Tommy zaparkowała samochód tuż przed moim blokiem. Zgasiła silnik i wpatrywała się w mój profil.
- jesteśmy na miejscu - powiedziała łagodnie zapewne myśląc że się zamyśliłam
- wiem - odparłam szybko zwracając się w jej stronę
- więc dlaczego nie wysiadasz? - zmarszczyła brwi i odpięła swój pas
- Nie chce - spojrzałam w jej błyszczące w mroku oczy - nigdzie nie potrafię zaznać takiego szczęścia jak przy tobie, nie chce znowu wracać do mieszkania i zaszywać się w swoim pokoju z myślą że ty jesteś tak blisko a zarazem tak daleko - wyjaśniłam na co kącik ust czarnookiej się delikatnie uniósł
- w takim razie nie mam innego wyjścia niż z tobą zostać - przyznała z uśmiechem - idź do mieszkania, ja zaraz przyjdę tylko zmienię miejsce - poklepała kierownice auta
Z uśmiechem wyszłam z auta i skierowałam się do klatki schodowej. Podeszłam do panelu od domofonów i już chciałam wpisywać pin.
- Leia - usłyszałam głos za sobą
Od razu się odwróciłam czując strach. Spojrzałam delikatnie do góry. To była Maxine. Miała na głowie kaptur od bluzy dlatego nie byłam pewna czy to ona. Ale gdy znowu się odezwała wiedziałam że to była ona.
- pięknie wyglądasz - dodała z uśmiechem
- dziękuję, ale co tu robisz? - zapytałam marszcząc brwi
- chciałam z tobą porozmawiać - powiedziała spokojnym tonem - proszę, tylko jedna rozmowa
- Dobrze - przytaknęłam - możemy się gdzieś przejść? Nie chce rozmawiać akurat tutaj
I właśnie po tych słowach żałowałam że w ogóle z nią rozmawiam. To było jak dolanie benzyny do ognia. To był zapalnik. Zapalnik dla Tommy.
Nawet nie wiem kiedy moja kobieta do nas podeszła I złapała Maxine za kołnierz bluzy. Przyszpiliła ją do ściany. W jej oczach tańczyła istna nienawiść.
- odpierdol się od mojej kobiety albo cie kurwa zapierdole tu i teraz - warknęła patrząc w przestraszone oczy blondynki
Widziałam jak mięśnie Tommy się spinają. Uścisk był mocniejszy z każdą sekundą a strach Maxine rósł ponad skalę.
- Tommy.. - powiedziałam spokojnie dotykając ramienia mojej ukochanej - puść ją, chciała tylko porozmawiać
Tommy momentalnie rzuciła nią o ścianę po czym się od niej odsunęła.
- zrób jej cokolwiek, a ci połamie ręce - syknęła po czym wbiła pin do klatki schodowej i weszła do środka
Ja za to podałam dłoń Maxine i pomogłam jej wstać.
- wszystko okej? - zapytałam kontrolnie
W końcu wiedziałam że Tommy może wyrządzić dużo krzywdy. Nawet w tak krótkim czasie.
- Tak, nic mi przecież nie zrobiła - powiedziała poprawiając bluzę
- jasne - westchnęłam
Po chwili zaczęłyśmy iść wzdłuż mojego osiedla.
- Nie boisz się jej? Jak widać ma problemy z agresją - parsknęła gorzko patrząc w moją stronę
- Nie, może ma problemy z agresją ale mi nigdy nic nie zrobiła - wzruszyłam ramionami - właściwie to jest w stanie zabić dla mnie cały świat
- A ja i cały wszechświat - przyznała na co ja parsknęłam śmiechem
Każdy doskonale wiedział że Maxine nie skrzywdzi nawet muchy. A co dopiero kogoś zabić.
CZYTASZ
Zniszczyłaś mnie. (T.3)
RomanceTom 3. Nikt nie sądził że mrok może stać się światłem. Nikt nie sądził że to ona mi pomoże. Że to ona jest moim jedynym ratunkiem. Ja też tak nie sądziłam. I bardzo dobrze. Bynajmniej nie robiłam sobie złudnej nadziei bo pomiędzy dniem a nocą jest k...