♡49♡

790 56 29
                                    

- Tommy, na pewno będziesz tam bezpieczna? - zapytała Rose gdy wychodziliśmy z jej domu

- dam radę Rose, nie musisz się martwić - odparła z delikatnym uśmiechem

Minęła dosłownie chwila a ja zastygłam w miejscu. Tommy przytuliła Rose. Tak po prostu, jakby było to dla niej naturalne.

- chodźmy, mogą mnie szukać po waszej lokalizacji - powiedziała przechodząc tuż obok mnie

Zostawiła za sobą pasmo swojego zapachu. Papierosy pomieszane z wodą kolońską. Tak bardzo uwielbiałam ten zapach.

- jak jedziemy? Mam swoje auto - odparł Mateo idąc za swoją siostrą

- jedź do domu braciszku - poklepała go po plecach - ja ją wezmę - spojrzała w moją stronę nie ukazując ani grama szczęścia - może jak będziemy jechać w ciszy to się nie pokłócimy

- w takim razie do zobaczenia - przytulił swoją siostrę po czym wsiadł do swojego samochodu

Gdy chłopak odjechał Tommy podeszła do swojego auta. Stanęła tuż przede mną patrząc na mnie z góry.

- A ty czekasz na zaproszenie? - zapytała z kpiną w głosie - wsiadaj - wskazała ruchem głowy na auto

- A ty mogłabyś wysilić się na trochę empatii? - zapytałam zrzędliwie

- Nie próbuj mnie nawet wkurwiać, właź do tego auta albo wracasz na piechotę - warknęła patrząc mi w oczy

- Tommy.. - wyszeptałam ze skruchą

To nie była moja Tommy. Moja Tommy zginęła. Ja ją zabiłam.

- przestań, aktualnie walczę z czasem więc nie utrudniaj mi tego chyba że chcesz mnie niedługo widzieć w pomarańczowym wdzianku za kratami - odparła oglądając się za siebie - wsiądź do tego jebanego auta

Nie sprzeciwiałam się dłużej. Wsiadłam do auta. Ledwo zdążyłam zapiąć pasy a Tommy ruszyła z piskiem opon. W mniej niż pięć sekund osiągnęliśmy setkę na liczniku. Obserwowałam boczny profil Tommy która była skupiony na drodze.

- będziesz mi się tak przyglądać czy w końcu coś powiesz? - zapytała przewracając oczami

- wolałabym poczekać aż wrócimy do domu, nie chce cię dekoncentrować kiedy prowadzisz - przyznałam

- sugerujesz że mogłabym się rozbić? - zapytała zerkając w moją stronę ze zmarszczonymi brwiami

- Nie sugeruje, ja to wiem bo wyobraź sobie że jedziesz z dużą prędkością nawet nie przestrzegając przepisów - założyłam ramiona na klatce piersiowej

- jakbyś nie wiedziała, ta droga nie ma ograniczeń prędkości - zakpiła - i nie spowoduje wypadku, to auto słucha mnie, nie ja jego - po tych słowach puściła kierownice i założyła dłonie za głowę splatając je na karku

- co ty wyprawiasz?! - zapytałam spanikowana łapiąc za kierownicę

- co teraz czujesz? - zapytała zabierając moją dłoń z kierownicy

- Nie baw się w psychologa - zadrwiłam patrząc jak samochód jedzie sam po środku drogi

- zapytałam, co teraz czujesz - warknęła obserwując drogę przed nami

- Nie wiem kurwa, jestem na ciebie wściekła bo chcesz nas zabić, jestem spanikowana bo nie trzymasz kierownicy i jestem kurwa.. czuje że już masz mnie zupełnie gdzieś przez twoje zachowanie - westchnęłam czując narastający smutek

- no widzisz - zaśmiała się gorzko - a ja czuję że lecisz na dwa fronty, że masz gdzieś nasz związek, że nie czujesz potrzeby naprawienia tego i że mnie niszczysz - spojrzała na mnie - tak na prawdę gdyby nie mój brat, nawet byś dzisiaj nie przyjechała - przyznała po czym chwyciła za kierownicę

Zniszczyłaś mnie. (T.3)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz