzyła mi w oczy z szerokim uśmiechem.
- owoce leśne? - zapytałam czując smak jej pomadki nawilżającej na swoich ustach
- Dobra jesteś - zaśmiała się przy tym przyznając mi rację
- ma się to coś - zachichotałam po czym przytuliłam się do dziewczyny
Szczerze? Nie pamiętam kiedy ostatnio byłam tak prawdziwie szczęśliwa. Kiedy mój śmiech był aż tak szczery. Kiedy po prostu cieszyłam się z tego że żyje.
- mogę cię o coś zapytać? - zapytała odgarniając mi włosy do tyłu
- zależy o co - odparłam z uśmiechem
- Co to za naszyjnik? - wzięła pomiędzy dwa palce mój naszyjnik z zawieszką słońca - od razu rzucił mi się w oczy ale domyślałam się że skoro go nosisz codziennie to musi być dla ciebie ważny
- pamiętasz jak byłyśmy u mnie w mieszkaniu i rozmawiałyśmy o księżycu? - zapytałam na co dziewczyna mi przytaknęła - zapytałaś czy księżyc ma dla mnie jakieś znaczenie.. więc.. ma - westchnęłam głośno - moja była narzeczona jak się dopiero poznawałyśmy podarowała mi go mówiąc że na zawsze będę jej słońcem - delikatnie uniosłam kącik ust - ona miała taki z księżycem, mówiła że zawsze kiedy spojrzę w księżyc.. będzie kojarzył mi się właśnie z nią - wyjaśniłam smutno patrząc na tafle wody - noszę go bo mam do niego sentyment, drugi z księżycem też mam w domu
CZYTASZ
Zniszczyłaś mnie. (T.3)
RomanceTom 3. Nikt nie sądził że mrok może stać się światłem. Nikt nie sądził że to ona mi pomoże. Że to ona jest moim jedynym ratunkiem. Ja też tak nie sądziłam. I bardzo dobrze. Bynajmniej nie robiłam sobie złudnej nadziei bo pomiędzy dniem a nocą jest k...