- Tommy, na pewno będziesz tam bezpieczna? - zapytała Rose gdy wychodziliśmy z jej domu
- dam radę Rose, nie musisz się martwić - odparła z delikatnym uśmiechem
Minęła dosłownie chwila a ja zastygłam w miejscu. Tommy przytuliła Rose. Tak po prostu, jakby było to dla niej naturalne.
- chodźmy, mogą mnie szukać po waszej lokalizacji - powiedziała przechodząc tuż obok mnie
Zostawiła za sobą pasmo swojego zapachu. Papierosy pomieszane z wodą kolońską. Tak bardzo uwielbiałam ten zapach.
- jak jedziemy? Mam swoje auto - odparł Mateo idąc za swoją siostrą
- jedź do domu braciszku - poklepała go po plecach - ja ją wezmę - spojrzała w moją stronę nie ukazując ani grama szczęścia - może jak będziemy jechać w ciszy to się nie pokłócimy
- w takim razie do zobaczenia - przytulił swoją siostrę po czym wsiadł do swojego samochodu
Gdy chłopak odjechał Tommy podeszła do swojego auta. Stanęła tuż przede mną patrząc na mnie z góry.
- A ty czekasz na zaproszenie? - zapytała z kpiną w głosie - wsiadaj - wskazała ruchem głowy na auto
- A ty mogłabyś wysilić się na trochę empatii? - zapytałam zrzędliwie
- Nie próbuj mnie nawet wkurwiać, właź do tego auta albo wracasz na piechotę - warknęła patrząc mi w oczy
- Tommy.. - wyszeptałam ze skruchą
To nie była moja Tommy. Moja Tommy zginęła. Ja ją zabiłam.
- przestań, aktualnie walczę z czasem więc nie utrudniaj mi tego chyba że chcesz mnie niedługo widzieć w pomarańczowym wdzianku za kratami - odparła oglądając się za siebie - wsiądź do tego jebanego auta
Nie sprzeciwiałam się dłużej. Wsiadłam do auta. Ledwo zdążyłam zapiąć pasy a Tommy ruszyła z piskiem opon. W mniej niż pięć sekund osiągnęliśmy setkę na liczniku. Obserwowałam boczny profil Tommy która była skupiony na drodze.
- będziesz mi się tak przyglądać czy w końcu coś powiesz? - zapytała przewracając oczami
- wolałabym poczekać aż wrócimy do domu, nie chce cię dekoncentrować kiedy prowadzisz - przyznałam
- sugerujesz że mogłabym się rozbić? - zapytała zerkając w moją stronę ze zmarszczonymi brwiami
- Nie sugeruje, ja to wiem bo wyobraź sobie że jedziesz z dużą prędkością nawet nie przestrzegając przepisów - założyłam ramiona na klatce piersiowej
- jakbyś nie wiedziała, ta droga nie ma ograniczeń prędkości - zakpiła - i nie spowoduje wypadku, to auto słucha mnie, nie ja jego - po tych słowach puściła kierownice i założyła dłonie za głowę splatając je na karku
- co ty wyprawiasz?! - zapytałam spanikowana łapiąc za kierownicę
- co teraz czujesz? - zapytała zabierając moją dłoń z kierownicy
- Nie baw się w psychologa - zadrwiłam patrząc jak samochód jedzie sam po środku drogi
- zapytałam, co teraz czujesz - warknęła obserwując drogę przed nami
- Nie wiem kurwa, jestem na ciebie wściekła bo chcesz nas zabić, jestem spanikowana bo nie trzymasz kierownicy i jestem kurwa.. czuje że już masz mnie zupełnie gdzieś przez twoje zachowanie - westchnęłam czując narastający smutek
- no widzisz - zaśmiała się gorzko - a ja czuję że lecisz na dwa fronty, że masz gdzieś nasz związek, że nie czujesz potrzeby naprawienia tego i że mnie niszczysz - spojrzała na mnie - tak na prawdę gdyby nie mój brat, nawet byś dzisiaj nie przyjechała - przyznała po czym chwyciła za kierownicę
CZYTASZ
Zniszczyłaś mnie. (T.3)
RomanceTom 3. Nikt nie sądził że mrok może stać się światłem. Nikt nie sądził że to ona mi pomoże. Że to ona jest moim jedynym ratunkiem. Ja też tak nie sądziłam. I bardzo dobrze. Bynajmniej nie robiłam sobie złudnej nadziei bo pomiędzy dniem a nocą jest k...