Rozdział 28

126 7 4
                                    

TW: Opis sceny przemocy seksualnej.

Samochód się zatrzymał i po chwili rozsunięto jego drzwi, oślepiając mnie światłem słonecznym. Zasłoniłam oczy rękoma, jednak po chwili zabroniono mi to robić, bo wyciągnięto mnie siłą z pojazdu, chwytając mnie za nadgarstki. Ledwo mogłam ustać na nogach i iść w kierunku, w którym byłam prowadzona. Cały czas się potykałam, a pod butami czułam jakiś żwir. Wkrótce mój wzrok się wyostrzył i widziałam, że byłam prowadzona do jakiegoś magazynu.

Nagle odzyskałam wszystkie zmysły.

Zaczęłam się wyrywać i szarpać. Chciałam uciec. Krzyczałam o pomoc, jednak nadaremno. Przypominałam trochę te dziewczyny, które widziałam na nagraniu jeszcze tak niedawno na telefonie Colluma.

– Pomocy! – krzyczałam, chociaż bolało mnie gardło przez chorobę.

Mężczyzna w czarnej kominiarce, który trzymał mnie za ramię i mnie prowadził, szarpnął mną i rzekł:

– Nie krzycz i się nie szarp, bo w tym momencie to nie wychodzi na twoją korzyść.

Chciałam płakać. Zostałam porwana i zaczęłam się zastanawiać, czy ktokolwiek z mojej rodziny o tym wiedział. Czy ktokolwiek zauważył moje zniknięcie? Czy ktokolwiek się o mnie martwił?

Dotarliśmy do budynku. Była tu wielka pusta przestrzeń. Moją uwagę przykuł dziurawy materac postawiony obok jednego z filarów, podtrzymujących dziurawy dach. Szybko się domyśliłam, że to właśnie tutaj przyjdzie mi spędzić najbliższy czas.

I się nie myliłam.

Zostałam dosłownie rzucona na twardy i śmierdzący materac. Mężczyzna, który mnie tu przyprowadził, wyjął z tylnej kieszeni spodni metalowe kajdanki, a następnie przypiął mnie nimi do jakiegoś drutu, który wystawał z filaru obok. Następnie chwycił za gruby sznur i chciał związać mi nim nogi. Próbowałam go jakoś przed tym powstrzymać, wymachując moimi dolnymi kończynami na różne strony. Dla niego to jednak była bułka z masłem. Po chwili poczułam szorstki materiał na skórze przy kostkach i zostałam unieruchomiona.

Łzy zaczęły skapywać mi na skórę z niezaradności i bólu, który odczuwałam. Nie był on jedynie fizyczny, ale też psychiczny. Bałam się, że nikt po mnie nie przyjdzie. Owładnęła mnie z tego powodu panika i w jednej sekundzie niekontrolowany szloch wyrwał się z mojego gardła.

Nieznajomy upewnił się jeszcze, że dobrze wykonał swoją robotę, po czym wyszedł z budynku, zostawiając mnie zupełnie samą.

Czułam, że straciłam wszystkie siły. Władzę w moim ciele przejął strach. Nie był to jednak rodzaj strachu, który dodawał adrenaliny, a wręcz przeciwnie – cała energia i chęci do życia ze mnie ulatywały. Wkrótce czułam się taka zmęczona, że przestałam szlochać i postanowiłam zasnąć.

***

Obudziły mnie jakieś hałasy, dobiegające z mojej prawej strony. Zerknęłam w tamtą stronę i zauważyłam dwójkę mężczyzn, stojących do mnie tyłem. Nie mieli na sobie kominiarek i mimo tego, że nie widziałam ich twarzy, poznałam jednego z nich. Myślałam na początku, że przybył, aby mnie uratować, jednak jakże się myliłam.

Był to Michael – organizator wyścigów.

Drugiego z nich jednak nie byłam w stanie poznać. Był wyższy i lepiej zbudowany od znanego mi człowieka. Mogłam sobie jednak dać rękę uciąć, że jego mięśnie w sporej części były jedynie sterydami, a nie faktyczną tkanką mięśniową wypracowaną na siłowni.

Mężczyźni nie zorientowali się, że nie spałam, bo inaczej założyliby maski. Chciałam dać o sobie jakoś znać, więc zaczęłam uderzać kajdankami o metalowy pręt. Moi porywacze mnie zauważyli i natychmiast odwrócili spojrzenia w moim kierunku. Kiedy tylko zdali sobie sprawę z tego, że już nie spałam, szybko chwycili za kominiarki i naciągnęli je na swoje twarze, mimo tego że zdążyłam je już zobaczyć.

Zakazana osoba | 16+Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz