Rozdział 1

380 16 6
                                    

Dziś miał przyjechać do nas mój starszy brat z powodu zbliżających się Świąt Bożego Narodzenia. Wszyscy w domu się spięli, aby było idealnie, mimo że wiadome było, że Xavier nie będzie tym wszystkim ani trochę zainteresowany. Jednak był złotym dzieckiem rodziny, więc na jego powrót wszystko musiało być w jak najlepszym porządku.

– Violet, gdzie jesteś?! – dobiegł mnie wrzask matki, na który prawie wypadł mi telefon z ręki.

– Tutaj!

Kobieta o blond włosach w szmaragdowej sukience pojawiła się w progu kuchni. Stanęła i oparła dłonie o biodra. Zmierzyła mnie wzrokiem, a następnie uniosła jednoznacznie brew.

– A ty czemu tu siedzisz i nic nie robisz? – zapytała się mnie.

Wzruszyłam ramionami.

– I tak bym tylko przeszkadzała – powiedziałam, chowając telefon do tylnej kieszeni swoich czarnych spodni i wstając od wyspy kuchennej. – A ty co taka wystrojona?

Dopiero teraz zauważyłam, że miała na sobie szpilki dobrane do koloru sukienki, a do tego na twarzy miała dość mocny makijaż.

– Już za godzinę ma być twój brat – oznajmiła, jakby było to najoczywistszą rzeczą na świecie. – Ty też byś się przebrała.

Zerknęłam na dół na swój obecny strój. Nie miałam ochoty zmieniać swoich ubrań specjalnie dla mojego brata. Miałam na sobie swoje ulubione szerokie jeansy i do tego beżową bluzę z kapturem.

– Zaraz to zrobię – powiedziałam, aby nie wchodzić w niepotrzebną dyskusję z moją matką.

Pokiwała głową, a następnie wyszła z pomieszczenia. Wyjęłam telefon i sprawdziłam godzinę. Było wpół do siedemnastej. Skoro Xavier miał być za godzinę w domu, to oznaczało, że się spóźniał. Wczoraj przez telefon mówił, że będzie przed siedemnastą. Ciekawe czy to była sprawka korków, czy może czegoś innego.

Poszłam do siebie na górę, aby się przebrać. Nie chciało mi się słuchać komentarzy mamy na mój temat. Zapewne miałam się ubrać bardzo elegancko. Lubiłam się tak nosić, jednak nie specjalnie dla niego, czyli mojego brata. Mimo wszystko wolałam nosić wygodne ubrania po domu, a dla mnie przyjazd Xaviera nie był żadnym ważnym wydarzeniem.

Weszłam do swojej garderoby w poszukiwaniu czegoś do przebrania. Ostatecznie wybrałam czarną oversizową koszulę, a do tego krótką i prostą bordową spódniczkę z wysokim stanem. Na nogi wciągnęłam czarne baleriny. Podeszłam do toaletki i zastosowałam na twarz korektor pod oczy, a do tego na rzęsy nałożyłam czarny tusz. Nie miałam zamiaru nakładać niczego więcej. Na koniec jeszcze założyłam zwisające złote kolczyki i tak gotowa zeszłam na dół, poprawiając jeszcze swoje czarne długie falowane włosy.

Na dole w salonie byli już gotowi moi rodzice. Mama siedziała na sofie, trzymając w rękach telefon, a mój tata stał przy kominku, obserwując w nim płomienie ognia. Był ubrany w czarny garnitur. W jednej dłoni trzymał szklankę najpewniej z jakimś drogim alkoholem.

Podeszłam i stanęłam za mamą. Ona to wyczuła i obróciła głowę w moją stronę. Oceniła mnie jednym spojrzeniem, a następnie pokiwała głową, akceptując mój strój. Ucieszyłam się z tego, a następnie zerknęłam na tatę, który stał do nas tyłem. Po chwili odwrócił się i jego oczy napotkały moją sylwetkę. Również mnie zmierzył wzrokiem, a następnie się uśmiechnął, mówiąc:

– Ślicznie wyglądasz, córeczko.

Odwzajemniłam uśmiech.

– Dziękuję. Ty też, tato.

Zakazana osoba | 16+Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz